Nowości książkowe

 

Plakat

Andrzej Gnarowski

 

Listy do Pana Boga

 

Sztuka jest kościołem pracy

Norwid

 

„ecce homo (...) deo optimo maximi, „bogu najlepszemu, najwyższemu” – wiersze są jak listy do Pana Boga (muszę przyznać, że większość utworów to wiersze realistyczne, mówiące o sprawach piekących, bli­skich człowiekowi, a w każdym razie niepokojących, chociaż zdarza­ją się często zakamuflowane w bajkowy sposób – nie pozwalający na żaden błogostan. Nie są arcydziełami, ale mają być z założenia jakąś filozoficzną syntezą – gdyż posiadają głębię, w którą wchodzi się jak w morze – symbol wszechświata i nieskończoności, magma tajemnicza wzywająca nas do konfrontacji skrajnych wyobrażeń na temat form istnienia i różnorodności jego wymiarów.

Praca (o której wspomniał Norwid) nad uprecyzyjnianiem wyobraźni nie służy do samych tylko trafnych określeń tego, co w danym mo­mencie zachwyca nas (poetów) i wzrusza. Poeta liryczny sięga jednak do treści ogólnych (tym samym doskonali swoje rzemiosło) powstaje poezja materii i obiektywnych znaczeń...

Miał rację ktoś, kto powiedział, że bezcennym źródłem wiedzy o trendach i różnorodności współczesnej poezji polskiej są różnego rodzaju sztambuchy, imionnik!, wspomnienia i zapiski wszelkiego rodzaju. Mam właśnie przed sobą obszerną Antologię czyli wybór na­gradzanych i wyróżnionych utworów poetyckich we wszystkich (25) edy­cjach Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego „O ludzką twarz człowie­ka” (Krośnice 2022). Można się pokusić o stwierdzenie, że jest to dokumentalistyka skreślona piórami ponad dwustu autorów. Niech bę­dzie dla nas pewnym elementarzem poetyckim – którego pomysłodawcą (mam na myśli sam konkurs) i organizatorem jest niestrudzony popu­laryzator ksiądz Wacław Buryła. Na postawione pytanie – kim jest ksiądz Wacław Buryła – odpowiadam. Jest nie tylko człowiekiem w su­tannie, który pokochał nade wszystko Boga i człowieka (i ze wszech miar poetów). Taki model człowieka podtrzymuje przesłanie moralne całego przedsięwzięcia. Jeden z uczestników konkursu napisał: „moja babcia Emilia była jednym / wielkim chrześcijańskim przykaza­niem”. W książce Jana Dobraczyńskiego „Miara wybranych” czytamy: „W bieżącym stuleciu chrześcijaństwo zaszło daleko w akceptacji otaczającego nas świata”. I nie tylko w sztuce – przeniknęło do potocznych spraw życiowych. Natomiast papież Jan XXIII powie­dział: „Staraj się, synu, spełniać raczej cudzą wolę niż własną”. I to przesłanie skierowane było (.świadomie) do księdza-poety Wa­cława Buryły – bo tę metafizyczną atmosferę antologii uznałbym za najciekawszą wartość książki.

Wacław Buryła urodził się w 1954 roku w Pruchniku koło Jarosławia. I tak się złożyło, że w roku 2023 obchodził dwa jubileusze 40-lecie sakramentu kapłańskiego i 45-lecie pracy twórczej. Jest auto­rem 56 tomów wierszy. Jak sam mówi: zauroczenie poezją zaczęło się od lektury takich poetów, jak: Lechoń, Wierzyński, Staff, Kaspro­wicz, Jastrun i Iwaszkiewicz. Tak wspomina to, co stało się „czynu testamentem”: „Poezja zaczęła mnie jakby oswajać. Bałem się ludzi, a w wierszach, które czytałem, odnajdywałem takie same lęki cierpienia, marzenia, nadzieje”.

