Nowości książkowe

 

Plakat

Andrzej Walter

 

Poezjo, nasza nadziejo...

 

Laudacja wygłoszona na 45. Międzynarodowym Listopadzie Poetyckim w Poznaniu 3 listopada 2022 roku z okazji wręczenia Nagrody Specjalnej za całokształt twórczości dla Adama Lewandowskiego – poety, pisarza, polityka, członka Poznańskiego Oddziału Związku Literatów Polskich oraz wieloletniego Burmistrza Miasta Śrem, autora 8 tomów poezji, licznych tekstów eseistycznych, felietonów oraz komentarzy społecznych. 

 

Kim jest Adam Lewandowski?

Przecież właściwie wszyscy wiemy. Jest: gigantem aktywności, człowiekiem czynu, jest człowiekiem, dla którego inny, drugi człowiek jest istotą świata, a zarazem jego celem.

Udzielać się dla innych. Służyć im. Poświęcić swój czas dla czasu innych. Przecież to właściwie pojęta misja ludzi chcących być: politykami, władcami, naczelnikami – społeczności, małych ojczyzn, środowisk i grup społecznych. Tak to powinno wyglądać – władza, nie dla władzy, sprawowanie funkcji nie, dla funkcji, raczej wzięcie na siebie tej właśnie misji, tej odpowiedzialności za innych, przemieniając to w dobrze rozumianą odpowiedzialność za nas wszystkich. Adam, którego znam już jakiś czas, jest właśnie takim człowiekiem, a przy tej okazji politykiem, burmistrzem, aktywistą, działaczem społecznym i (...) poetą.

Kim jest zatem Adam Lewandowski, bo wydaje się że istnieje tu jakiś dysonans poznawczy – czy jest on burmistrzem, czy jest poetą. Dobrze, że już wiemy, że można być i tym i tamtym, że poezja nie jest jedynie materią dla jakichś dziwolągów mniemanych tylko dla normalnych ludzi, a Adam jest: i arcynormalny i arcyszalony łącząc wiersze z życiem, a życie z wierszem, wprowadzając w przestrzeń naszego bytu bardzo dobrą i wartościową poezję.

Adam jest zapewne nasycony nagrodami, szacunkiem ludzi, docenianiem jego starań w aktywności społecznej. To inny świat od naszego. Świat być może nam nieznany. Świat, zapewniam Was nieco brutalny. Adam jednak jest zbyt mało doceniony jako literat, jako poeta i twórca, autor – było, nie było – 8 już tomów poezji.

Adam Lewandowski jest poetą innym niż inni poeci. Musi być chyba takim poetą ze względu na unikalność swojego życia, na jego wyjątkowość, na jego specyfikę wpływającą na sumę doświadczeń i obserwacji. W połączeniu z wrodzoną wrażliwością i naturą artysty, z duszą, która żądna jest podróży do wieczności, w efekcie otrzymujemy wiersze: intrygujące, wyjątkowe w treści, wielowarstwowe i głębokie w przemyślenia, tudzież wiersze intensywnie mądre, poszukujące, fascynujące w swojej warstwie zarówno językowej jak i duchowej. Wielu krytyków już pisało o Adamie – możecie Państwo to sobie wyszukać w sieci, czasami na okładkach Jego książek, czasami w artykułach prasy. Nie chcę się tu powtarzać.

Chcę Wam powiedzieć kilka słów Adamem Lewandowskim:

 

Cierpliwe stąpanie

 

Cierpliwie stąpam po świecie

mogącym odwzajemnić

pragnienia dnia codziennego.

 

Cierpliwie podnoszę głowę

spoglądając na zmieniającą

rzeczywistość wyobraźnię.

 

Cierpliwie docieram do celu

bacząc by nikt nie ucierpiał

a wybrani odnaleźli spokój.

 

Cierpliwie uchylam nieba

dbając by mądrze realizowali

swoje naturalne marzenia.

 

Cierpliwie liczę ważne chwile

by nie uronić życzliwości innych

dbając o to co dają z siebie.

Konsekwentnie....

 

Ten wiersz jest znamienny. Charakteryzuje najlepiej Adama. Idealistę, marzyciela, romantyka, poetę, którego los i życie „uczyniło” akurat burmistrzem, nawet jeśli burmistrzem uczyniła go Jego determinacja, edukacja, dążność i aktywność społeczne, jeśli burmistrzem został w swojej zwyczajności i codzienności – każdy z tu obecnych dziwolągów – artystów i poetów – to rozumie, mamy codzienność, życie, realność, przyziemność i... poezję, ucieczkę, piękno i wolność, może wręcz wyzwolenie, rosną nam skrzydła i lecimy gdzieś hen, za horyzont... cierpliwie, konsekwentnie, jak Adam.

