Nowości książkowe

 

 

Plakat

Leszek Antoni Nowak

 

Pabluś i przyjaciele

 

Z początkiem grudnia ubiegłego roku we wrocławskim wydawnictwie Questio ukazała się książka „Pabluś i przyjaciele. Przygody wrocławskiego buldożka”, przed kilku laty podyktowana mi w większej części przez Pablusia – mojego buldożka francuskiego. Książkę tę napisaliśmy z myślą o najbliższym nam – pieskach i ludziach. A skąd publikacja? Na tym miejscu zacytuję słowa Doroty Nowickiej: Pomysł na książkę zrodził się najpierw w głowie Autora, jej publikacja stała się jednak później pragnieniem szerszej publiczności. Być może trudno w to uwierzyć, lecz to właśnie mobilizacja osób pozornie niezwiązanych z Autorem była  katalizatorem do działania i przyciągała coraz więcej ludzi chętnych do pomocy. Większość z nich dostrzegła w Leszku Antonim Nowaku osobę, która opisuje bliską im codzienność, przedstawianą oczyma jego psa Pablusia, przypominającego swoimi psimi zachowaniami ich własne buldogi.

A teraz słów nieco o samej książce i zawartych w niej treściach w posłowiu napisanym przez Jana Pacholskiego:

Oddając w ręce Czytelników nową książkę, redaktorzy zwykli zamieszczać w posłowiu szereg objaśnień, także odnośnie do przynależności gatunkowej świeżo wydanego dzieła, często usiłuje się też przedstawić krąg potencjalnych odbiorców. Z tym ostatnim uda się nam uporać stosunkowo najłatwiej: książka ta, pachnąca jeszcze farbą drukarską, z pewnością utrafi w gusta wszystkich miłośników psów większych i mniejszych, nie tylko buldożków, jak również do innych osób, którym nieobce jest poczucie humoru reprezentowane przez Autora (a może Autorów?); warto jednak ostrzec tych, którzy zwiedzeni atrakcyjną szatą graficzną, uznają, iż jest to pozycja dla najmłodszych Czytelników. Otóż nie, to raczej nie jest książka dla dzieci, a już z pewnością nie wszystkie jej fragmenty nadadzą się dla „naszych milusińskich”. Jeśli jednak wyrażone powyżej ostrzeżenie miałoby rozochocić Czytelnika żądnego treści nieprzyzwoitych, sprośnych i wulgarnych, również i jego będziemy musieli rozczarować: poza aluzją czy historycznym cytatem nie znajdziemy tu pożywki dla miłośników tego rodzaju treści, to zaś, co ociera się o tematykę dla dorosłych, podane jest w sposób elegancki i zawoalowany – i nie ma tego wcale dużo! Nie przeważają więc treści dla dzieci, nie dominuje też zawartość tylko dla dorosłych, a co w takim razie jest? Przede wszystkim znajdziemy tu wspaniały dialog człowieka z psem, a może raczej należałoby napisać w odwrotnej kolejności: psa z człowiekiem, gdyż to perspektywa czworonoga dominuje w narracji tej książki. Ludzki towarzysz buldożka, będącego w tym utworze głównym bohaterem, dyskretnie schodzi na plan dalszy, próbując objaśnić pieskowi ten skomplikowany świat przedziwnych istot, które miast na czterech, poruszają się na dwóch nogach. To, co z naszej wspólnej planety uczynił gatunek ludzki, uzurpując sobie prawo do bycia jedynym władcą Ziemi i zapełniając ją nieprawością, okrucieństwem i mnóstwem zła, nie mieści się w dobrodusznej głowie czworonożnego protagonisty. Buldożek Pabluś dziwi się temu światu, bestialstwu człowieka wobec przedstawicieli własnego gatunku oraz wobec innych stworzeń, a jego pan, by ukoić niespokojne kołatanie psiego serduszka, opowiada mu także wiele pozytywnych historii z dziejów psio-ludzkiej koegzystencji: o psach-bohaterach, przyjaciołach, pomocnikach, ale także o dobrych ludziach, którzy ratują czworonogi lub innych przedstawicieli swojego gatunku. Jest też sporo historii i anegdot z bliższej i dalszej przeszłości, podanych ze swadą i humorem, lecz także z nutą refleksji. Mamy nadzieję, że ten pozytywny ton zaważy na odbiorze niniejszej pozycji! Najważniejszymi fragmentami utworu, który oddajemy w ręce Czytelników, są bez wątpienia obszerne wyimki z pamiętnika głównego bohatera, spisane z psiej perspektywy, ukazujące nie tylko symbiozę czworonoga z człowiekiem, ale przede wszystkim tajemny świat relacji międzypsich: dyskusje zgranego grona przyjaciół z jednego z wrocławskich podwórek – przedstawicieli różnych znanych ras, ale także psiaków dostojnie łączących w sobie elementy różnych odmian; inaczej niż w świecie ludzi nikt nie wypomina tu nikomu jego plebejskiego czy też szlacheckiego pochodzenia, psi egalitaryzm i prawdziwie demokratyczna postawa mogłaby być przykładem dla wielu przedstawicieli gatunku homo sapiens! Nie znaczy to jednak, że koegzystencja czworonogów jawi się jako nieprzerwana sielanka: Czytelnik pamiętnika wprowadzony zostaje w istotę różnych psich sporów, ale także we wspólne przedsięwzięcia, harcerskie przygody, psów z różnych stron Polski, a nawet z zagranicy, biesiady i wycieczki oraz wiele innych wydarzeń. I choć książka ta niesie wiele treści uniwersalnych, to pozostaje ona opowieścią typowo wrocławską, osadzoną w konkretnej topografii okolic Placu Grunwaldzkiego z wplecioną w miejski krajobraz nieśpiesznie płynącą i niekoniecznie błękitno-modrą wstęgą Odry, z urastającą do rangi owianej legendami psiej tawerny restauracją „Plastyczna” w budynku Instytutu Informatyki Uniwersytetu Wrocławskiego. Piesek i jego pan wyruszają też za miasto, przede wszystkim w urokliwe okolice Gór Bardzkich, nad Nysę Kłodzką, do Kamieńca Ząbkowickiego i do samych Ząbkowic Śląskich, które pojawiają się też we wspomnieniach psiego pana, opowiadanych przezeń zasłuchanemu buldożkowi, a wraz z nim Czytelnikom. To wieloraka opowieść, którą trudno wtłoczyć w ramy jednego gatunku, rodzaj literackiego kolażu, gdzie romantyczna ulotność i fragmentaryczność miesza się z pozytywistyczną relacją z wyprawy badawczej, gdzie historyczne fakty z dalszej czy bliższej przeszłości Wrocławia i Śląska przeplatają się fantastycznym światem psich przeżyć, z wizjami, projekcjami, a przede wszystkim ogromną dawką specyficznego poczucia humoru. Mamy nadzieję, że książka, którą oddajemy w ręce Czytelników, przyniesie im wiele radości i uśmiechu, ale także refleksji i zadumy nad kondycją współczesnego człowieka.