Jako poeta debiutował będąc w seminarium w roku 1975 – wierszem „W kaplicy” w „Gościu Niedziel­nym”. W parafii pw. św. Maksymiliana Kolbe w miejscowości Krośni­ce k/Milicza, gdzie był wikariuszem od 1994 roku – był jego dom i zarazem miejsce prący twórczej. Tutaj narodził się pomysł na kon­kurs poetycki (wzorów nie brakowało – jest ich niezliczona ilość). Osobisty wdzięk księdza Wacława sprawiał, że na spotkaniach auto­rskich (wspólnie przejeździliśmy sporo galicyjskich dróg podczas Jesieni Pogórza) słuchano jego wierszy z zapartym tchem. Wyczuwa­ło się olbrzymie kulturowe dziedzictwo współczesnego człowieka i uświadamiającego mu paradoksy jego własnej „pozycji wyjściowej” wobec zastanego świata. Na temat wiary mówił, że trzeba ją posia­dać nawet wtedy, gdy znajduje w sobie jedynie ludzką słabość. Miał zapewne świadomość, że świat zbliża się rzeczywiście ku swemu ko­jcowi. Już sam Chrystus zapowiedział, że świat będzie miał swój koniec – i wtedy odbędzie się Sąd Ostateczny – na który On sam przyjdzie powtórnie na ziemię – jednocześnie ostrzega nas przed przerażającą wizją klęsk...

W autobiograficznej książce „Życie pełne cudów” zdobył się na subtelne wyznanie. Człowiek zawsze pragnie więcej i więcej i to, co ma najwartościowszego do przekazania innemu – pragnie przeka­zać w zamian za wartości równie wysokie. Cytuję: „Jako kapłan pa­trzę jak gaśnie wiara Kościoła, wiara ochrzczonych, ale martwi mnie też to, że i w sobie widzę coraz mniejszy ogień. A świat nie potrzebuje ognisk, które już wygasły, ale potrzebuje krzaków gore­jących, które potrafią zadziwić, zachwycić, zaciekawić”.

Nie do uwierzenia – jak szybko toczy się życie – księdza Wacława poznałem wiele lat temu jako człowieka uczciwego, prawego, a nieznającego służalczości i strachu. Piszącego wiersze – to było i motorem jego istnienia, to utrzymuje go niejako przy życiu, a zarazem godzi w niego bezpośrednio. Bo jak pogodzić ze sobą sprzeczne żywioły – świat głuchej i martwej materii i nauczyć czucia – wrażliwe obszary autentycznego istnienia. Dlatego (to nad wyraz subtelne wyznanie odebrałem – niech to nie zabrzmi cokolwiek patetycznie – jako stoickie pogodzenie się z losem. Żyjemy przecież z zdesperowanym świecie i nie zawsze musimy przystosować się do jego praw. I nie są rozmyślania zawiedzionego Narcyza – bo to nie nam ofiarowano życie (napisał M.K.), lecz nas ofiarowano życiu, przykuto do krzyża „Na miarę rozciągniętych ramion człowieczych”.

Ksiądz-poeta Wacław Buryła omawiając jedną z edycji konkursu napisał: „Jesteśmy – a przynajmniej możemy być – bogaci mądrością tych, którzy byli przed nami. Zatem pozwólmy sobie na dwa łyki tej mądrości – niech będzie to jakby preludium naszych poetyckich rozmyślań i zamyśleń”. A więc żyjmy możliwie najpełniej (wsłuchajmy się w głos natury), żyjmy unikając cierpień (to już głos natury, filozofii) natura jest pierwotna, antycypuje nas samych, gdy do kultury i cywilizacji musimy dojrzeć...