Jak też napisał profesor Ignacy St. Fiut: poeta uświadamia, że życie i twórczość poetycka, będąca metaforą własnej egzystencji – to bez wątpienia droga, na której jest jeszcze wiele do zrobienia.

Pięknie ujął to mój przyjaciel Andrzej Dębkowski: poezja Lewandowskiego to metafizyczne fotogramy zamknięte w ramy życia albo w innym podsumowaniu: Poeta ten próbuje zburzyć wszelkie bariery bojaźni, które powstrzymują strumień naszych pragnień i marzeń.

 

Plakat

Adam Lewandowski – odważny romantyk, poeta nieobliczalny, poeta elementarny, poeta niejako dziewiczy, poeta konkwistador, odkrywca, poszukiwacz, swego rodzaju Kolumb poezji. Poeta, u którego uderza i zaskakuje szczerość słowa w połączeniu z mądrością refleksji, a do tego szacunku dla sensownej metafory. Dobrze się czyta Lewandowskiego. Też można odkrywać, uczyć się jak właściwie – iść, szukać, by kochać i kochać, aby szukać.

Adam Lewandowski poeta, który pozostał burmistrzem i burmistrz, który kocha poetów, sam po prostu będąc poetą, będąc artystą, zamkniętym (nie przez przypadek) w gabinecie burmistrza. Dobry burmistrz, dobry poeta, szlachetny i prawy człowiek. Obydwa te wyzwania usiłuje spełnić godnie, rozsądnie, właściwie i jestem przekonany, że patrzy w lustro i ma pełne prawo powiedzieć za Terencjuszem (rzymskim komediopisarzem) – jestem człowiekiem i nic co ludzkie nie jest mi obce.

Homo sum et nil humanum, a me alienum esse puto

I ma prawo też dodać za Norwidem – zostanie po nas poezja i dobroć i więcej nic. I zostanie po nas miasto. To miasto pełne duszy, miasto Adama Zagajewskiego, przestrzeń magiczna i nieuchwytna, która jest naszym domem, a my jesteśmy tymi cząstkami, które tworzą tę przestrzeń swoim istnieniem. Adam jest esencją tego co powiedział Kennedy – nie pytaj co Ameryka, może zrobić dla ciebie, zapytaj co Ty możesz uczynić dla Ameryki.

Nie pytajcie zatem co – parafrazując Kennedy’ego – Związek Literatów Polskich może zrobić dla Was. Zapytajcie – tak jak Adam Lewandowski – co Wy możecie zrobić dla Związku Literatów Polskich? Jak Wy możecie uświęcić tę naszą (biedną dziś i coraz silniej poniżaną) Organizację, a wtedy i ta Organizacja – silniejsza i piękniejsza – odda Wam: i z sercem, i z nawiązką. Tak to działa. Tak działało i kiedyś i tak już będzie na tym świecie.

Poczytajcie Adama Lewandowskiego, bo naprawdę warto, poczytać sobie o życiu, oddanemu sprawie. Uwierzcie też w tę Sprawę, ważniejszą niż poezja i niż to nasze nic nie warte zmierzanie ku śmierci i uwierzcie w inne życie ponad poezją, aż wreszcie w samą poezję – być może i uwalniającą od wszystkiego. W poezję, naszą nadzieję...

Andrzej Walter

Fot. A. Waltera w tekście: Andrzej Dębkowski

Fot. A. Lewandowskiego w tekście: archiwum poety

 

 

Plakat

Podsumowanie XXV Edycji Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego

 

„O ludzką twarz człowieka”

 

PROTOKÓŁ POSIEDZENIA JURY

24 czerwca 2022 roku w Sławkowie odbyło się spotkanie jury XXV Edycji Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego „O ludzką twarz człowieka”.

Na tegoroczną, jubileuszową edycję nadeszło 196 zestawów wierszy, z czego 6 zestawów zostało zdyskwalifikowanych z powodów regulaminowych (wiersze były podpisane imieniem i nazwiskiem, niektóre nawet z podanym adresem albo zostały nadesłane tylko w jednym egzemplarzu lub z niewłaściwą ilością wierszy). 

