Nowości książkowe

 

 

Plakat

Jerzy B. Sprawka

 

Szalom Alejchem

 

`~weata tawo el awotecha beszalom` –

– i ty przyjdziesz do Twoich ojców w pokoju

 

Nie często się zdarzają w Polsce takie uroczyste momenty jak ten, którego uczestnicy – mieszkańcy Okrzei, Woli Okrzejskiej oraz innych miejscowości w gminie Krzywda – nie kryjąc wzruszenia nagrodzili gorącymi oklaskami. Spontaniczny aplauz społeczeństwa oraz władz powiatu łukowskiego wywołało okolicznościowe wystąpienie obywatela Izraela. Wypowiedziane w języku polskim ciepłe, ze szczerością oddane wyrazy wdzięczności były równie szczerze przyjęte. Niecodzienne zgromadzenie nastąpiło w połowie września 2008 roku przy okazji odsłonięcia pomnika pamięci ufundowanego przez członków rodziny przemawiającego, która mu towarzyszyła. Abram Hurman, nie czuł się obco pośród licznie zebranej ludności. Podkreślił to w swoim wystąpieniu w sposób wzruszający. Wyznał, że niegdyś był mieszkańcem tej tragicznej ziemi. Przeżył dzięki pomocy rodzin polskich i przez to stał się ocalonym, żywym naocznym świadkiem niemieckiego okrucieństwa.

 

Mała mieścina Okrzeja, administracyjnie należąca do powiatu łukowskiego przez czas swojego historycznego istnienia przechodziła różne koleje losu. Wydaje się, że najchlubniejszym okresem w dziejach oddalonej od głównych szlaków komunikacyjnych i większych ośrodków handlowych osady był czas, kiedy po wygaśnięciu linii męskiej Leśniowolskich i Rostworowskich, drogą porozumień pomiędzy spadkobiercami, dobra przejęła Katarzyna Rostworowska, która wyszła za mąż za starostę mielnickiego Kazimierza Cieciszowskiego herbu Kolumna (Roch, Pierzchała).

Okrzeja wraz z przyległościami (nb. z Wolą Okrzejską)1, należała do możnego rodu Cieciszowskich. Pradziadek Henryka Sienkiewicza Adam Cieciszowski, który w 1781 roku został dziedzicem Okrzei postanowił wznieść murowany kościół, co w tamtym czasie było nie lada trudnym bo kosztownym  przedsięwzięciem. Końca budowy nie doczekał, zmarł bowiem 1783 roku. Ambitny zamiar męża, dokończenia budowy kościoła powzięła wdowa Teresa z Lelewelów, ciotka Joachima, późniejszego historyka, który będąc dzieckiem bywał częstym gościem w dobrach Cieciszowskich. Aby wyjaśnić szerzej mało znane rodzinne związki należy do powyższego dopowiedzieć kilka ważnych szczegółów.

Otóż syn realizatorki kosztownej budowli sakralnej2 Adam Cieciszowski w 1806 roku poślubił hrabiankę (późniejszą babkę H. Sienkiewicza), Felicjannę Rostworowską. Z tego małżeństwa przyszło na świat siedmioro dzieci. Spośród tego licznego rodzeństwa wywodzi się matka przyszłego geniusza literackiego Stefania Cieciszowska, która w 1843 roku poślubiła Józefa Sienkiewicza (herbu Oszyk) – ojca wspomnianego już Henryka.

Powyższy wtręt może się wydać czytelnikowi zbędny do treści, jaką poniżej proponuje autor. Jednakże historyczne przybliżenie – choćby tak bardzo skąpo przytoczone – wydaje się być potrzebne, aby móc zrozumieć patriotyczne postawy obywatelskie, mieszkających na tych ziemiach ludzi. Prostota życia, poczucie wspólnoty dobrosąsiedzkiej, jaka od wieków cechowała różnowierczą ludność tych okolic do dzisiaj budzi podziw i szacunek.

Cechy szlachetnego charakteru mieszkańców Okrzei i okolic najlepiej odda pomieszczona poniżej wypowiedź. Prawdziwość uczuć, empatia i wyrazy wdzięczności zawarte w słowach człowieka, wywodzącego się z narodu, który podobnie jak naród polski miał być unicestwiony na zawsze, przytoczone są w oryginalnym materiale. Na kilku kartkach papieru wyjętych ze szkolnego zeszytu w kratkę pozostał interesujący dokument, mówiący o więzi, braterstwie i wspólnym cierpieniu obu nacji. Po zakończeniu uroczystości A. Hurman wręczył te kartki ówczesnemu księdzu proboszczowi parafii Okrzeja Czesławowi Ciołkowi, którego wysiłek w powstaniu i lokalizacji pomnika jest nieoceniony.3

Wymieniony w przemówieniu, ksiądz profesor Seminarium Duchownego w Janowie Podlaskim Antoni Kresa zasługuje na szerszą charakterystykę, ponieważ jego działalność duszpastersko-społeczna miała wielkie znaczenie nie tylko dla kościoła. Zaraz po objęciu funkcji proboszcza parafii Okrzejskiej w 1929 roku, zainicjował powstanie Kółek Rolniczych. To ksiądz Kresa z upoważnienia ordynariusza diecezji ks. biskupa Przeździeckiego wziął na swoje barki budowę Kopca Henryka Sienkiewicza, który do dzisiejszego dnia przyciąga rzesze miłośników twórczości genialnego pisarza.

