Joanna Słodyczka, Chodzić swoim brzegiem. Redakcja i projekt okładki: Andrzej Dębkowski. Zdjęcia na I i IV stornie okładki: Andrzej Dębkowski. Zdjęcie autorki na IV stronie okładki: Leszek Lisiecki. Wydawnictwo Autorskie Andrzej Dębkowski, Zelów 2024, s. 44.
Joanna Słodyczka, urodziła się, mieszka i pracuje w Rabie Wyżnej. Absolwentka Informacji Naukowej i Bibliotekoznawstwa na Akademii Pedagogicznej w Krakowie, od 2002 roku. Szefowa Gminnej Biblioteki Publicznej w Rabie Wyżnej.
Z zamiłowania regionalistka, dlatego obok wierszy pisanych językiem literackim pisze w gwarze Niżnego Podhala.
W dorobku trzy tomiki: debiutancki „Iskierki” (1999), „W malinioku” (2000), „Klucz do pamięci” (2016). Wiersze w kilku antologiach, m. in.: „W gwiazdozbiorze jesieni” (2000), „A Duch wieje kędy chce” (2002), „Krzyż drzewo kwitnące” (2002). „Antologia poetów polskich” – edycja 2016 i 2017, „Našlapovani v podzimnim listi”, „Cesty”, „Řeky života”, „Svĕtlo a stín” (w których wiersze zostały przetłumaczone na czeski) oraz w gazetach i czasopismach: w „Poezji dzisiaj”, „Gazecie Kulturalnej”, „LiryDramie”, „ReWirach”, „PostScriptum”, „Gazecie Krakowskiej”, „Dzienniku Polskim”, krakowskim „Mateczniku”, „Głosie Janowa” i „Tygodniku Podhalańskim”. Laureatka kilku konkursów poetyckich. Honorowy członek Janowskiego Klubu Literackiego, związana z nieformalną podhalańską grupą poetów.
Joanna Słodyczka opublikowała książkę o bardzo różnych nastrojach. Jest w niej cisza i zaduma nad światem rzeczywistym, który bardzo często boleśnie doświadcza ego poetki. Ta poezja rozbudza i kształtuje wrażliwość, zwłaszcza w dzisiejszym zmaterializowanym świecie. To skupienie nad światem pozwala jej na obiektywne dzielenie się z innymi swoimi poetyckimi tajemnicami. Wykorzystuje przy tym często swój kobiecy instynkt, a ponieważ wie, że w życiu najważniejsza jest stabilność, więc jej pasja staje się jeszcze bardziej intensywna. Nie udaje, więc nie musi się martwić o nieprzychylność ze strony innych. Daje jej to możliwość nieskrępowanego tworzenia. Jedyne czego się obawia, to chyba przemijania...
Ta poezja daję nadzieję i utrwala fabułę jej życia, które już nie jest takie prywatne, a poza tym rozkłada się na płaszczyźnie rozpostartej między fascynacją a rozczarowaniem. I to jest największa siła jej wierszy, bowiem nadzieja ma kolor szminki na szklance, a rozczarowanie pozbawione jest poczucia rzeczywistości. Poezja jest więc dla niej tą cudowną możliwością mówienia prawdy o momentach bycia, wędrowania i przechodzenia na drugą stronę życia, tam, gdzie kiedyś będą czekać na nas, i gdzie odrodzimy się, przechodząc przez wąską szczelinę ciemności...
Andrzej Dębkowski