Nowości książkowe

Tadeusz Czerniawski, Powroty. Redakcja, wstęp, zdjęcie, projekt okładki: Andrzej Dębkowski. Wydawnictwo Autorskie Andrzej Dębkowski, Zelów 2025, s. 124.  

 

 

Tadeusz Czerniawski urodził się w powiecie święciańskim na Wileńszczyźnie. W 1957 roku przyjechał jako repatriant do Polski. Od ponad 35 lat mieszka w Bełchatowie. Studiował filologię rosyjską w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Opolu i Rzeszowie.
Ukończył studia podyplomowe w Kijowie i Studium Języka Polskiego przy Uniwersytecie Łódzkim. Jest założycielem oraz przewodniczącym Stowarzyszenia Polska-Litwa „Wilia” w Bełchatowie.
Pisze wspomnienia, opowiadania, eseje, nowele i felietony. Jego utwory były publikowane w kilku antologiach, a także w „Bełchatowskim Tygodniku”, „Gazecie Kulturalnej”, „Szansie i Ty”, „Gazecie Domowej”, „Piotrkowskim Informatorze Kulturalnym”, „Faktach”, „Nowinach Bełchatowskich”, wileńskiej „Przyjaźni”, wychodzącej w trzech językach: polskim, litewskim, rosyjskim oraz w kwartalniku „Znad Wilii”. Pisze również do polsko-języcznej gazety „Nasz Kościół” wychodzącej w Niemczech.
W 1998 roku wydał książkę „Tam, gdzie Dysna płynie. Opowiadania”, a następnie: „Obrazki z Litwy” (1999), „Opowiadania znad Kaczawy” (2001), „Tamte lata” (2003), „Polak ocalał” (2005), „Miłość Artiomy” (2006), „Trzej bracia” (2010), „Gry szkolne w Głazowie” (2015), „W Poszukiwaniu sensu” (2019). 
Należy do Związku Literatów Polskich. Otrzymał Nagrodę Prezydenta Bełchatowa.   

 

Ta książka jest próbą powrotu – nie geograficznego, bo mapa dawno już nie zna granic, które nosimy w sercu. To powrót wewnętrzny – do ludzi, do języka, do zapachu wilgotnej ziemi po wiosennym deszczu. To powroty – bo nie jeden raz wracał do Twerecza w myślach, nie raz widział bohaterów swoich książek na stacji, gdzie przecież go nie było. Nie raz usłyszał głos matki, choć od lat milczała.
„Twereckie wędrówki” – tak mogłaby się nazywać ta opowieść. O wędrówkach nie tylko przez przestrzeń, ale przez czas. Przez pokolenia. Przez to wszystko, co było – i co nadal w nas trwa. Jeśli czytasz te słowa – drogi Czytelniku – to znaczy, że i Ty być może nosisz w sobie jakiś Twerecz – swoje własne miejsce, do którego nieustannie wracasz.

Andrzej Dębkowski