Ale wróćmy do „Antologii”, która jest biografią fascynującego kawałka naszej rzeczywistości: Łucja Gocek została wyróżniona za wiersz „Jaskółka” – poetka jednak nie obcuje z wielkimi parabolami, nie wkracza w rewiry światopoglądowych spekulacji – i jest w tym względzie przykładem niejako modelowym:

 

Nie wiem co w niej było tak bardzo niezwykłe

tak bardzo ptasie, że aż bardzo ludzkie

tak bardzo ludzkie, że aż niedosiężne

 

Ten fragment wiersza tworzy jakby znamienny dla liryki kobiecej klimat uczuciowej podniosłości. Poetka jest czytelna w swej dwuznaczności, tak jak symbol bywa zrozumiany nie stając się jednoznaczny.

Ela Galoch (wielokrotnie spotykana w Antologii) wyznaje:

 

nie muszę być zawsze piękną kobietą: salve Regina

baw maski i kosmetyków. Przyznaję się do słabości

Podnosząc się z upadku, w oczach, świętego Jakuba

wnikam w moją wiarygodność.

(„Przesłanie”)

 

Trzeba dostroić język do intymnego świata swoich, przeżyć, to uczyni zeń sugestywną egzemplifikację niepowtarzalnych wrażeń – na ogół z pomyślnym skutkiem.

Natomiast Katarzyna Zychla widzi świat, ale nie przestaje widzieć siebie odbitej w zwierciadle ironii i prawdy. Kobiety widzą siebie inaczej niż mężczyźni – dlatego jej liryka tak otwarta na świat – obsesyjnie uwikłana w jego paradoksy i sprzeczności. Autorka liry­cznego powabu:

 

to było jakieś trzydzieści lat temu

kolibry wyblakły, lecz konwalie wciąż pachną tak samo.

ich skromność jest jak szept Boga, który splątał

nasze drogi jak korzenie stuletnich drzew, jak niteczki

przędzy z posiwiałych łąk.

(„miłość jest jak koliber albo zapach konwalii”)

Jakże mógłbym pominąć (aż 10 razy w Antologii) laureata tegorocz­nego (2023) Listopada Poetyckiego w Poznaniu (najlepsza książka ro­ku) – czyli Jerzego Fryckowskiego (Dębnica Kaszubska). Dlatego, że jest to poeta osobliwy i osobny. Charakteryzuje się soczystością języka i bogactwem wizji poetyckich (doskonały wręcz wywiad z Pre­zesem Związku Literatów Polskich Markiem Wawrzkiewiczem w książce „Nie do zapomnienia” (2022). Podstawowe cechy poezji Fryckowskiego to: sploty realistycznych „morałów” z metafizyczną i transcendenta­lną intuicją. Wizje poety bywają i przyziemne, a zarazem górne, są bliskie pejzażom przyrody, bo nie każdemu dane zobaczyć zagubiony w szybkości pędzących dni świat – może nie tak odległy jak „Marzec ’68”:

 

Powstają i padają. Szlama, Mordechaj, Bajla, Icchak, Rifka

Idą do gazu. Wcześniej w łaźni potopią wszy. Idą na Dworzec Gdański

Wcześniej sprzedadzą meble i pierwsze wydanie Mickiewicza.

Na zarastających cmentarzach zostawiają bliskich.

 

Dawno już pogasły złowrogie światła lamp świecących nocami na ogro­dzeniach z drutu kolczastego pod wysokim napięciem. Pozostała lu­dzka pamięć jako cząstka niespłaconego długu, jaki ludzkość zacią­gnęła wobec ofiar hitleryzmu.

Znamienne są słowa Szymona Babuchowskiego wyjęte z okolicznościo­wego Almanachu – są zwieńczeniem XXV edycji Konkursu: „Doczekaliśmy, niestety, czasów, w których zmagania »o ludzką twarz człowieka« stały się szczególnie dramatyczne”... „Dzisiaj w tkance tej ziemi / rozpycha się ostry pazur polarnego niedźwiedzia” i „trzeba znowu wysyłać li­sty do ludożerców, krzyczeć: / ziemia, krew, trup!”...

