Danuta Romana Słowik
Nocne poetów spotkanie...
W niedzielę, 15 sierpnia 2022 roku, na terenie Ogrodu Różanego „Różanka” w Szczecinie działy się niecodzienne czary. Gdy Słońce skryło się za horyzontem, wśród róż zaczęły pojawiać się różne nocne marki. Cicho z mroku wyłaniały się Sówki, Koty, Czarodziejka z różdżką, Dama z koronkową parasolką, Gość z Krainy Deszczowców a wraz z nim Cyborg ze świecącym okiem, Kobieta z pistoletem, zjawy w błyskających kapeluszach i nawet Juliusz Cezar. Z każdej strony różanego ogrodu kierowały się pod pergolę, tam, gdzie pod osłoną nocy skryły się WIERSZE – ICH WIERSZE! Przyszli, by osobiście pożegnać Wystawę zatytułowaną „Jak dobrze, że jest wiersz”, tradycyjnie zorganizowaną przez Związek Literatów Polskich Oddział w Szczecinie. Na finisaż – nawiązujący do uroczystego wernisażu z dnia 9 lipca 2022 – przybyli poeci ze szczecińskiego Oddziału ZLP, autorzy licznych strof (chociaż pod osłoną nocy i wymyślnych strojów niełatwo było ich rozpoznać!) Ustalono jednak, że tajemnicze nocne marki, to: Leszek Dembek, Aneta Gawriłow, Anna Jakubczak, Edyta Rauhut, Danuta Romana Słowik, Magdalena Sowińska, oraz sympatycy – Adrianna Rauhut, Waldemar Wasilewski, Janusz Słowik, Szymon Sowiński i ci, którzy w cieniu nocy pozostali anonimowi... Rozbłysły przyniesione przez nich kaganki, lampiony, lampy naftowe, zapałki i można było rozpocząć, nocną sesję zdjęciową.
Wybrzmiały słowa Józefa Czechowicza odczytane przez Leszka Dembka (a może Gościa z Krainy Deszczowców?)
O poezji i poecie (fragmenty)
Gdy poeta powie światu „tak”, to ktoś jest winny:
Poeta albo świat
Bo tym jest poezja: jeśli lotem, to pod wiatr, jeśli żeglugą – to pod prąd, jeśli marszem – to na przekór.
Gdy poeta powie światu „tak”, jest winny. Być poetą – znaczy mówić światu „nie”.
Bo tylko to jest poezją: nieustające szukanie. Bo szukając – trzeba mijać odnalezione. Odnalezione nigdy nie jest poezją. Jest naśladownictwem.
Niech się strzeże poeta, który powie światu „tak”.
Niech się strzeże świat tego poety...
...Szukając zatem nieustająco, wyłaniano promieniem migotliwego światła wiersz po wierszu – przemówiła POEZJA. Z zakamarków różanej pergoli, w ciepłą noc, popłynęły wersy. Dookoła roznosił się zapach róż i magia słowa.
Tegoroczne pożegnanie wierszy w szczecińskiej „Różance” trwało do późnej nocy, aż pozostało tylko dwoje wytrwałych, pogrążonych w książkach – Cyborg i Gość z Krainy Deszczowców, a nad nim („deszczową postacią”), o dziwo! zjawiskowy blask, magia światła, najwyższe światło Idei[1]. Spotkał Platona, z którym nie widział się ponad dwa tysiące lat?[2] (czy ktoś wie, kim oni byli naprawdę?)...
Ta wyjątkowa noc trwałaby z pewnością do białego rana, gdyby nie łzy rozstania, które ulewnym deszczem spłynęły na ogród i nocne marki rozpłynęły się w ciemności tak samo tajemniczo, jak się pojawiły...
Były tu, czy to tylko letni sen? Na pewno powrócą pod różaną pergolę w następnym roku, bo przecież – „Jak dobrze, że jest wiersz”.
Danuta Romana Słowik
Fotografia w tekście: Janusz Słowik
___________________
[1] Platon – Państwo „Celem jest najwyższe światło Idei”.
[2] Parafraza wiersza „Platon” – Leszek Dembek, „Świat niezatrzymany”.