Nowości książkowe

Jan Kuriata, Wołyńskie korzenie. Redakcja i korekta: Witalis Nowicki. Projekt graficzny: Mieczysław Kuczyński. Zdjęcia: Archiwum Autora i Stanisław Iwza, Andrzej Patuszyński, Piotr Rogóyski, Bogdan Stusik, J. Złotnicki. Wydawnictwo „Bonami”, Poznań 2020, s. 224.

 

 

 

Andrzej Walter, Korozja. Redaktor prowadzący: Szymon Gumienik. Korekta: Zespół. Projekt okładki: Andrzej Walter, Krzysztof Galus. Wydawca: Marszałek Development & Press, Toruń 2020, s. 64.

 

 

Andrzej Walter – poeta, fotografik, publicysta. Urodził się w 1969 roku w Zabrzu. Całe życie związany z Gliwicami. Obecnie mieszka w Pilchowicach. Absolwent Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach. Doradca podatkowy. Przedsiębiorca. Od 25 lat prowadzi wraz z Żoną Jadwigą uznaną kancelarię podatkową.

Członek Prezydium Zarządu Głównego Związku Literatów Polskich i jednocześnie wiceprezes Zarządu Krakowskiego Oddziału ZLP. Pełni też funkcję członka Komisji Kwalifikacyjnej przy Zarządzie Głównym ZLP. Działa w Kapitule Nagrody Złotej Róży im. Jarosława Zielińskiego oraz Kapitule Nagrody Literackiej Międzynarodowego Listopada Poetyckiego w Poznaniu. Autor siedmiu tomów poezji, publikacji krytycznoliterackiej Czas zbierania kamieni oraz wielu wystaw fotografii w kraju i za granicą.

Członek redakcji e-tygodnika literackiego Pisarze.pl, redakcji kwartalnika poznańskiego „Re-Wiry” oraz stały współpracownik „Gazety Kulturalnej” w Zelowie, obchodzącej ćwierćwiecze istnienia. Publikuje też w „Akancie” i „Migotaniach” – znanych i lubianych czasopismach literackich. 

Tomy poezji: Paryż (2003), Miłość (2007), Tam, gdzie zbierałem poziomki (2010), Punkt rzeczy znalezionych (2011), Śmierć bogów (2012), Pesel (2013), Ciężar właściwy (2017).

Autorska strona internetowa: www.andrzejwalter.pl

Szczegółowe informacje o autorze: http://pl.wikipedia.org/wiki/Andrzej_Walter

 

Stefan Jurkowski, Słowo pełne milczenia. Portret literacki Elżbiety Cichli-Czarniawskiej. Seria „Portrety Literackie” pod redakcją Stanisława Nyczaja. Kolaże, projekt okładki, opracowanie typograficzne i korekta: Irena Nyczaj. Zdjęcie na okładce oraz fotografie rodzinne ze zbiorów autorki. Oficyna Wydawnicza STON 2, Kielce 2020, s. 162.

 

 

 

Maria Wardzichowska-Woźniak, Poza słowem. Redakcja: Stanisław Ostrowski. Korekta: Dorota Kalemba. Projekt okładki: Ksawery F. Szyszkowicz. Autor fotografii: Józef Stanisław Kmieciak. Oficyna Wydawnicza REDUTA, Łódź-Warszawa 2020, s. 64.

 

 

Maria Wardzichowska-Woźniak – poetka i pisarka. Absolwentka Wydziału Filologii Polskiej i Wydziału Filozoficzno-Historycznego Uniwersytetu Łódzkiego. Stopień doktora nauk humanistycznych otrzymała na Uniwersytecie Warszawskim za rozprawę poświęconą rozważaniom dotyczącym polskiej myśli współczesnej, usytuowanej na pograniczu filozofii, historii, literatury i krytyki literackiej. Przez lata związana z Politechniką Łódzką, gdzie prowadzi wykłady z zagadnień dotyczących filozofii i współczesnej kultury. Publikowała swoje wiersze w prasie literackiej (debiut w „Odgłosach”) oraz artykuły w prasie naukowej, popularnonaukowej i krytycznoliterackiej. Wydała dotychczas sześć zbiorów wierszy: „Tylko śpi” (2005), „Scalanie” (2016), „To czego nie ma” (2017), „Przezroczystość” (2017), „Przywołanie” (2018), „Szafirowa” (2019).

 

Jan Wróbel, Grunwald 1410. Świętością nie wygrasz. Projekt okładki: Mariusz Banachowicz. Ilustracja na okładce: Piotr Arendzi-kowski. Opieka redakcyjna: Krzysztof Chaba. Fotoedycja: Ewelina Olszak. Adiustacja: Maria Zając. Korekta: Aneta Iwan, Agnieszka Mańko. Wydawnictwo Znak Horyzont, Kraków 2020, s. 350.

 

 

Bitwa pod Grunwaldem to dzisiaj legenda. Nasze największe zwycięstwo w dziejach rozpala wyobraźnię każdego Polaka. W 610. rocznicę bitwy historyk Jan Wróbel na nowo przedstawia konflikt Polski i Litwy z państwem krzyżackim. Odtwarza przebieg starcia, zagląda do średniowiecznych kronik i najnowszych prac badaczy. Zaskoczy cię, ile tajemnic kryje Grunwald. Nawet dziś. 

