Jerzy Stasiewicz
Szlakiem festiwali i salonów
Właściwie fotografia ta oddaje mobilność – bardziej jej brak – spotkań literackich, promocji książek, biesiad, festiwali do jakich byliśmy przyzwyczajeni przez dziesiątki minionych lat. Siedzenie na kanapie stało się naszym dobrowolnym przymusem. Brak koncentracji, niepewność jutra, zakaz opuszczania domów (z wyjątkiem pracy, zakupów i aptek). Wybił nas całkowicie z rytmu działań twórczych. Książka, pióro odeszły na bok. Dla wielu telewizor stał się Bogiem. W tym również dla ludzi łaknących tzw. kultury wysokiej? Ale nie dla wszystkich. Pierwszym, który skrzyknął poetów, ukłuty szpilką „gotowości z wierszem” Mirki Szychowiak był redaktor naczelny „Wytrycha” (Wolna Inicjatywa Artystyczna) Leszek Sobeczko. Zapraszając do wzięcia udziału w projekcie.
„Wierszem w czas pandemii” na warunkach współpracy. I już za niecały miesiąc ukazało się wydanie specjalne almanach 7 (23) maj 2020 „Wytrycha”: zatytułowane zgodnie z projektem „Wierszem w czas pandemii”. We wstępie Leszek charakteryzuje: „(…) to nie tylko liryka i krótka proza, ale także świetna oprawa graficzna autorstwa piętnaściorga plastyków, co w sumie daje 146 „artystycznych infekcji” na osiemdziesięciu stronach”. I nie ma tu krzty przesady.
Nie zasypały gruszek popiołem: Slinktys asociacija, Nowa Awangarda Wileńska wraz z Instytutem Polskim w Wilnie zapraszając do udziału w pierwszym międzynarodowym wirtualnym festiwalu „Poezijos tiltai / Mosty poetyckie”. Na który należało przesłać prezentację wiersza w formie video. Ale jaki tam ze mnie filmowy Gad… Kit bardziej potrafię wciskać. Skorzystałem z opcji zdjęcia i wydruku. Od 31 maja do 7 czerwca zaprezentowało się w internecie 110 twórców z 27 krajów czytając utwory w wielu językach świata, ubogacające miłośników literatury. To przeważyło – zespół redakcyjny (motory napędowe festiwalu: Dominika Olicka i Romuald Ławrynowicz) postanowił wydać antologię prezentowanych utworów w języku oryginalnym, litewskim i polskim. Książka uwieńczy przyszłoroczną edycję „Mostów”. A są plany by stały się imprezą cykliczną.
12 lipca wracając rodzinnie z ogrodów państwa Grochowskich w Radkowie zahaczyliśmy przejazdem o „Góry literatury” (Ziemia Kłodzka, organizator: Stowarzyszenie Kulturalne „Góry Babel”, miasto i gmina Nowa Ruda, gospodarze: Karol Maliszewski, Olga Tokarczuk) w Ścinawce Górnej (jeden z przystanków). Akurat spotkanie autorskie w parku zamku „Sarny” miała Joanna Lamparska (prowadzenie Piotr J. Fereński) kobieta od rozwiązywania tajemnic i zagadek przeszłości, zwłaszcza Dolnego Śląska. Udało mi się z noblistką – zabieganą jak to gospodyni – zamienić kilka słów. Violi uchwycić rozmówców w obiektywie. Tylko Oskar nie mógł zrozumieć – geniusz – a normalna pani.
Latem obostrzenia zelżały. Ale maski i dystans… „Bitwa w tle” po raz osiemnasty powitała poetów fizycznie w ogrodzie Stasiewiczówki. Promując najnowszą książkę poetycką Jana Szczurka (poety i eseisty z Łącznika) Czy to Ty? Spotkanie uświetnił wydawca i redaktor książki Piotr Goszczycki z Warszawy ( w tym roku wsłuchując się w pojedyncze salwy w Forcie II) twórca Szlaku Literackiej PKP – Jazdy. Pojawili się zawoalowani jak na weneckim balu karnawałowym: Danuta Kobyłecka, Edmund Borzemski, Zofia Kulig, Ada Jarosz. Specjalnie z Ołomuńca do Nysy przybył František Všetička wręczając gospodarzowi Návratnost nόny (2019). Utwory stylizowane na czeski renesans. W swej książce profesor poświęcił trzy wiersze (nony) poetom polskim nadając tytuły: „Kresowaty”, „Stasiewicz”, „Ossoliński”.
A bohater spotkania w otoczeniu drzew i kwiatów otwarł serca słuchaczy, co zaświadczały łzy i głęboka zaduma na twarzach. Nie obeszło się bez liryków poświęconych magicznemu miejscu jakim od lat staje się Stasiewiczówka. Dyskusję o roli poety i poezji w dzisiejszym pandemicznym czasie wzmacniała uczta smaków i zapachów serwowanych przez Violettę, ślubną muzę Jerzego. Jutrznia powitała biesiadę.
We wrześniu do kawiarni „ Dom Klahra” w Lądku Zdroju na IV edycję Lądeckiej Nocy Poetów zaprosił twórców mowy wiązanej – artysta sztuk wszelakich – Zbyszek „Ikona” Kresowaty. Biorąc na siebie ciężar organizacyjny w tym niesprzyjającym dla człowieka czasie. Wiedząc, że zbratanie poetyckie jest niezwykle ważne. Do kurortu białych ławek poczytać swoje wiersze, porozmawiać tak twarzą w twarz (1,5 metra), wymienić się tomikami własnej poezji, stuknąć szklanicą czerwonego wina przybyli ( tęsknota i odwaga), wymienię tych z najdalszych stron: Joanna Osewska; Augustów, Danuta Bartosz, Jolanta i Stanisław Szwarcowie; Poznań, Szczęsny Wroński; Kielce. Prof. Tadej Karabowicz; Lublin, który odebrał z rąk Zbyszka doroczną nagrodę im. Marianny Bocian przyznawaną przez Kapitułę Artystycznej Fundacji „Eranos”.
