Nowości książkowe

Żyjesz w nas, Miasto. Antologia wierszy o Poznaniu. Redakcja: Anna Andrych, Maria Magdalena Pocgaj, Kalina Izabela Zioła. Słowo wstępne: Jerzy Beniamin Zimny. Projekt okładki według pomysłu Marii Magdaleny Pocgaj: Maja Rausch. Wykorzystano zdjęcia Anna Andrych i Jerzego Beniamina Zimnego. Związek Literatów Polskich Oddział w Poznaniu, nr 110, Poznań 2017, s. 86.

 

 

 

Teresa Kaczorowska, Maciej Kazimierz Sarbiewski SJ na Litwie. Projekt okładki i opracowanie graficzne: Hanna Geryszewska. Zdjęcia: Kazimierz Kosmala. Na okładce: Rzeka Wilia w Wilnie i płaskorzeźba poety M.K. Sarbiewskiego na tablicy u wejścia na dziedziniec jego imienia na Uniwersytecie Wileńskim (fot. Romuald Mieczkowski). Wydawca: Academia Europea Sarbieviana, Sarbiewo 2011.

 

 

 

Teresa Januchta, Wbrew grawitacji. Wybór wierszy. Projekt okładki: Kamila Maria Kampa. Zdjęcie autorki: Józef Januchta. Korekta: Maria Magdalena Pocgaj. Seria Wydawnicza LIBRA, nr 105. Związek Literatów Polskich Oddział w Poznaniu, Poznań 2017, s. 154.

 

 

 

Bronek z Obidzy, To ja, złodziej. Nowe wiersze. Wybór wierszy: Autor. Konsultacja literacka: Bolesław Faron. Opracowanie redakcyjne: Iwona Dudzińska. Korekta: Urszula Lewocz. Ilustracje: Jarosław Czaja. Zdjęcie Autora na IV stronie okładki: Marek Strzałkowski. Wydawnictwo Edukacyjne: Kraków 2017, s. 112.

 

 

 

Edyta Kulczak, www.john. Redakcja i wybór: Edyta Kulczak. Konsultacje: Tadeusz Żukowski. Projekt okładki: Andrzej Hamera. Na okładce wykorzystano obraz Andrzeja Hamery Lot motyla, 2006 (olej na płótnie). Wydawnictwo Kontekst, Poznań 2017, s. 52.

 

 

Zacznijmy od pytania: co przypomina najnowszy tomik Edyty Kulczak www.john?... Przypomina grę, że posłużę się tytułem jednego z wierszy poznańskiej poetki; grę w redefiniowanie „odwiecznej” kulturowo-duchowej szarady: mając jedno życie wiecznie oglądam się za siebie. Bo za sobą zazwyczaj, najczęściej, a może nawet zawsze, pozostawiamy: utracone, porzucone, zapomniane a – Nieopłakane. I nawet więcej. Oto „w tej samej chwili” ta jedyna – życiodajna chwila już... zasłania się – zaszłościami z przeszłością...

Wskazana problematyka i język unikają w tej książce poetyckiej patosu, kiksów ironii czy banalizacji poprzez próbę wiersza sprozaizowanego opisującego globalną już codzienność, w której bliskich i najbliższych dzielą kontynenty i oceany, a łączą maile, samoloty czy sms-y. Oraz – sny... Mówi się tu też i o kuchni, o sprzątaniu i o krajobrazach Ameryki Północnej czy smaku syropu klonowego. Wszystko poetka przyrządziła 'we właściwych proporcjach, l ze smakiem właściwym jej poetyckim ingrediencjom.

Tadeusz Żukowski

 

Czy można wylogować się z życia... www. „przybliża oceany”, jest demiurgiem”, ale pozwala żyć w iluzorycznym raju. Poetka szuka na dłoniach „obumarłego naskórka i zapachu przez chwilę”, wysyła tradycyjne s.o.s. Znajduje perspektywę? Wierzy w „niebieski fragment niedotykalnej fali”, czy boi się wierzyć? Mówi: „trzeba poczekać aż przyjdzie”... Poezja Edyty Kulczak – intensywna i splątana – chwyta ciężar chwili. Wpisuje się w dyskurs o życiu człowieka we współczesnym hybrydowym świecie.

Ewa Kwaczeniuk-Osińska

 

Maciej Nowicki, Moja piękna Europa. Dla koneserów sztuki, historii i dobrego wina. Redakcja i korekta: Anna Gądek. Układ graficzny i projekt okładki: Katarzyna Gubrynowicz. Fotografie i w książce Teresy i Macieja Nowickich oraz serwis www.fotolia.com. Wydawnictwo Bernardinum Sp. z o.o., Pelplin 2017, s. 264.