Jury w składzie: Szymon Babuchowski (Katowice), poeta – przewodniczący jury; ks. Wacław Buryła (Krośnice) – poeta, główny organizator konkursu; Rafał Jaworski (Tychy), poeta – po kilkugodzinnej debacie postanowiło przyznać następujące nagrody i wyróżnienia:

 

NAGRODY GŁÓWNE:

I NAGRODA: ANNA PILISZEWSKA, Wieliczka – godło „INTER VIVOS” – wiersze: „Listy do ludożerców”, „Rysunek”. „Bożnica”, „Arachnofobia”.

II NAGRODA: BOGDAN NOWICKI, Świętochłowice – godło „KIER” – wiersze: „Popiół I, II, III, IV”.

III NAGRODA – EX AEQUO:

JERZY FRYCKOWSKI, Dębnica Kaszubska – godło KALORIA” – wiersze: „Nóż”, „Mojemu psu na dobranoc”, „* * * Pokazano nam pociąg”, „* * * Umiera kolejna choinka”,

PIOTR ZEMANEK,  Bielsko-Biała – godło „POŻOGA” – cykl „Ukraińska Golgota” – wiersze: „Rosyjska ruletka”, „Homo sovieticus”, „Mój syn nigdy by tego nie zrobił”, „List ukraińskiego poety do świata”.

 

WYRÓŻNIENIA GŁÓWNE – EX AEQUO:

RAFAŁ BARON, Gdańsk – godło „NIESPODZIEWANIE ZIMNY MAJ” – wiersze: „Przeistoczenia”, „Azowstal Reality Show”, „Na zachodzie bez zmian”, „Lęki i niepokoje obywatela Europy Wschodniej”,

MAGDALENA CYBULSKA, Łódź – godło „PUSTUŁKA” – wiersze: „Cuda”, „Kapliczkowo – rzeźby”, „Droga Krzyżowa”, „* * * Furtka do ogrodu”,

ZDZISŁAW DRZEWIECKI, Biały Bór – godło „CYRKONIA” – wiersze: „walizka”, „wtedy”,

ALINA BARBARA NOWAK, Prudnik – godła „ALA” – wiersze: „List do Pascala”, „Do Jeleny Osipowej”,

JAN SABINIARZ, Chojnice – godło „W KORZENIACH DĘBU” – wiersze: „Gałązko wiosny”, „Wędrowcy światła”,

LESZEK WÓJCIK, Lubaczów – godło „GERONIMO” – wiersze: „Upadek Rzymu”, „Ciekawość”.

 

WYRÓŻNIENIA DODATKOWE (DO DRUKU) – EX AEQUO:

BEATA BLICHARZ, Księżopol – godło „BeArt” – wiersz „Wiersz niesezonowy”,

HENRYK CZEMPIEL, Strzelce Opolskie – godło „UTYSKAN” – wiersz * * * (dzwony milczą),

MARTA JURKOWSKA,  Olkusz – godło „KALAFIOR” – wiersz: * * * (Z tej wsi uciekły wszystkie wróble),

RENATA MALINOWSKA, Trzebnice, Chocianów – godło „ZWYKŁY KTOŚ” – wiersze: „Męka dnia dzisiejszego”, „dramat”, „Amerykańscy żołnierze”,

BARBARA MEDAJSKA, Warszawa – godło „AMARE” – wiersz „Jasnorzewska”,

KACPER PŁUSA, Łódź – godło „ALEX” – wiersz „wielkie nieba”,

MARIUSZ SZCZEPANIAK, Łódź – godło „RZUT MONETĄ” – wiersz „Myśleliśmy”,

JOLANTA SZTEJKA, Bydgoszcz – godło „W OGRODNICZKACH”– wiersz „metamorfoza”,

IWONA ŚWIERKULA, Warszawa – godło „BIAŁE TANGO” – wiersz „Rodzice”, 

ZBIGNIEW WITOSŁAWSKI, Gorzów Wielkopolski – godło „ARCHETYPISTA” – wiersz „Nędzarz”.

 

„Jak rzeka, która nie ustaje w biegu”  (wstęp do antologii pokonkursowej)

Ćwierć wieku trwa już Ogólnopolski Konkurs Poetycki „O ludzką twarz człowieka”. To kawał czasu, kawał historii i pracy włożonej przez jego organizatora, którym od samego początku jest ks. Wacław Buryła. To jednak przede wszystkim ogromna rzeka wierszy, która dzięki temu przedsięwzięciu wytrysnęła i popłynęła rwącym nurtem, odsłaniając drzemiące w wielu z nas pokłady dobra i piękna. I choć organizator zapowiada, że tegoroczny konkurs jest już ostatnim, to jednak rzeka poezji płynie dalej i nie da się jej zatrzymać.