To wszystko nie przypomina snu, w którym aż skrzy się od zdumiewają­cych fantomów, iluzji hiperrealnej materii świata. A przecież pisze Bogdan Nowicki: „A jeszcze wczoraj świat był / sadem, morzem z roz­gwiazdą, delfą rzeki niebieskiej”.

Wiersze mają „naturę ludzką” napisała jedna z uczestniczek – poezja jest z pewnością reprodukcją mitu Syzyfa – jest zatem czymś wię­cej niż tylko kwestią języka zgodną z kanonem określonej estetyki – ale czytajmy dalej: Z „ucieka przed odpowiedzialnością / szuka wsparcia w ideach / i wołałby (wiersz) tak naprawdę nie powstawać / jest wyra­zem desperackiego błędu lub kilku współgrających uczuć / kończy się niespodziewanie”. Zakończę tę myśl uwielbianym Norwidem.

„Sztuka jest kościołem pracy”. Dodajmy – pracy i wiedzy – wiedza w poezji (również w filozofii) była zawsze prawdą ruchomą – była zawsze dążeniem i poszukiwaniem punktu oparcia w „za­chłannej nicości” tego migającego światła w tunelu jakim bywa każde świadome istnienie. Mieczysław Jastrun – na pytanie: – A więc intelekt ma również udział w kształtowaniu materii poetyckiej – odpowiedział: „Oczywiście, w kształtowaniu formy w najszerszym tego słowa znacze­niu”. Z pewną przesadą nazywał Paul Valery proces formowania wiersza „świętem intelektu”. Dla romantyków było to, jak wiadomo, raczej święto uczucia. Sfera wyobraźni jest w dużej mierze związana ze sferą uczucia.

Magia Konkursu „O Ludzką Twarz Człowieka” jest wręcz niebywała (w jednej z edycji uczestniczyłem jako członek jury). Dzień wręcze­nia nagród można nazwać „Krośnieńskim świętem” w ogromnej sali zabra­kło miejsc. Niechby to była refleksja głęboko zakorzeniona w trady­cji poezji w ogóle...

A zatem – ksiądz Wacław Buryła jest zdecydowanym hedonistą, konsekwe­ntnie apoteozującym życie jakby zamknięte w kręgu znaczącego wydarze­nia – potrafi się cieszyć każdą chwilą – a jakże przebogatej Natury. „Kilkunastu autorów tak bardzo polubiło Konkurs w Krośnicach (wspomina ich organizator zauroczony sztuką i stereotypami ludzkich rea­kcji), ks. Wacław, że kilka razy stali się lauretami: Rafał Baron, Grzegorz Chwieduk, Magdalena Cybulska, Jerzy Fryckowski, Witold Gajda Ela Galoch, Rafał Jaworski, Marta Jurkowska, Czesław Markiewicz, Krzysztof Martyna, Anna Piliszewska, Wojciech Stańczak, Tadeusz Zawado­wski, Rafał Zięba, Katarzyna Zychla”.

Granice poezji przedstawionej w Konkursowej „Antologii” wychodzą daleko poza obszar świata „czarno-białego”, w którym zło jest złem, a dobro dobrem. Częsta baśniowość i swoista barokowość tych utworów jest pewnym modelem świata „na opak” świata kreowanego jakże często na pograniczu pure nonsensu. Oniryczne gry są jak gdyby potwierdze­niem poetyckiego zachwytu rzeczywistością, naturą. A oto konkluzja: człowiek-poeta podświadomie dąży do prostoty w imię natury i na sz­częście jej nie osiąga. I pytanie – na zakończenie: czy teatr styli­zowany na życie może zastąpić samo życie?...

Andrzej Gnarowski

_____________

Wybór utworów poetyckich nagrodzonych i wyróżnionych we wszystkich edycjach Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego „O LUDZKĄ TWARZ CZŁOWIEKA”. Antologia. Wydawca: Ks. Wacław Buryła, Krośnice 2022.

