Nowości książkowe

 

 

Plakat

 

Plakat

Vladan Stamenković

 

Literatura i jej przyszłość

 

Gdy tylko nasz dzisiejszy gospodarz i mój serdeczny przyjaciel Andrzej Dębkowski poinformował mnie, że przyjazd do Zelowa i udział w wernisażu naszego drogiego Artura [Krajewskiego – przyp. A.D.] będzie połączony z dyskusją, czy rozmową na temat przyszłości literatury, zastanawiałem się, z jakiej strony można byłoby podejść do tego ważnego tematu.

Nie chciałbym ograniczać się w rozważaniach nad literaturą polską, ponieważ jest ona częścią literatury europejskiej, światowej i na jej przyszłość można byłoby spojrzeć pod kątem przyszłości literatury w ogóle.

Choć w podtytule naszego spotkania znajduje się pytanie o wpływ nowoczesnych środków masowej komunikacji, to pozwolę sobie zatrzymać się przy temacie przewodnim naszego spotkania i spojrzeć na przyszłość literatury w nieco innym kontekście.

Można zaryzykować i stwierdzić, że literatura podzieli los człowieka zarówno w tej bliższej, jak i dalszej przyszłości. I nie tylko literatura, ale cały obszar kultury jest i będzie ściśle powiązany z tym, co czeka człowieka w czasach przed nami oraz w czasach następujących po nas.

Jeżeli człowiek jest narzędziem w rękach Boga, to słowo jest narzędziem w rękach człowieka. Narzędziem, które wywołuje ból, zachwyt, konsternację, narzędziem urzeczywistniającym i formującym w akcie twórczym nasze emocję, przeżycia, pragnienia, przetaczając je w świat materialny i powołując do życia.

Wiara porusza góry, a słowo porusza duszę człowieka. Oczywiście nie każde. To słowo wielokrotnie jednoczy i dzieli, doprowadza do powstań, rewolucji, wojen, ale i staje się pieczęcią dialogów, zawartych porozumień i układów pokojowych.

Słowo wypowiedziane i pisane, proza i poezja mają moc, wpływają na nasze życie. Może nie na całe, ale na pewno na jego cześć, pewien okres, chociażby na tę jedną chwilę…

Współczesny człowiek dużo swojego czasu poświęca mówionemu i pisanemu słowu. Jednak czas ten często jest stracony (nie do odzyskania), ponieważ obiektem naszej uwagi stają się przede wszystkim informacje. Informacje zalewające nas właśnie z nowoczesnych środków komunikacji. Dotyczą one wszystkiego i zarazem niczego, często i coraz częściej są całkowicie zbędne. Zbędne dla nas, dla naszego życia, dla naszych rodzin, naszej społeczności etnicznej, wyznaniowej, narodowej. Nawet te informacje, które wyglądają na istotne, bardzo często bywają nieprawdziwe lub tylko częściową prawdą.

Im łatwiejszy dostęp do informacji (nowoczesne środki komunikacji to umożliwiają), tym większy staje się szum informacyjny we współczesnym świecie, wokół nas. W szumie informacyjnym łatwiej doprowadzić do zagubienia się człowieka, łatwiej nim sterować, jego wiedzą/niewiedzą, poglądami, dążeniami.

Dobrze wiemy i niektórzy z nas jeszcze pamiętają z własnego doświadczenia, przede wszystkim ze względu na wiek, w jaki sposób literatura może służyć ideologii panującej. Faszyzm, komunizm... A dzisiaj? Czy taka rola literatury odeszła już w przeszłość bezpowrotnie? Czy znienawidzone przez nas słowo „cenzura” odeszło do lamusa, czy może drobnymi kroczkami wraca do nas?

Czym jest wolny świat? Jest to hasło przynajmniej od II wojny światowej przyciągające i zarazem kuszące. Podobno jest to świat, w którym jesteśmy wolni, w którym czujemy się wolni, choć czasami nie bardzo wiadomo ani od czego uwolnieni, ani od kogo, a nawet czy uwolnienie z czegoś nie wprowadza nas stopniowo do bezwarunkowego akceptowania czegoś innego, tylko pozornie lepszego – do ponownego zniewolenia, chociażby umysłu, czy umysłu twórczego.

Biorąc pod uwagę i analizując nasz wspólny los, los człowieka i los literatury, po kilkudziesięcioletnim okresie naszej upragnionej wolności, od upadku komunizmu w Europie, możemy ponownie z należytą ostrożnością stwierdzić, że znaleźliśmy się w nowej zaczarowanej przestrzeni, w której najważniejsze obszary naszego funkcjonowania ulegają daleko posuniętym zmianom. Czy jest to rozwój, czy może degradacja? Szkolnictwo, nauka, służba zdrowia, stan moralny społeczeństwa, indywidualizm zamiast kolektywizmu…

A co z kulturą, z literaturą?