„Jak rzeka, która nie ustaje w biegu” – to porównanie, które uczyniliśmy w tym roku tytułem pokonkursowego tomiku, pochodzi z wyróżnionego wiersza Jana Sabiniarza „Gałązko wiosny”. Odnosi się tam bezpośrednio do Boga, ale myślę, że można rozciągnąć je też na pierwiastek Boży w człowieku – tę iskrę, która sprawia, że stajemy się bardziej ludzcy. Św. Jan Paweł II mówił, że „człowiek nie może siebie sam do końca zrozumieć bez Chrystusa”. Wierzę, że ową iskrę, pozwalającą zrozumieć nieco więcej z naszego człowieczeństwa, wszyscy nosimy w sobie. I że właśnie z niej bierze się poezja.

Doczekaliśmy, niestety, czasów, w których zmagania „o ludzką twarz człowieka” stały się szczególnie dramatyczne. Dzisiaj w tkance tej ziemi / rozpycha się ostry pazur polarnego niedźwiedzia i trzeba znowu wysyłać listy do ludożerców, krzyczeć: / ziemia, krew, trup! Nieprzypadkowo zestawiam tu ze sobą fragmenty wierszy Bogdana Nowickiego i Anny Piliszewskiej, uhonorowanych drugą i pierwszą nagrodą, bo odzwierciedlają one tony dochodzące do głosu w wielu tegorocznych zestawach konkursowych. Najpierw pandemia, a potem – chyba jeszcze silniej – rosyjska agresja na Ukrainę, obudziły w nas wielki niepokój. Poezja, nawet jeśli daleka jest od publicystyki, zwykle okazuje się dobrym sejsmografem społecznych nastrojów. Nic więc dziwnego, że i te niepokoje, wywołane bieżącymi wydarzeniami, znajdują w niej swoje odbicie.

Ale wiersz nie powinien być wyłącznie zapisem przerażenia. Czym jest poezja, która nie ocala / Narodów ani ludzi? – pytał nasz noblista Czesław Miłosz. I odpowiadał: Wspólnictwem urzędowych kłamstw, / Piosenką pijaków, którym za chwilę ktoś poderżnie gardła, / Czytanką z panieńskiego pokoju. Dlatego szukamy w wierszu czegoś więcej – szukamy schronienia. Chcemy zobaczyć, że jest też inny świat – świat prawdy, dobra i piękna, w który można się zanurzyć i w nim odnaleźć ocalenie. To schronienie miewa dla nas różne oblicza – jedni widzą je w świecie natury, inni w pięknie dzieł uczynionych ludzką ręką, jeszcze inni – w relacjach z najbliższymi, wielu – w modlitwie. Różnorodność tych poszukiwań widać w konkursowych utworach, osadzonych też często w bardzo odległych od siebie tradycjach literackich. Jednak wspólne pozostaje pragnienie odnalezienia domu, w którym człowiek odzyska ludzką twarz i przestanie być dla drugiego wilkiem. Między innymi z tego powodu rzeka poezji nie może nigdy ustać w biegu. „więc odłóż strzelbę i noże. śnij” – zachęca nas laureatka pierwszej nagrody. Dajmy się porwać temu zaproszeniu.

Szymon Babuchowski

 

 

Plakat

 

 

Plakat

 

 

Plakat

Andrzej Dębkowski

 

Poezja mi wszystko wyjaśniła

 

Na polskim rynku wydawniczym ukazała się książka wyjątkowa. Na czym polega ta wyjątkowość? Na PRAWDZIE...

Andrzej Walter napisał książkę krytycznoliteracką, wręcz unikatową w swoim wymiarze, jakiej obecnie trudno szukać na polskim rynku wydawniczym. W swoich rozważaniach osiągnął coś, czego dzisiaj bardzo brakuje współczesnym krytykom literackim - zrozumiał znaczenie słowa POKORA. To ona powoduje, że człowiek zupełnie inaczej patrzy na świat, daje siłę i odwagę, no i oczywiście rozszerza horyzonty niemalże do granic galaktyki. Kiedy Walter pisze, to wie o czym, bo on sam i poeta, i świetny fotografik, dlatego potrafi dostrzec swoim czujnym i wyostrzonym na wszystko okiem to, czego inni nie będą w stanie zobaczyć. Żeby tak pisać, trzeba i wiedzy, i rzetelnego podejścia do tematu.