 

 

Plakat

 

Plakat

 

Plakat

 

Plakat

 

Plakat

 

Plakat

Wyróżnienie dla zelowianina

 

Prof. Dariusz Mikulski Honorowym Obywatelem Zelowa

 

Rada Miejska w Zelowie przyznała tytuł Honorowego Obywatelstwa Gminy Zelów profesorowi sztuki w dyscyplinie sztuki muzyczne, waltorniście, dyrygentowi, promotorowi kultury i nauki, zelowianinowi Dariuszowi Mikulskiemu.

Uroczyste wręczenie tego tytułu nastąpi podczas koncertu Dariusza Mikulskiego wraz z orkiestrą symfoniczną, który odbędzie się 9 marca 2024 roku o godzinie 17.00 w Domu Kultury w Zelowie.

 

Uchwała Rady Miejskiej W Zelowie z dnia 28 lutego 2024 roku w sprawie nadania Honorowego Obywatelstwa Gminy Zelów.

Na podstawie art. 18 ust. 2 pkt. 14 ustawy z dnia 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym (Dz. U. z 2023 r. poz. 40, 572, 1463, 1688) Rada Miejska w Zelowie, na wniosek Burmistrza Zelowa uchwala, co następuje:

Wyrażając uznanie dla wieloletniej działalności w zakresie upowszechniania kultury i promowania Gminy Zelów nadaje się Panu prof. dr. hab. Dariuszowi Mikulskiemu HONOROWE OBYWATELSTWO GMINY ZELÓW.

 

Dariusz Mikulski urodził się w Zelowie w 1971 roku. Był uczniem Szkoły Podstawowej nr 2 i od dzieciństwa przejawiał zainteresowania muzyczne, które rozwijał w Domu Kultury, szczególnie na zajęciach orkiestry dętej.     

Absolwent Akademii Muzycznej im. Grażyny i Kiejstuta Bacewiczów w Łodzi (dyplom z wyróżnieniem, 1996)  oraz Staatliche Hochschule für Musik und Darstellende Kunst w Stuttgarcie w klasie waltorni profesora Radovana Vlatkovica (1998). Studiował również w austriackim Mozarteum. W 2003 roku uzyskał w macierzystej Uczelni stopień doktora sztuki muzycznej w zakresie instrumentalistyki, w 2015 r. – stopień doktora habilitowanego w dziedzinie sztuk muzycznych w dyscyplinie artystycznej instrumentalistyka, natomiast w 2021 roku otrzymał od Prezydenta RP tytuł naukowy profesora sztuki w dyscyplinie sztuki  muzyczne. Swoje wykształcenie uzupełnił w ramach Podyplomowych Studiów Menedżerskich dla twórców, artystów i animatorów kultury na Wydziale Zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego (2008).

W latach 2005-2010 był dyrektorem naczelnym i artystycznym Filharmonii Sudeckiej w Wałbrzychu. Był również konsultantem artystycznym i dyrygentem gościnnym Thailand Philharmonic Orchestra w Bangkoku. Jest założycielem biura koncertowego, agencji artystycznej i reklamowej CONCORNO Kulturmanagement (1999) – od roku 2022 MEETMIKULSKI.COM, zajmującej się m.in. promocją polskich artystów i kultury polskiej w Niemczech, jak również artystów niemieckich w Polsce. Współpracuje z Polskimi Konsulatami Generalnymi w Berlinie, Monachium i Hamburgu oraz z Instytutem Adama Mickiewicza w Poznaniu.