Wolność umożliwia ilość, ale ta ilość już nie gwarantuje wyłonienia się jakości m.in. ze względu na mechanizm wolnego rynku. Kto zapłaci i kto zapłaci więcej, i w związku z tym, kto zarobi, a kto zarobi więcej. A kto płaci ten żąda i... rządzi.

Wbrew pozorom, obszar kultury ponownie staje się przestrzenią do rozpowszechniania nakazów i zakazów, ograniczeń i samoograniczeń. Staje się celem politycznej poprawności, ideologii. Tym razem są to nowoprzybyłe, nowopowstałe ideologie. Ideologie będące produktem tego wyimaginowanego wolnego świata, który szybko może obrócić się w swój antonim.

W celu zaznaczenia, że pewne procesy już zachodzą i skutecznie wpływają na cały obszar kultury zejdźmy na chwilę na tor sztuki filmowej, często bazującej na literaturze. Kilka lat temu, w 2020 roku wprowadzono nowe zasady dla filmów ubiegających się o nagrody w głównej kategorii najbardziej prestiżowej nagrody Amerykańskiej Akademii Filmowej – OSCARA.1 Zgodnie z tymi zasadami, nie każdy film może walczyć o prestiż. Warunki do spełnienia wyglądają następująco:

– przynajmniej w jednej z głównych ról musi być aktor innej przynależności etnicznej (czytaj: nie biały): z Azji, Ameryki Południowej, Afryki;

– 30% obsady aktorskiej musi należeć do: kobiet, osób LGBT+, wspomnianych już różnych grup rasowych i etnicznych, osób niepełnosprawnych, ewentualnie wątek główny filmu musi zajmować się problemami tych grup;

– na wyższych stanowiskach w ekipie filmowej (casting, reżyseria, zdjęcia, muzyka, montaż, produkcja, scenografia itd.), co najmniej dwie osoby muszą być z ww. grup, albo sześć osób zajmujących niższe stanowiska, albo 30% całej ekipy.

Zasady te już obowiązują.

Powróćmy jednak do bardziej interesującego nas obszaru kultury – do literatury. Jak wygląda sytuacja w literaturze?

Już w 2020 roku dotarły do nas wiadomości o tym, że we Francji zostanie zmieniony tytuł powieści Agathy Christie.2 Powieść z 1939 roku brzmiąca w oryginale „Ten Little Niggers”, która ukazała się w Polsce po raz pierwszy w 1960 roku pod tytułem „Dziesięciu Murzynków”, od lat jest narażona na zmiany tytułu. Z „Dziesięciu Murzynków” w Ameryce już dawno powstał tytuł „I nie było już nikogo” („And Then There Were None”, z 1940 roku). W Wielkiej Brytanii tytuł zmieniono na „Dziesięciu małych Indian” („Ten Little Indians”, w latach 60.), a kilkanaście lat temu w Polsce na „I nie było już nikogo”. Dodatkowo w adaptacjach w Polsce używano tytułu „Dziesięciu małych żołnierzyków”. Wydawca we Francji (RTL) poinformował o rezygnacji z oryginalnego tytułu i wydania książki z tytułem „Było ich dziesięcioro”. Prawnuk Agathy Christie (James Prichard) oświadczył, iż nie chciałby, aby tytuł kogokolwiek szokował.

Rok temu wydawnictwo HarperCollins, mające prawo do anglojęzycznych wersji książek Agathy Christie, w swoich nowych wydaniach dokonało przepisania lub usunięcia fragmentów uznanych za obraźliwe. Na jakiej podstawie? Na podstawie wniosków tzw. czytelników badających wrażliwość (sensitivity readers).3

Dotyczy to książek z lat 1920-1976, a szczególnie fragmentów zawierających odniesienie do pochodzenia etnicznego bohaterów. Przykłady:

– w książce „Karaibska tajemnica” nie ma już fragmentu o „pięknych białych zębach” pracownika hotelu w Indiach, a w opisie jednej z kobiet nie ma już „o torsie z czarnego marmuru, jaki ucieszyłby rzeźbiarza”;

– w „Śmierć na Nilu” z „nubijskiego przewoźnika” został tylko „przewoźnik”, słowo „rdzenny” określające tubylców zostało zastąpione słowem „lokalny” lub usunięte, tak jak słowo „nigger”;

– w „Tajemniczej historii w Styles” Herkules Poirot nie wypowiada już, że jedna z postaci jest „rzecz jasna, Żydem”, a „młoda kobieta typu cygańskiego” jest już tylko „młoda kobietą”;

– W powieści „Śmiertelna klątwa”, „indyjski temperament” zastąpiono „temperamentem”. I wszystko zgodnie z wolą prawnuka, zarządzającego prawami autorskimi po A. Christie.