Nie można napisać czegoś ot tak, bo mamy taką ochotę. Pisanie w czasach gwałtownie przyśpieszającej apokaliptyczności świata wydać się musi zajęciem błahym. Balansującym na granicy śmieszności. A jednak nad krawędzią rozświetlaną przez coraz to bardziej ekscytujące wynalazki cywilizacji literatura, a poezja w szczególności, wcale nie muszą uciekać się do aktów skrajnej desperacji. Nie tylko czytelnicy, ale i poeci, i pisarze też znajdują w niej azyl, ocalenie, perspektywę wychodzenia z mroków i piekieł zapaści. Jest to wręcz rodzaj łaski zadawanej na drogę trwania i przetrwania.

Andrzej Walter jest krytykiem wyjątkowym, unikalnym, osobnym i niezwykle odważnym, dla­tego literatura przez niego przedstawiana to królestwo dla wrażliwców i nieustraszonych po­szukiwaczy duchowej przygody...

 

Andrzej Walter – poeta, prozaik, publicysta, krytyk literacki, fotografik, autor wielu książek i albumów poetycko-fotograficznych, wiceprezes Krakowskiego Oddziału Związku Literatów Polskich, członek prezydium Zarządu Głównego Związku Literatów Polskich oraz Komisji Kwalifikacyjnej ZLP, współpracuje z portalem literackim pisarze.pl oraz z „Gazetą Kulturalną”.

Andrzej Dębkowski

 

 

Plakat

Andrzej Dębkowski

 

Zamknąć Dom Literatów! 

 

Władze Miasta Stołecznego Warszawy – a dokładnie władze Dzielnicy Śródmieście – chcą odebrać pisarzom (nie przedłużając umowy dzierżawy) słynny Dom Literatury przy Krakowskim Przedmieściu, Dom Literatury, który działa na Starym Mieście od siedemdziesięciu lat. Od razu poderwał się środowiskach pisarskich ogólnonarodowy raban, związki twórcze – choć nieśmiało – zaczęły jednak rozmawiać ze sobą, próbując tworzyć wspólny front przeciwko wspólnemu „wrogowi”.

W mediach społecznościowych niemal wszyscy ludzie pióra reagują, protestują, piszą petycje, uruchomiają swoje prywatne kontakty, angażują liczne środki masowej komunikacji – rozgłośnie radiowe, stacje telewizyjne – żeby tylko uratować historyczny i... ukochany Dom Literatury... W tej chwili nie wiem, czy te wszystkie akcje i protesty przyniosą pożądany skutek, ale jedno już wiem na pewno – ta sytuacja ukazuje, że nie warto się dzielić, że nie warto patrzeć na siebie wilkiem, nie warto segregować pisarzy na lewych i prawych, mądrych i głupich, ślepych i wszechwiedzących, patriotycznych i zdrajców, tępych albo trochę mądrzejszych, idiotów albo geniuszy... Bo trzeba wiedzieć, że środowiska artystyczne, podzielone, skłócone i rozdrobnione będą zawsze na rękę każdej władzy. Ludzie podzieleni są słabi, nie mają siły przebicia, ani żadnych argumentów w walce o nasze prawa. Zwłaszcza wtedy, gdy dotyka nas wielki, ekonomiczny kryzys, kiedy ludzie niezbyt chętnie kupują książki, obrazy czy płyty, bo muszą myśleć, jak wyżywić swoje rodziny, jak ogrzać swoje mieszkania, żeby starczyło na leki – a prąd taki drogi.  Nie myśli się o kulturze, gdy ludzie muszą się mierzyć ze współczesnymi wyzwaniami, które coraz częściej spotykamy na drodze naszej egzystencji, egzystencji tak bardzo trudnej, w sytuacjach, kiedy rozwój cywilizacyjny doprowadza do ogólnoświatowej pandemii, kiedy mrzonki jednego chorego człowieka o rządzeniu światem doprowadzają niemal do wojny światowej, kiedy jego chore ambicje mogą rzucić świat na skraj wojny nuklearnej i zagłady ludzkości...