Jakie niewiarygodne fakty próbowali ukryć kronikarz polscy i krzyżaccy?

Kto zwyciężył pod Grunwaldem? Król Polski Jagiełło czy wielki książkę litewski Witold? 

Dlaczego wojska polskie nie zdobyły Malborka?

Czy Krzyżacy byli... Polakami?

Dlaczego największą konna batalię co roku odtwarzamy... na piechotę?

 

Piotr Prokopiak, Uryna. Korekta: Alicja M. Kubiak, Iwona Gajewska. Zdjęcie autora: Daniel Graszka. Na okładce wykorzystano grafikę autorstwa Ireny Otolskiej. Wydawca: Związek Literatów Polskich Oddział w Poznaniu, Seria Wydawnicza LIBRA nr 122, Poznań 2020.

 

 

Opowieść postdekadencka

„Uryna” to opowieść o dwóch latach z życia starego pisarza. Witek – rozczarowany, zmęczony życiem, porzuca wszystko i wyjeżdża do odległej miejscowości. Zatrudnia się jako „dziadek klozetowy” na dworcu PKP. Nie udaje mu się uciec od przeszłości. Sporadycznie też podejmuje nieudane próby pisarskie. Jednak artystycznie wypalony w wyniku wnikliwej introspekcji doświadcza załamania nerwowego. Prowokuje to pojawienie się „posłańca zaszłości” – Małego Chłopca będącego alter ego głównego bohatera. Dzięki niemu na granicy jawy i snu doświadcza powrotów do dawnego siebie. Do ojczystej krainy lat dziecinnych, kiedy kochał, wierzył i prawdziwie czuł życie. W międzyczasie Witek i Mały Chłopiec toczą spory natury filozoficznej. Stopniowo teraźniejszość i przeszłość ulegają pomieszaniu z fikcją literacką. Tymczasem ciąg tragicznych wydarzeń pogrąża Witka w rozpaczy i ostatecznie pozbawia wiary w lepsze jutro. Tłem opowieści są perypetie głównego bohatera wynikające z aktualnego miejsca zamieszkania. Rozmowy z przypadkowymi osobami i jedynym przyjacielem dziadka klozetowego – cierpiącym na autyzm Szymusiem. Dotyczą one nieco przejaskrawionych absurdów współczesnej Polski, niesprawiedliwości społecznej i apologii najniższych warstw społeczeństwa. Książka kończy się niejednoznacznie, pozostawiając czytelnikowi miejsce na refleksję nad własnym „tu i teraz”.

 

Gabriela Lilianna Cabaj, Jeszcze nieba nie zamykaj. Redaktor prowadzący i przedsłowie: Leszek Lisiecki. Redakcja i korekta: Joanna Rzodkiewicz-Nowocień, Rafał Nowocień. Projekt okładki i opracowanie graficzne: Justyna Puchalak. Zdjęcie na okładce i w rozdziale „Ekfrazy”: Leszek Lisiecki. Zdjęcie autorki i jej wnuczki: z archiwów rodzinnych. Nakład autorski, bez miejsca wydania, 2020, s. 406.

 

 

A przecież... Tak naprawdę Gabriela Lilianna – dla mnie na zawsze Gabrysia – nigdy nie odeszła, jest i zawsze będzie wśród nas. Zostawiła w swojej twórczości nie tylko siebie – jej myśli zapisane słowami wywołują echo w duszach, rezonują przezywanymi wzruszeniami, smutkami i radościami. Czytając jej teksty odkrywamy, że przecież w tym wierszu, w tym wersie, w tej metaforze są też i nasze uczucia. Może przeżywane w innym czasie i miejscu, ale przecież tutaj, tuż obok, w zasięgu duszy... Rajkowy, Pelplin, Tczew, a może właśnie Skwierzyna, Kraków, Warszawa? Trójwymiarowe obrazy malowane jej sercem: szelest liści, zapach kwiatów, szum ptasich skrzydeł, głosy ludzi, dialogi, szmery i hałasy codzienności, mała izba z zafirankowanym oknem, a za nim cały świat – to wszystko przeżywaliśmy i nadal będziemy odkrywać. Ona już to zapisała, uchyliła nam skrzypiące furtki, przez które będziemy się przeciskać, zerkając z ciekawością, a zarazem z niepokojem – co też za nimi znajdziemy?

Podczas uroczystości pogrzebowych zapowiedziałem rodzinie Gabrysi, że jej wyjątkowa twórczość nie zostanie zapomniana i trafi do szerokiego grona czytelników. I w tym kontekście wers znanej pieśni „Więc ja chciałbym twoje serce/ocalić od zapomnienia” („Ocalić od zapomnienia” – K.I. Gałczyński) najtrafniej oddaje przesłanie danej wtedy obietnicy.

Opowiedzieć o kimś, kogo nigdy się nie spotkało „na żywo”, to niezmierne trudne wyzwanie. Przecież nie chodzi o przedstawienie chronologii życia, o którym wiem tak niewiele. Fakty z jej biografii zatarły się w czasie i przestrzeni. Nawet ci, którzy dzielili z nią codzienność w wielu wymiarach nie są w stanie powiedzieć, które epizody były ważne, miały znaczenie. Sadzę, że dorobek literacki autorki, który udało się zachować, mówi o niej więcej, niż wielogodzinne relacje i wspomnienia najbliższych. (...)

Fragment Przedsłowia Leszka Lisickiego