Redakcja brytyjskiego wydawnictwa Puffin4 postanowiła w nowych wydaniach zmienić niektóre słowa i zwroty „promujące przemoc, rasizm, seksizm i inne formy nietolerancji”. Dotyczy to m.in. książek „Charlie i fabryka czekolady”, „Matylda”, „Fantastyczny pan lis”, autorstwa Roalda Dhalego. Zabraknie tam słów: „gruby”, „szalony”, a nawet zwrotu „panie i panowie” (!) We wspomnianej książce o fabryce czekolady Umpa-Lumpy już nie są „małymi mężczyznami”, a „małymi ludźmi”, natomiast zdanie „należy jej się solidny klaps” zastąpiono zdaniem „trzeba z nią porozmawiać”. W książce „Matylda” główna bohaterka nie czyta już Josepha Conrada, ale Jane Austin, a mały lisek z „Fantastyczny pan lisek” ma już zmienioną płeć – z męskiej na żeńską.

A co z Ianem Flemingiem i jego, i zarazem naszym, ukochanym Jamesem Bondem?5 W „Żyj i pozwól umrzeć” słowa głównego bohatera „całkiem praworządni faceci, jak sądzę, z wyjątkiem sytuacji, gdy za dużo wypili” brzmi już „całkiem praworządni faceci, jak sądzę”. Słowo „nigger” zostało wyrzucone, a w wyjątkowych sytuacjach zastąpiono przez „czarna osoba”, „czarny człowiek”, a nawet konstrukcją „n-word”. Dobrym przykładem będzie zmiana całego fragmentu w tej samej książce. Zdanie „Bond mógł usłyszeć, jak publiczność dyszy i chrząka jak świnie przy korycie. Czuł, że jego własne ręce chwytają obrus. W ustach miał suchość” zastąpiono zdaniem „Bond mógł wyczuć elektryzujące napięcie w sali”.

W Polsce od lat trwa dyskusja na temat książki jednego z polskich laureatów Nagrody Nobla w dziedzinie literatury. Powieść „W pustyni i puszczy” H. Sienkiewicza jest krytykowana przez niektóre środowiska za to, że jest „przesiąknięta rasizmem”, że „wdraża odruchy negatywne i pełne uprzedzeń wobec osób czarnych”.6

Obecnie, po zmianach „na górze”, początkiem tego roku eksperci zaproponowali, aby dzieło Noblisty było czytane tylko we fragmentach. Dla tych ekspertów sprawą dyskusyjną są m.in. również opisy zwyczajów oraz polowania w „Panu Tadeuszu” wieszcza Adama. Nie wiadomo jeszcze, jaki los czeka pewnego Murzynka – Bambo?

Nie wiadomo też, jak będzie rozwijać się sprawa tzw. języka inkluzywnego, który m.in. radzi (na razie), aby nie mówić „brat/siostra”, a „rodzeństwo”; zamiast „syn/córka” używać „dziecko”, wyrażenie „obie płcie” zastępować z „wszystkie płcie”, a zamiast „Panie i Panowie” zwracać się „Państwo”.

Pod tym względem dobrym przykładem jest sprawa problemów autorki Harrego Pottera – J.K. Rowling, która odważyła się mieć swoje zdanie na temat natury i biologii oraz zabiegów społeczno-językowych, które w sposób agresywny i obligatoryjny wkraczają do obszaru wolności myślenia oraz wolności słowa.

I jeszcze kilka słów na temat świata cyfrowego, do którego dążenia nas się zachęca. Książki elektroniczne, tzw. Ebooki. W tej chwili jest to wygoda podobna do nie jednej, z której korzystamy na co dzień. Mamy książki, nie książkę, dowolną ilość książek przy sobie, w telefonie lub w innym „mądrym” urządzeniu. Cała biblioteka jest przy nas, nic nie waży, kosztuje mniej, nie wymaga przestrzeni do przechowywania, nie kurzy się... A jaka to oszczędność papieru, ile mniej ściętych lasów. Nieporównywalnie mniejsze koszty całego procesu wiodącego od drzewa do drewnianej półki. Może wkrótce zaczną nas przekonywać, że ekologia, ochrona środowiska, oszczędności i wygoda powinny stopniowo całkowicie usunąć z naszego życia wydrukowaną książkę. Potencjalne usuwanie książek drukowanych i zastąpienie ich wersjami elektronicznymi może skutkować zniknięciem z oferty pozycji politycznie niepoprawnych, czy niezgodnych z nowymi (albo coraz nowszymi) zasadami moralnymi i społecznymi.