O co więc chodzi w „aferze Domu Literatury”? Jak zwykle o pieniądze i interesy... A sam budynek i jego lokalizacja są wyborne... Ale tym razem urzędnicy warszawskiego Ratusza nie pomyśleli, że cała sprawa przerodzi się nie tylko w walkę z literatami, ale że zaangażują się w nią media i czynniki polityczne. Burmistrz Śródmieścia tłumaczy całą sytuację bardzo ciężką sytuacją m. st. Warszawy związaną z brakiem zapewnienia dostatecznych środków finansowych na realizację wszystkich niezbędnych zadań i kryzysem wywołanym wojną w Ukrainie. Stwierdza, że kamienice mają być przeznaczone na cele własne dzielnicy Śródmieście, ale niewykluczone, że część powierzchni zostanie wynajęta. Trochę to w sprzeczności z tym, co mówi nadzorująca kulturę w Ratuszu wiceprezydentka Warszawy, podająca inne powody decyzji: – Na pewno nie ma intencji zmiany przeznaczenia tego budynku. On ma pozostać w obrębie obszaru kultury i mieć funkcję związaną z literaturą i czytelnictwem. Powinien być po prostu lepiej wykorzystany w tym celu niż dziś. Chcielibyśmy, żeby na podobnych prawach mogły z niego korzystać różne inne stowarzyszenia i związki twórcze, a przede wszystkim, żeby prowadzona była działalność dla mieszkańców.

Żeby było ciekawiej, to np. rzecznik śródmiejskiego urzędu przekazał jeszcze inną wersję, wedle której problemem jest prowadzenie przez fundację komercyjnego hotelu w części nieruchomości wynajmowanej na preferencyjnych warunkach. Była jeszcze mowa o złym stanie budynku, o jakichś „zarysowaniach, szczelinach i pęknięciach”. Bywam w Domu Literatury, ostatnio kilka dni temu i... nic takiego nie widziałem, widziałem natomiast porządek, czyściutkie pokoje hotelowe i smaczne jedzenie w Literatce...

Kuriozalne są więc argumenty władz Stolicy, tym bardziej, że Fundacja Literatury, zarządzająca kamienicą, słowami jej prezeski stwierdza, że jesteśmy rzetelną, porządną firmą, do której się nie dokłada. Nigdy nie zalegaliśmy z czynszem, nie mamy też żadnych innych zaległości finansowych. Budynek jest w dobrym stanie, o czym świadczą dokumenty ze wszystkich przeglądów. Prowadzimy bieżące remonty i konserwacje, mocno wykraczające poza nasze obowiązki, ale czujemy się odpowiedzialni za ten obiekt. Dzielnica nigdy nie dołożyła do tego ani złotówki. Dom Literatury w całości utrzymywany jest z naszych środków własnych, pozyskiwanych m.in. w ramach prowadzonej działalności gospodarczej.

Dom Literatury w Warszawie to siedziba Stowarzyszenia Pisarzy Polskich, Polskiego PEN Clubu i Związku Literatów Polskich. Znajduje się w nim licząca ponad 70 tysięcy woluminów Biblioteka Donacji Pisarzy Polskich z cennymi rękopisami, której przyszłość w kontekście wyprowadzki jest niepewna.

Przyszłość Domu Literatury nie jest jeszcze jednak przesądzona. Według ostatnich informacji prezydent Rafał Trzaskowski nakazał sprawą kamienicy literatów zająć się ponownie... Przypuszczam, że dlatego, bo „sprawa Domu Literatów” stała się w tej chwili sprawą zbyt głośną i zbyt polityczną, gdyż zarządzający kamienicą włodarze, pochodzący głównie z Platformy Obywatelskiej, najwyraźniej nie przewidzieli, że protesty środowisk pisarskich będą aż tak duże i że poprze je minister Piotr Gliński, który podkreślił, że to jest (...) święty obszar polskiej literatury. Nawet za czasów PRL-u byli tam literaci. Wyraźnie widać, że pan burmistrz chciałby stamtąd krótko mówiąc wyrzucić literatów i skomercjalizować to miejsce. Trzeba mu wytłumaczyć, że tak robić nie można, bo literatura jest jedna. Ludzie, którzy piszą są naszym skarbem i to jest ich miejsce od zawsze, nawet w PRL-u potrafili to obronić. (...) to miejsce było enklawą wolności w tamtym czasie, miejscem spotkań literackich, dyskusji o polskiej kulturze, bardzo wielu dramatycznych także wydarzeń z czasów PRL-u i wcześniejszych. Nie możemy oddać tego, kolejnego już miejsca, komercji i barbarzyńcom. Mam nadzieję, że pan burmistrz się zreflektuje...

Do rozmów w sprawie wypracowania porozumienia między dzielnicą a fundacją miasto zaprosiło różne organizacje, w tym Unię Literacką, Związek Literatów Polskich, Stowarzyszenie Tłumaczy Literackich, Stowarzyszenie Pisarzy Polskich oraz Polski PEN Club. Miasto chciałoby, żeby z Domu Literatury na podobnych prawach jak organizacje mające tam siedzibę mogły korzystać także inne stowarzyszenia i związki twórcze i by prowadzona była działalność dla mieszkańców.