Ksiądz Antoni Kresa sypanie Kopca rozpoczął w 1932 roku od poświęcenia ziemi, na której miał powstać kopiec. Po kilku latach prace  ukończono. Uroczystość oddania, znaczącego pomnika pamięci, jakim jest Kopiec, nastąpiła w IV kwartale 1938 roku. O ukończeniu budowy informuje umiejscowiony obecnie u podnóża, a wcześniej na szczycie Kopca kamień z napisem: „H. Sienkiewiczowi – 1938”.

Na ów czas nikt nie przypuszczał, że za niespełna rok spadnie na Polskę brunatno-czerwona szarańcza, że na tych ziemiach rozstrzygnie się ostateczny wojenny los żołnierzy gen. Kleeberga. Ksiądz Antoni od samego początku wojennych zmagań niósł pociechę duchową wiernym, a ocalałym żołnierzom schronienie i doraźną pomoc w uzyskaniu cywilnego odzienia, co dawało im możność dotarcia do rodzinnych domów.

Masy uchodźców powiększały się w nieustającej wędrówce; najpierw z zachodu na wschód, a później po 17 września w odwrotnym kierunku. Plebania stała się miejscem, gdzie szukano pomocy. W miarę możności –  potrzebujący, niezależnie od wyznawanej wiary – pomoc otrzymywali. Dla księdza Antoniego każda istota ludzka stanowiła ważne ogniwo chrześcijańskiego życia.

Kres działalności księdza Kresy, jego dwóch wikariuszy oraz osób zaangażowanych w niesienie pomocy, położył triumfujący okupant niemiecki. Na skutek zdradzieckiego donosu, wysługującego się Niemcom mieszkańca Adamowa doszło do aresztowań. Usilne starania diecezjalnych władz kościelnych o uwolnienie księży nie przyniosły żadnego skutku. Wszyscy księża zostali przez Niemców potraktowani jak zbrodniarze. Część aresztowanych w tym proboszcz ks. prof. Antoni Kresa, wikariusze i osoby świeckie z lubelskiego więzienia na Zamku odesłane zostały do obozu zagłady w Oświęcimiu. Ksiądz Kresa został rozstrzelany w oświęcimskim obozie; los księdza wikariusza Michała Bąkowskiego przeniesionego do obozu w Dachau pozostawał nieznany. Wystarczyło jednak, by łaskawa Opatrzność sprawiła, że mało szerzej znane wspomnienie o. Henryka Marii Malaka z obozu śmierci w Dachau trafiło do rąk piszącego te słowa.4 W wydaniu drugim wspomnień zatytułowanych przez o. Malaka Klechy w obozach śmierci5 w tomie drugim na s. 605 występuje obok innych, nazwisko ks. Michała Bąkowskiego w niżej przytoczonym fragmencie:

[…]” 5 maja 1945 roku. Pierwsza sobota miesiąca, dzień Niepokalanego serca Maryi. Mszy św. nie udało mi się celebrować do dzisiaj. […] Dzień jest dzisiaj pogodny. Po raz pierwszy mamy od długich dni słońce. Obóz przedstawiający dotąd ponury obraz nabiera kolorów i robi się raźniej na duszach. Tysiące więźniów wylega z zatęchłych baraków na świeże majowe powietrze. Komunikaty radiowe niosą co chwila nowości, lecz...kiedy wreszcie skończy się ta potworna wojna. […] – Wreszcie Amerykany pomyślały o tych tysiącach dogorywającej nędzoty. Uporządkowano jako tako koszary esmańskie i urządzono w nich prowizoryczny szpital na piętnaście mniej więcej tysięcy chorych. […] Zwrócono się zatem do samego obozu, by zgłaszali się pielęgniarze ochotnicy i...

– I ty  zgłosiłeś nas obu.

– Tak. Zresztą zgłosił się i Romek Budniak, i Antoś Majchrzak, i Józio Woźniak, i ks. Piotrowski z Owińsk, i Leoś Michałowski, i Stefcio Flisiak i Michał Bąkowski i Jasio Przydacz i wielu innych, w sumie pięćdziesięciu.” […] (s. 603-605, wytłuszczenie, autor JBS).

Z powyższego tekstu wynika, iż ksiądz Michał Bąkowski doczekał końca wojny w obozie w Dachau i znalazł w sobie jeszcze tyle sił, aby wesprzeć bliźnich znajdujących się w gorszym stanie.

Glob ziemski od zarania depczą, żyjący obok siebie ludzie nikczemni i wielkoduszni. Trudno określić proporcje, stosując matematyczny rachunek prawdopodobieństwa.

 Jerzy B. Sprawka

 

_______________

1 Miejsce urodzenia pierwszego polskiego laureata Nagrody Literackiej 1905 r. Henryka Sienkiewicza (1846-1916).

2 Dokończenie budowy nadwerężyło stan posiadania rodziny. Powstały trudne do spłacenia długi, co praktycznie zrujnowało posiadany majątek.

3 Po zakończonej uroczystości p. Abram Hurman był gościem ks. Proboszcza Cz. Ciołka, któremu wręczył tekst wygłoszonego publicznie przemówienia. Piszący ten szkic otrzymał zaproszenie do udziału w tej uroczystości, ale na skutek innych obowiązków w tym samym czasie, musiał z zaproszenia zrezygnować. Okrzeję odwiedził w następnym roku (czego dowodzą zamieszczone fotografie). Wówczas rękopis p. Hurmana otrzymał od ks. Cz. Ciołka z przekazem dowolnego wykorzystania.

4 Autor otrzymał w darze 2 tomowe wspomnienie od mieszkającego w Toronto bibliofila Henryka Wójcika.

5 Dokładna informacja o książce w zamieszczonej na końcu książki w części – „Literatura”.