Czy to, co jest przeznaczone na stratę w utworach już napisanych, a czytanych na całym świecie od dziesiątek, czy setek lat, w różnych językach, jest tylko początkiem? Czy ograniczenia i narzucona poprawność staną się wkrótce nowym kanonem obowiązującym wszystkich twórców: tych już od dawna nieżyjących, ale i tych współczesnych oraz przyszłych pisarzy, z największymi i najsłynniejszymi nazwiskami włącznie?

I, jeszcze, kiedy to zaczniemy pisać, choć może niektórzy z nas już robią w tym zakresie pierwsze kroki, przy pomocy tzw. sztucznej inteligencji, której powszechnie przyjęta nazwa jest swojego rodzaju obrazą dla każdego myślącego osobnika rodzaju ludzkiego.

Powróćmy wreszcie do naszego głównego pytania: dokąd zmierza literatura? I powtórzmy wniosek z początku tekstu: literatura zmierza w kierunku, w którym zmierza jej twórca – człowiek.

Powyższe rozważania nie pretendują na role tekstu prorockiego, a moim zamiarem nie było oceniać zjawiska, na których ostateczne skutki dopiero w przyszłości będzie można spojrzeć z dystansu. Pozostaje jednak bardzo istotnie pytanie, czy procesy te nie doprowadzą do zmian w naszej świadomości, naszej wiedzy, także o czasach przeszłych, potencjalnie w pojmowaniu i interpretowaniu historii, zarówno słowa pisanego, jak i szeroko zrozumianej ludzkości. A także pytanie, czy hasła tolerancja i prawa człowieka mają chronić różnego rodzaju mniejszości, czy pod groźbą stosowania kar i ograniczeń krępować wolne myślenie większości i naturalny rozwój języka?

Jednakże, również w tej i takiej czarnej wizji przyszłości literatury (i nie tylko), w przyszłości mieszczącej się między „Procesem” Franza Kafki a „Rokiem 1984” Georga Orwella, istnieje światełko nadziei. Tę nadzieją są dla literatury ci, którzy nie zarabiają na swojej twórczości, nie żyją z pisania. To ci pisarze mogą pozostać „wolni”, najmniej narażeni na ograniczenia, zakazy i nakazy w sprawie wyboru tematów własnej twórczości, przynależności rasowej lub orientacji seksualnych swoich postaci fikcyjnych. To oni, którzy uprawiają sztukę pisania dla samej twórczości i pod wpływem Muzy, pozostaną ograniczeni głównie możliwościami swojego warsztatu i swojej wyobraźni, a mniej podatni na odgórnie nałożone reguły. Właśnie ten gatunek pisarzy, do których w tej chwili należy większość z nas, może będą mieli w przyszłości najważniejszą rolę do spełnienia. Rolę w walce o odzyskanie wolności literatury. A niezaprzeczalnym świadectwem tej walki będzie pozostające po nas wolne słowo pisane.

Vladan Stamenković

 

Vladan Stamenković – serbski filolog, tłumacz, poeta i publicysta. Urodził się w 1968 roku w Belgradzie. Zadebiutował na łamach serbskiego czasopisma „Књижевна реч” („Słowo Literackie”) w 1987 roku. Jest autorem wielu tomów poezji. Jego wiersze zostały publikowane były w antologiach poezji polskiej i serbskiej, były także tłumaczone na język czeski, łużycki, hiszpański i węgierski. Jest autorem kilkudziesięciu tekstów, wywiadów i prezentacji z dziedziny kultury, polityki, historii i religii. Od 2023 roku jest członkiem Zarządu Głównego Związku Literatów Polskich. Został uhonorowany tytułem Kawalera Srebrnego Pióra (Poznań) oraz Odznaką Honorową Związku Literatów Polskich.

 

_______________________

[1] https://noizz.pl/film/nowe–zasady–przyznawania–oscara–za–najlepszy–film/mrhzg2y.

2 https://kultura.onet.pl/ksiazki/francuzi–z–powodu–rasizmu–zmieniaja–tytul–powiesci–agathy–christie–w–polsce–ta/5jmmtw7.

3 https://lubimyczytac.pl/ksiazki–agathy–christie–rasistowskie–klasyki–przepisywane–pod–katem–wspolczesnej–wrazliwosci.

4 https://sukces.rp.pl/ksiazki/art38002761–poprawki–w–slynnych–ksiazkach–dla–dzieci–usunieto–slowa–uznane–za–obrazliwe.

5 https://www.wirtualnemedia.pl/artykul/rasizm–james–bond–ksiazki–nowe–wydanie–zmieniono–opisy–rasy.

6 https://www.wirtualnemedia.pl/artykul/rasizm–ksiazka–w–pustyni–i–w–puszczy–henryk–sienkiewicz–dzielo–wychowalo–pokolenia–polakow.

 

 

 

Plakat

 

Plakat

 

Plakat

 

Plakat

 

Plakat