Ratusz poinformował, że: Dom Literatury w nowej odsłonie stanie się placówką, podobną do tych które funkcjonują już w Gdańsku, Krakowie i Wrocławiu. Będzie ona bardziej niż dotychczas otwarta na wszystkich twórców i to przy udziale połączonych sił całego środowiska literackiego Warszawy.

Jak powiedziałem na wstępie, nie wiem, jaka będzie przyszłość Domu Literatury w Warszawie, nie wiem, jaka będzie przyszłość stowarzyszeń literackich w Polsce, natomiast sprawa kamienicy literatów pokazała, że warto trzymać się razem i jak mawia mój sąsiad Józek – w kupie bezpieczniej, radośniej i weselej, i kupy nikt nie ruszy, a na pewno o wiele trudniej ją naruszyć, kiedy panuje zgoda, wzajemne zrozumienie i szacunek...

Andrzej Dębkowski

Fot. w tekście: Andrzej Dębkowski

 

 

Plakat

Andrzej Dębkowski

 

Profesor Oświaty rodem z Zelowa

 

13 października 2022 roku podczas uroczystości obchodów Dnia Edukacji Narodowej w Kancelarii Premiera Rady Ministrów Minister Edukacji  prof. Przemysław Czarnek wręczył najwybitniejszym nauczycielom tytuł honorowego Profesora Oświaty. Ten zaszczytny tytuł został przyznany Mirosławowi Drożdżowskiemu – pedagogowi, gitarzyście, kompozytorowi i aranżerowi. Obecnie pracuje on w trzech szkołach muzycznych naszego regionu:  Państwowej Szkole Muzycznej I i II stopnia im. I.J. Paderewskiego w Piotrkowie Trybunalskim, Państwowej Szkole Muzycznej I i II stopnia im. Tadeusza Wrońskiego w Tomaszowie Mazowieckim i Państwowej Szkole Muzycznej I stopnia w Bełchatowie. Tytuł ten przyznawany jest nauczycielom, którzy przez lata pracy wyróżniali się osiągnięciami dydaktycznymi i wychowawczymi. Dzielili się swoją wiedzą i doświadczeniem z innymi nauczycielami, a swoją postawą stworzyli wzorzec nauczyciela i wychowawcy. Tytuł honorowy Profesora Oświaty to najwyższy stopień awansu zawodowego nauczyciela.

Jak czytamy w uzasadnieniu do przyznania tytułu Profesora Oświaty Mirosław Drożdżowski uzyskuje bardzo wysokie wyniki w pracy dydaktyczno-wychowawczej o czym świadczą wyniki egzaminów promocyjnych, ukończenia i dyplomowych. Wielu jego uczniów kontynuuje naukę w szkołach artystycznych wyższego stopnia oraz na wyższych uczelniach. Wybitne osiągnięcia potwierdzają bardzo liczne sukcesy uczniów (27 osób), którzy wielokrotnie (221 razy) byli laureatami głównych nagród i wyróżnień na konkursach gitarowych o zasięgu międzynarodowym, m.in.: w Hiszpanii, Niemczech, Chorwacji, Serbii, Słowacji, Czechach, Austrii, Krynicy Zdrój, Sanoku, Trzęsaczu, ogólnopolskim i regionalnym. Wielu jego absolwentów prowadzi działalność koncertową, pedagogiczną i kompozytorską. Jeden z wybitnych uczniów Piotr Przedbora jest koncertującym gitarzystą, który nagrał trzy płyty dla prestiżowego wydawnictwa Dux (w tym dzieła K. Pendereckiego, M. Góreckiego ), Bartłomiej Marusik – jest uznanym pedagogiem i kompozytorem. Mirosława Drożdżowskiego cechuje wysoka etyka zawodowa, życzliwość i empatia w stosunku do innych ludzi (uczniowie – rodzice – nauczyciele). Kreuje swoim zachowaniem i postawą wartości, takie jak: mądrość, uczciwość, szacunek do drugiego człowieka, troska o jego dobro. Wielokrotnie uczestniczył czynnie, jako członek komisji lub przewodniczący konkursów, festiwali oraz prowadził warsztaty gitarowe w wielu szkołach muzycznych i konkursach gitarowych w Polsce. Poprzez własny przykład oraz dostarczania wzorców wykonawczych mobilizuje podopiecznych do pracy nad doskonaleniem własnych umiejętności i ich nieustannym rozwojem. Wykorzystuje własne kompozycje i aranżacje w procesie kształcenia. Kompozycje i aranżacje Drożdżowskiego są często obowiązkowym programem w konkursach ogólnopolskich i międzynarodowych oraz występują w programach egzaminów, koncertów uczniów szkół muzycznych w całej Polsce.

