Nowości książkowe

 

  

Plakat

Anna Buchalska

Urodziła się 1985 roku w Kutnie, gdzie nadal mieszka. Z wykształcenia jest dyplomowaną masażystką.

W roku 2008 wydała debiutancki tomik poezji „Ścieżką przez szarość” recenzowany m. in. przez Redakcję Kwartalnika „Kozirynek”. W roku 2011 wydała tomik poezji „Klucz”, zaś w roku 2013 wydała tomik poezji „Łzy. Łezki. Arabeski”, a w roku 2016 czwarty tomik poetycki: „Szeptem”. Jej utwory były publikowane w albumach poetyckich: „Bezsenność nocy czerwcowych”, „W kadrach poezji... myśli zebrane”, „Wigilijne pojednanie”, „Szeptem o miłości”.

Miesięcznikach: „Nasz Dom Rzeszów”, „Gazeta Kulturalna”, „Libertas”.

Kwartalnikach: „Kozirynek”, „Nadwisłocze”, „Kwartalnik”, „Nestor”, „Variart”, „Mole” w almanachach poetyckich Stowarzyszenia Literackiego „Witryna” – „Spojrzenia 4”, „Spojrzenia 5”, „Spojrzenia 6”, almanachach pokonkursowych „Wrzeciono 2009”, „Wrzeciono 2010” „Wrzeciono 2012”, „Wrzeciono 2014” i „Wrzeciono 2016”, a także w antologii „Poetyckie Powidoki” i „Metafory Współczesności”.

Jej wiersze były również tłumaczone na język słowacki i publikowane w słowackim magazynie dla młodzieży „Dotyky”. W roku 2009, 2012, 2014 i 2016 otrzymała wyróżnienie, a w roku 2010 I nagrodę w Międzynarodowych Spotkaniach Poetów w Nowej Sarzynie. W 2016 roku w Kutnie w ramach XII Złotego Środka Poezji, zdobyła wyróżnienie w X Otwartym Konkursie Jednego Wiersza im. Pawła Bartłomieja Gruca.

Fot. autorki: https://www.facebook.com/anna.buchalska

 

  

Anna Buchalska

umiłowanie poezji

 

rozkładam ramiona łaknąc

skrzydlatej poezji

Wiecznie zakochana stoję w nędznych szatach

Rozkładam ramiona wydychając

Poezję o złamanym skrzydle

Wiecznie zakochana stoję w nędzy nagości

 

istnienie

 

kiedy wena budzi pragnienie dłoni

korona spada z głowy

staję się ćmą

co szamocze się za białą firanką w nocnym tle

przy oknie ubogim w klamki

rodzi się istnienie

Kiedy wena przestaje majaczyć pod kopułą pomyślunku

staję na koronie górskiego grzbietu

staję się szaleńcem rozkładającym ramiona

wolność syta w okna pełne klamek

umiera istnienie