 

 

 

„Moja piękna Europa” jest książką szczególną. Jest to zbiór dziesięciu esejów o historii, zabytkach, wielkich ludziach, ale i o znakomitych potrawach i winach Europy. Ich autor, profesor Maciej Nowicki, to znany autorytet w dziedzinie ochrony środowiska, laureat wielu prestiżowych nagród krajowych i zagranicznych, były dwukrotny minister ochrony środowiska. W tej książce poznajemy jednak profesora jako człowieka od młodości zakochanego w historii, architekturze i sztuce Polski i Europy. W błyskotliwy i ciekawy sposób prowadzi czytelnika szlakami wielu swoich podróży po mniej znanych, ale pięknych i ciekawych regionach naszego kontynentu. Zaprasza do wędrówki po uroczych, średniowiecznych miasteczkach Alzacji, Apulii, czy Perigord, po zamkach w dolinie Dordogne, po Alhambrze w Grenadzie i szlaku pielgrzymkowym do św. Jakuba w Composteli. Towarzyszą w tej drodze wybitni władcy, wielcy odkrywcy nowego świata, a także osoby o wielkim autorytecie moralnym, jak dr. Albert Schweitzer. W tej literackiej podróży podziwiamy piękno pejzaży Andaluzji, Alzacji, Apulii, wybrzeży Amalfi i Dalmacji, a także wyborne wina hiszpańskie, francuskie, włoskie. A wszystko to opowiedziane jest językiem prostym i pięknym, wpisującym się w świetne tradycje polskiej eseistyki. Książka zawiera też około 120 zdjęć, ilustrujących opisywane w tekście miejsca.

Nie jest to klasyczny przewodnik turystyczny, ale opowieść o miejscach, które autora zachwyciły i ten zachwyt chciał przekazać tym, którzy chętnie podróżują po Europie szukając miejsc pięknych i ciekawych. Dla nich książka ta będzie nieocenionym przyjacielem w planowaniu podróży, uczącym i zachęcającym do odwiedzenia także mniej znanych, ale interesujących zakątków naszego kontynentu. Takiej książki brakowało dotąd na polskim rynku wydawniczym.

 

Lusia, Wojtek, Eliza i Wojciech Łopacińscy, Zabrałam brata dookoła świata. Roczna wyprawa z dwójka dzieci. Część II: Ameryka Południowa. Koordynacja prac redakcyjnych: Grzegorz Aleksandrowicz (StudioON). Redakcja: Witold Kowalczyk. Opracowanie graficzne: Piotr Zabłudowski. Rysunki: Łucja Łopacińska. Mapy: freepik.com. Zdjęcia: lopacinskichswiat.pl. Wydawnictwo Bernardinum Sp. z o.o., Pelplin 2017, s. 256.

 

 

Czy przemierzanie świata z dwójką dzieci jest możliwe? Oczywiście! Najlepszym dowodem na to jest rodzina Łopacińskich i ich nowa książka.

Roczna wyprawa dookoła świata. Bez kolorowania i upiększania. Prawdziwa i w prawdziwy sposób pokazująca świat oraz relacje w podróżniczej rodzinie. „Zabrałam brata dookoła świata – Ameryka Południowa” to kolejna książka z serii, która tym razem przedstawia – pisane na cztery głosy – przygody rodziny Łopacińskich w krajach Ameryki Południowej. Podróżująca chiken busami, a nawet autostopem, często śpiąca w namiocie i domach u innych rodzin, polska rodzinka poznaje świat i... samych siebie.

Lusia oraz Wojtek, Eliza i Wojciech Łopacińscy zakosztowali w tej podróży życia dziś już trochę zapomnianego, bo bez ograniczeń wynikających z nowych technologii, które z jednej strony zmieniają świat w globalną wioskę, a z drugiej rozdzielają sąsiadów przepaścią megabajtów, której nie da się pokonać. Oni postanowili zaprotestować przeciw współczesnym przyzwyczajeniom – temu, że wiemy, co słychać u facebookowych znajomych z Nowego Yorku, ale nie znamy imienia mieszkającej naprzeciw nas starszej pani. Pomimo panującej zasady: „Nie masz profilu w mediach społecznościowych, więc nie istniejesz” postanowili przeżyć rok w trybie offline, bez telefonu komórkowego i odpalonego laptopa.

Co ich skłoniło do decyzji o podróży? Mogli przecież wybrać się na miesięczne safari do Afryki i tak spędziliby superwakacje. Jednak nie o wakacje tu chodziło, ale raczej o przygodę życia, a przede wszystkim o czas spędzony z rodziną. O relacje pomiędzy rodzicami a dziećmi oraz pomiędzy mężem i żoną.

„(...) pełne zrozumienie szerszego sensu (szerszego od osobistych doznań) tej wyprawy nastąpiło dopiero w trakcie podróży, gdy poznawani ludzie raz po raz dziękowali nam za manifestację wspólnoty. Gdy widzieli to nasze rodzinne podróżowanie, z dala od komfortowych hoteli i bez wielkiego budżetu, otrzymywali przykład tego, jak ważna jest rodzina – pisze Eliza. – Nasza podróż stawała się manifestacją rangi instytucji rodziny. Tego, czym rodzina powinna być we współczesnym świecie i czym zawsze była w historii świata”.

Setki doradców z wiedzą wyniesioną z telewizji udowadniały Łopacińskim w Polsce, jak pomylony jest pomysł rocznego podróżowania z dziećmi. Czy nie wiedzą, że to przeciętność daje poczucie bezpieczeństwa? Tylko podejmując ryzyko, możemy spełnić nasze marzenia, a więc zrealizować to, czego pragniemy najbardziej.