Martin Bauer, Templariusze. Mity i rzeczywistość. Przełożyła z niemieckiego Małgorzata Słabicka. Redakcja: Zofia Smyk. Projekt okładki: Ilona Gostyńska-Rymkiewicz. Ilustracja na okładce: ToledoSword.com oraz Mik Man/ fotolia.com. Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław, s. 256.
Wstęp
I templari c'entrano sempre, „templariuszy zawsze wszędzie pełno”, stwierdza Umberto Eco w Wahadle Foucaulta*. I rzeczywiście, wygląda na to, że zakon, którego losy znalazły swój tragiczny finał przed ponad 600 laty, do dziś żyje w wielu sercach i umysłach. W licznych kręgach panuje wręcz przekonanie, że zakon nadal istnieje, chociaż w 1314 roku został rozwiązany, a jego przywódcy spaleni. Już za czasów istnienia zakonu krążyły liczne legendy o dumnych rycerzach przyodzianych w biel, którzy w bitwie za nic mieli śmierć, a na co dzień kryli się za murami swoich twierdz. Co działo się w warowniach templariuszy? Skąd pochodziło ich tak zawrotne bogactwo?
Dumni bracia nie przejmowali się tymi pogłoskami, z niczego nie tłumaczyli się przed prostym ludem – przeciwnie: legendy narastające wokół zgromadzenia zdawały się wręcz bawić templariuszy. Okazało się to fatalnym w skutkach błędem i doprowadziło do upadku zakonu. W 1307 roku francuski król Filip IV Piękny posłużył się niektórymi z owych pogłosek, by uczynić je głównymi punktami oskarżenia w procesie przeciwko templariuszom. Francuska opinia publiczna natychmiast podchwyciła te zarzuty – każdy słyszał już przecież jakieś plotki na ten temat – i nawet sam papież nie włożył zbyt wiele serca w obronę braci zakonnych. Akta procesu, protokoły przesłuchań, rewizje niemal wszystkich posiadłości zakonu: wszystko to dostarczyło zaledwie chwiejnych poszlak dla wyjaśnienia niezliczonych pytań – niektóre z nich prawdopodobnie nigdy nie doczekają się odpowiedzi.
Co pozostało po templariuszach? Dla wielu badaczy dzieje zgromadzenia są zaledwie krótkim epizodem w historii wypraw krzyżowych. Dwie idee, które stały się podwalinami zgromadzenia templariuszy, żyją jednak nadal:
– Zakon, jak mało która organizacja, symbolizuje zjednoczoną Europę. Templariusze pochodzili ze wszystkich regionów kontynentu i połączyli się, by zgodnie realizować wspólny cel. Krucjatom przyświecały w pewnym sensie podobne założenia co dzisiejszym układom z Maastricht: stanowiły próbę zjednoczenia Europy.
– Do dzisiaj przetrwała również idea rycerstwa zakonnego. W zmienionej postaci można ją odnaleźć w europejskich siłach zbrojnych. Tam właśnie nadal żyje postać, którą w 1120 roku stworzył Hugon z Payns: żołnierz kierujący się surowymi zasadami etycznymi. Ówczesny rycerz zakonny
to dzisiejszy obywatel w mundurze.
___________________
* W tłumaczeniu polskim zdanie to brzmi: „templariusze zawsze są w to wmieszani”, zob. U. Eco, Wahadło Foucaulta, tłum. A. Szymanowski, Warszawa 1993, s. 379 (przyp. tłum.).