Owiany wolnością – domowa kwarantanna – wzrokiem Jana Himilsbacha, „wniebowzięty” zasobem baru. Przez łzy patrząc – zasłuchany – na duet instrumentalistów „Castle Dreams”, skrzypce; Katarzyna Lipert, gitara; Grzegorz Buczkowski brzmiał mi w uszach głos Janusza Ireneusza Wójcika uczestnika minionych edycji. Przyjaciela europejskich poetów. Ojca Najazdów Poetów na Zamek Piastów Śląskich w Brzegu. Festiwalu z 30 letnią tradycją, który przed paroma dniami odszedł na wieczne wrzosowiska. Zabierając ze sobą festiwal jakby w złą godzinę. Bo w niedługim czasie przyszedł e-mail od Věry Kopeckiej odwołujący XXI Dni Poezji w Broumovie (Czechy). Małym pocieszeniem jest zbiorek Pod potemnělou ablohou (2020) zawierający utwory 60 autorów z Czech, Bułgarii, Niemiec, Polski, Słowacji i Ukrainy. Oraz almanach o drzewach Stromy prúvodci našich cest (2020) pokłosie dwu ostatnich festiwali i polsko-czeskiego pleneru w Wieszczynie. Z fotografiami przyrody Věry.
Kraj podzielono na strefy zagrożenia: żółtą i czerwoną. Wczesnym rankiem 15 października z czerwonej Nysy (starszym czytelnikom z rozrzewnieniem przypomniały się pochody pierwszomajowe i czyny społeczne – zbieżność kolorów) z Jasiem Szczurkiem i Gosią Bobak-Końcową (została przyjęta w szeregi członków ZLP) ruszyliśmy do Czechowic-Dziedzic na Festiwal Poezji Słowiańskiej, organizowany po raz ósmy przez Ryszarda Grajka. Drogi nie zakłócił chwilowy powrót. Gosia zostawiła bez opieki kota? Mężczyznę można zostawić bez opieki!
Przywitania na odległość, ja tak nie potrafię. Cenię sobie uścisk, przytulenie… zwłaszcza poetek… młodych. Trudno ludzi poznać w maskach? Ale jesteśmy mimo… W sali widowiskowej Miejskiego Domu Kultury referaty – omawiam „Źródła współpracy z e-Dwutygodnikiem Literacko-Artystycznym Pisarze.pl (6 minut) – potem prezentacja wierszy na tle ogromnego bilbordu ze zdjęciem i biogramem poety. Po południu wernisaż wystawy malarstwa Urszuli Drzyżdżyk-Dziudziel oraz poetycki hyde park w Miejskiej Bibliotece Publicznej. Tu oglądamy posąg Coronawirusa (rzeźba zwycięzca konkursu sztuki naiwnej).
16 października, Bielsko Biała. Przedpołudnie z wierszem, goście festiwalu on-line w szkołach prezentują swój dorobek. O 13-tej w Książnicy Beskidzkiej sesja literacka „Poezja, gdy zamieszka w duszy, nie opuści po dzień ostatni na przykładzie twórczości poetyckiej Karola Wojtyły”. Goście: prof. dr hab. Zofia Zarembianka (on-line) i prof. dr hab. Marek Bernacki (fizycznie). Wieczorem konfrontacje poetyckie Dom Kultury (Kubiszówka). Mamy przyjemność wysłuchać recitalu w wykonaniu bielskiego studia piosenki.
W całym kraju wprowadzono czerwona strefę. Plecami szarpnął strach – co jutro? A jutro Cieszyn i gościnny dom nad brzegiem Olzy państwa Elżbiety Holeskiej-Malinowskiej ( autorki książki wspomnieniowej „Smak Ameryki” z wyjaśnieniem „czyli nie taki diabeł straszny”) i Stanisława Malinowskiego (autora wierszy). W Domu Narodowym wernisaż wystawy fotoinstalacji „Krzyk” Bo Jaroszka i cieszyńska gala poetycka z przerywnikami muzycznymi na fortepian Janusza Kohuta i Tomasza Pali.
Wielkie słowa uznania i głęboki ukłon dla Ryszarda Grajka za podjęcie się i przeprowadzenie festiwalu w tak trudnym czasie. I znakomite wykorzystanie środków multimedialnych do spięcia całości imprezy. Tu się można uczyć.
Nie odbył się w Polanicy Zdroju XVII Festiwal Poezji „Poeci bez granic” im. Andrzeja Bartyńskiego. Ale jest ślad w postaci antologii Słowo – jest czynu testamentem (2020) pod redakcją Kazimierza Burnata (pięćdziesięciu sześciu autorów z sześciu krajów). Zmarł na covid-19 wielokrotny uczestnik tych festiwali Mirosław Jerzy Gontarski (poeta, filozof, dziennikarz, nauczyciel). Jako jedyny pogratulował wiersza nieznanemu człowiekowi kiedy pierwszy raz pojawiłem się w „Leśnym ludku”.
Pomimo dziwnego czasu, rok literacko uważam za udany. Napisałem kilka wartościowych wstępów, recenzji, wierszy, esejów. Nadrobiłem zaległe lektury. Brakuje mi jednak spotkań z ludźmi. Człowiek jest stadny. Poeci szczególnie. Tęsknię do normalności jak my wszyscy.
Jerzy Stasiewicz
Fotografia w tekście: Marzena Zawal