Nowości książkowe

Maciej Krzeptowski, Janina Krzeptowska, Zasolony król. Redakcja: Janina Dwojewska, Ewa Bardziej-Krzyżankowska. Projekt graficzny: Artur Tarasiewicz. Wydawnictwo Bernardinum Sp. z o.o., Pelplin 2018, s. 352.

 

 

Książkę tę polecam szerokiemu kręgowi czytelników, gdyż w spo­sób obrazowy przedstawia dzieje rybołówstwa śledziowego, sięgającego początkami bardzo odległych czasów. W kolejnych rozdziałach czytamy o zmieniającej się technice połowów śledzi, ich konserwacji i przygo­towaniu do spożycia. Jest mowa o narodach, które bogaciły się dzię­ki rybołówstwu śledziowemu, o wymianie handlowej, monopolach i wojnach o łowiska śledziowe. Dużo informacji dotyczy rybołówstwa kaszubskiego, organizacji rybołówstwa dalekomorskiego w okresie II Rzeczpospolitej i po drugiej wojnie światowej. Na stronach omawianej książki przypomniane zostały sukcesy naszego przemysłu stoczniowe­go, którego dziełem były liczne serie małych i dużych statków rybackich. Jest tu także ślad historii, kierunków i rezultatów wszechstronnych ba­dań prowadzonych przez Morski Instytut Rybacki. „Zasolony król” wart jest przeczytania, a sądzę iż niejednego czytelnika zainspiruje do próby przygotowania wymyślnej nie tylko zakąski, ale i wspaniałej potrawy...

Jerzy Litwin, Centralne Muzeum Morskie

 

Pisząc o „Zasolonym królu” odprawiam pokutę, Otóż jako redaktor szczecińskiej „Wyborczej” wymyśliłem coroczny konkurs „Szczupaki i śledzie”, w którym szczupak był nagrodą za sukcesy a śledź karą za blamaż. Pan Maciej dość szybko przekonał mnie, że śledzia nie wypa­da traktować jak obelgi, ale dopiero po lekturze tej wspaniałej książki w pełni zrozumiałem, dlaczego.

Państwo Krzeptowscy przywołując niezliczoną ławicę anegdot, cie­kawostek, faktów przypominają, jak ważną rolę odegrał śledź w histo­rii świata. Był natchnieniem dla malarzy, poetów, pisarzy i kucharzy, tematem pieśni, zarzewiem wojen i źródłem ogromnych bogactw. Na jego ościach powstały całe miasta i średniowieczna protoplastka Unii Europejskiej – Hanza, W pogoni za śledziem rozwinęło się rybołówstwo takich morskich potęg jak Anglia czy Holandia, a po II wojnie światowej i Polski. Silver darling, jak mówią Anglicy, to wciąż najważniejszy gatu­nek ryby.

Wojciech Jachim, „Gazeta Wyborcza”