Skomponował ponad 1000 utworów na gitarę klasyczną solo oraz kameralnych oraz jest autorem 700 transkrypcji i opracowań na gitarę m.in. dzieł F. Chopina, S. Moniuszki, I. J. Paderewskiego, J. S. Bacha, zostały nagrane 24 płyty z jego kompozycjami i aranżacjami przez wielu wybitnych gitarzystów. Wydał swoje prace w wydawnictwach polskich i zagranicznych w 110 albumach nutowych.

Kompozycje  Drożdżowskiego zyskują coraz większe uznanie tak w Polsce jak i poza jej granicami i zdobywają nagrody w konkursach kompozytorskich. Jego uczniowie są laureatami Programu Stypendialnego Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego „Młoda Polska”, stypendystami Marszałka Województwa Łódzkiego, Krajowego Funduszu na Rzecz Dzieci oraz Centrum Edukacji Artystycznej. Na przestrzeni swoich lat pracy Drożdżowski otrzymywał wiele nagród od dyrektorów szkół, a także Medal Komisji Edukacji Narodowej, Brązowy Krzyż Zasługi, Nagrody Ministra i Dziedzictwa Narodowego, Nagrodę I stopnia Dyrektora Centrum Edukacji Artystycznej oraz Złoty Medal za zasługi dla Piotrkowa Trybunalskiego.

 

Kim jest Mirosław Drożdżowski? Urodził się w 1964 roku. Od urodzenia wychowywał się w Zelowie w rodzinie o bogatych tradycjach muzycznych. W 1984 roku ukończył Państwową Średnią Szkołę Muzyczną im. S. Moniuszki w Łodzi pod kierunkiem prof. Aleksandra Kowalczyka. W roku 1991 ukończył Akademię Muzyczną im. G i K. Bacewiczów w Łodzi w klasie gitary prof. Jerzego Nalepki.

W latach 1981-1995 współpracował z czołowymi łódzkimi grupami rockowo-bluesowymi m.in. Fetus Achatus, Anex, Alter Ego (Wojciech Lemański, Bogdan Sobieszek), Mrowisko, Luz Bluz, Rezerwat, Pawłem Rurakiem-Sokalem (Blue Café), Wiktorem Daraszkiewiczem (ex Rezerwat, obecnie Proletaryat) oraz z Piotrem „Dzikim” Chancewiczem (Syndia, Mech), Sebastianem Piekarkiem (IRA, Bracia).

Kompozycje i aranżacje autorstwa Mirosława Drożdżowskiego nagrywali gitarzyści: Marek Ulański, Marek Mikulski, Grzegorz Krawiec, Jacek Dulikowski, Bartłomiej Marusik, Dariusz Trzciński, Oskar Strukiel-Piotrowski.

Do jego uczniów należą znani muzycy, m.in.: Piotr Przedbora, Bartłomiej Marusik, Marek Kądziela, Oskar Strukiel-Piotrowski.

Uczestniczy jako wykładowca w Międzynarodowych Kursach Gitarowych (m.in. Letni Kurs Gitary w Krzyżowej, Polska Akademia Gitary w Jarocinie). Bierze udział w pracach jury w konkursach ogólnopolskich i międzynarodowych. Prowadzi seminaria na temat własnej twórczości gitarowej połączone z wystawami swojego dorobku.

Jako wokalista i gitarzysta brał udział w nagraniu kilkunastu płyt m.in. z zespołami: Kompromis, The Bootels, Mocni w Duchu, Nazareth oraz z kompozytorami: Andrzejem Rutkowskim, Zbigniewem Nikodemskim (ex Rezerwat), ks. Markiem Brożyną, autorem tekstów – Stanisławem Kabzińskim.

W latach 1988-1990 nagrywał ilustracje muzyczne dla potrzeb Akademii Filmowej w Łodzi. Od 2007 roku współtworzy zespół poetycko-muzyczny „Przeznaczenie”, dla którego napisał muzykę m.in. do wierszy poetów Witolda Stawskiego i Aleksandry Fidziańskiej.

Andrzej Dębkowski

Fot. w tekście: https://pl.wikipedia.org