Jako solista i kameralista  współpracuje z renomowanymi orkiestrami w Polsce i za granicą. Należą do nich: NDR Sinfonieorchester des Norddeutschen Rundfunks, Orchester der Deutschen Oper Berlin, Wiener Kammerorchester, Thailand Philharmonic, Philharmonie der Nationen, Stuttgarter Kammerorchester, Orkiestry Symfoniczne Filharmonii Poznańskiej, Łódzkiej, Opolskiej oraz Polskiej Filharmonii Bałtyckiej, Filharmonia w Irkucku, Berliner Sinfoniker, Stuttgarter Kammerorchester i wiele innych. Występuje w ramach międzynarodowych, prestiżowych festiwali muzycznych, wśród których wymienić należy m.in.: Schleswig-Holstein Musik Festival, MDR Musikfestival, Gstadt Musikfestival w Szwajcarii, Kotor Musikfestival (Montenegro), Marlboro Musikfestival (USA), Salzburger Festspiele, Rossini Opera Festival w Pesaro (Włochy).

Jako dyrygent prezentuje szeroki repertuar orkiestrowy od dzieł barokowych po współczesne, szczególnym zainteresowaniem obejmując monumentalne dzieła oratoryjno-kantatowe i operowe. Oprócz symfonicznych „klasyków“ – Beethovena, Brahmsa, Mahlera czy R. Straussa Dariusz Mikulski z upodobaniem oddaje się operowej twórczości Rossiniego, Mozarta, Verdiego  czy Pucciniego. W jego repertuarze znajdują się takie opery, jak: „Cyrulik Sewilski“,  „Wesele Figara“, „ Don Giovanni“, „ Cosi fan Tutte“, „La Clemenza di Tito“, „Czarodziejski Flet“, „Traviata“ czy „Tosca“.

Prof. dr hab. Dariusz Mikulski jest również założycielem Fundacji MikulskiART, która zajmuje się m.in. rozwojem i promocją kultury i nauki, pomocą w dostępie do edukacji kulturalnej i kultury, współpracą międzynarodową i wymianą kulturalną oraz wspieraniem edukacji kulturalnej poprzez udzielanie grantów i stypendiów naukowych.

Obok ożywionej działalności artystyczno-organizacyjnej prowadzi także działalność pedagogiczną. Jest cenionym wykładowcą Akademii Muzycznej im. Grażyny i Kiejstuta Bacewiczów w Łodzi oraz na wielu międzynarodowych warsztatach muzycznych. Od lat prowadzi także kursy mistrzowskie w zakresie gry na waltorni na uczelniach muzycznych w Polsce i w Niemczech.

Za swoją działalność artystyczną i organizacyjną otrzymał wiele nagród i wyróżnień, m.in. w 2008 roku, jako jeden z najmłodszych w historii polskiej kultury, został uhonorowany przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego Medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis“, również w 2008 roku otrzymał od Marszałka Województwa Dolnośląskiego „Nagrodę za Szczególne Osiągnięcia w Dziedzinie Kultury”, natomiast w roku 2011 otrzymał „Srebrny Medal Miasta Berlina za Szczególne Zasługi w Propagowaniu Kultury”. W roku 2022, z okazji Jubileuszu Katedry Instrumentów Dętych Akademii Muzycznej im. Grażyny i Kiejstuta Bacewiczów w Łodzi, organizowanego w ramach Międzynarodowego Kongresu dla Instrumentów dętych „NOWE PRYZMATY”, otrzymał honorową nagrodę – Medal Akademii Muzycznej za wybitne osiągnięcia artystyczno-naukowe na arenie ogólnopolskiej i międzynarodowej.

Prof. dr hab. Dariusz Mikulski jest wybitnym dyrygentem i waltornistą, bardzo cenionym pedagogiem oraz organizatorem życia kulturalnego w Polsce i za granicą. Możemy być dumni z jego dokonań i silnego poczucia tożsamości z rodzinnym miastem.

Dariusz Mikulski w swoich publicznych wypowiedziach zawsze podkreśla, że Zelów jest miastem, w którym się urodził i wyrósł, przez co czuje się z nim szczególnie związany.

[md]