Nowości książkowe

 

Plakat

Grzegorz Pełczyński

 

Kresy i literatura

 

Polscy pisarze stworzyli nader liczne dzieła, w różnoraki sposób związane z ziemiami wschodnimi niegdysiejszej Rzeczypospolitej, zwanymi Kresami, obok których na pewno nie można przejść obojętnie. Nawet całkowite  ignorowanie tej twórczości świadczy o tym, że są one ważne. Dlatego chyba warto, wraz z jej badaczami, zastanowić się, na jakich podstawach owa literatura kresowa się opiera. A poza tym, jaką rolę odgrywa.

W pierwszej kolejności pojawia się tutaj problem z definicją tego działu literatury. Same Kresy Wschodnie to już zagadnienie wielce zawiłe, choćby z tego powodu, że  nie wiadomo dokładnie, jaki obszar obejmują. A  definicja literatury kresowej zdaje się nieodzowna, by rozstrzygnąć, czy dany utwór do niej należy czy nie. Do takich rozstrzygnięć mogłyby posłużyć życiorysy pisarzy. Jednakże ich życie nie zawsze wyraża się w tym, co napisali.

Bolesław Hadaczek, wybitny znawca literatury kresowej, twierdzi, że stanowi ona  ogół utworów związanych tematycznie z Kresami. W takim razie o przynależności do niej decyduje ostatecznie temat wiersza czy powieści. Dalej zauważa, iż wśród piszących o Kresach tematem podejmowanym najczęściej jest wojna, ponieważ na tych terytoriach  wojny wybuchały dosłownie w każdym pokoleniu. Równie często też na kartach swych dzieł przedstawiają życie ziemiaństwa, będącego na Kresach dominującą grupą społeczną. Następny temat to wielokulturowość, tamże bowiem współżyły ze sobą kultury licznych wspólnot różniących się miejscem w hierarchii społecznej, przynależnością etniczną, a ponadto religią albo wyznaniem. Z kolei przestrzeń czyli pejzaże nadniemieńskie, nadberezyńskie, naddnieprzańskie, miejsca akcji utworów beletrystycznych, opiewane również w poezji. Ostatni temat stanowi pamięć i nostalgia, wynikające z konieczności zapamiętania tego wszystkiego, co przepadło podczas rozlicznych konfliktów zbrojnych, choć wiąże się to nierozerwalnie z dojmującą tęsknotą.

Nie można nie dostrzec, iż, oprócz charakterystycznych tematów, w utworach pisarzy kresowych obecne są mity kresowe. Eugeniusz Czaplejewicz dowodzi, że „literatura kresowa to nie rzeka, lecz całe dorzecze »mitów« i odpowiadających im utworów”. Wspomniany Hadaczek mówi o ciemnym i jasnym micie kresowym. Ciemny został wywiedziony z kresowych dziejów, z ich licznymi i strasznymi wojnami. Natomiast ten drugi stanowi pochodną pięknych wspomnień z okresu pokoju. Oba w jakiejś mierze przypominają kresowy mit heroiczny oraz mit arkadyjski, które dostrzega Jacek Kolbuszewski. Także o dwóch podobnych i wzajemnie się dopełniających mitach kresowych mówi Krzysztof Uniłowski – są to mity (prze)trwania i zagłady.

Jednakże Hadaczek nie zadowala się jedynie dychotomicznym ujęciem mitologii kresowej, a zwraca uwagę na szereg mitów szczegółowych. Bodaj najstarszy z nich opowiada, że wschodnie rubieże Rzeczypospolitej to ni mniej więcej, tylko przedmurze chrześcijaństwa – antemurale christianitatis – chroniące wręcz całą Europę przed muzułmanami (Turkami, Tatarami), a także przed schizmatykami (Rosjanami). Kolejny mit, pod pewnym względem zbieżny z poprzednim, utożsamia obecność Polaków na Wschodzie z misją cywilizacyjną. Mieli oni na tamtych ziemiach zaszczepiać cywilizację zachodnią (łacińską). Zaś mit jagielloński głosi umiejętność tworzenia przez nich wielonarodowych organizmów państwowych i to nie za pomocą miecza, lecz w wyniku pokojowego scalania. Podług mitu polonocentrycznego – który pojawił się po upadku powstań narodowowyzwoleńczych w XIX wieku – Kresy są zagrożone rusyfikacją, przed którą usilnie należy je obronić. Nie mniej ważny jest mit początku, dotyczący genezy narodu polskiego, którego protoplaści przybyli ponoć właśnie ze Wschodu. I wreszcie na końcu wymienić jeszcze należy mit piękna, które stanowić miało nieodłączną cechę Kresów Wschodnich.

Utwory literatury kresowej, a więc podejmujące wymienione wyżej tematy i w których w taki czy inny sposób przejawiają się wymienione mity, były tworzone już w wieku XVI. Takowe powstają także współcześnie, na co przykładem są książki Stanisława Srokowskiego czy Wiesława Helaka. Aczkolwiek najważniejszym dziełem tej literatury pozostaje niewątpliwie wciaż Pan Tadeusz Adama Mickiewicza, wydany w Paryżu w roku 1834.

Jeden jej okres, chronologicznie zbieżny z ostateczną zagładą Kresów, wydaje się szczególnie istotny. Nina Taylor jego początki – na emigracji – datuje od 1942 roku, kiedy to wyszedł w Londynie tom zatytułowany Kraj lat dziecinnych, pod redakcją Mieczysława Grydzewskiego, ze wspomnieniami kilku pisarzy kresowych, zaś w Buenos Aires Florian Czarnyszewicz opublikował Nadberezyńców. Dalsze publikacje tego okresu były wydawane w ciągu powojennych dziesięcioleci. Ukazywały się na emigracji oraz w kraju, tworząc tym samym dwa nurty literatury kresowej. Obecnie poniekąd zlały się one ze sobą i rozpatruje się je łącznie, chociaż różnice między nimi są dosyć wyraźne. Krajowi pisarze piszący o Kresach, wielu spraw poruszyć nie mogli, gdyż nie zezwalała na to cenzura. Wschodnie ziemie Polski  zagarnął przecież Związek Sowiecki, a pozostałe – Polska Rzeczpospolita Ludowa – były od niego uzależnione. Może dlatego literaci piszący w PRL-u o Kresach (Leopold Buczkowski, Jan Parandowski, Andrzej Kuśniewicz, Tadeusz Konwicki, Zbigniew Żakowski i inni)  bardzo często nadawali swym utworom wyrafinowaną formę, która nie pozwalała na jednoznaczną interpretację, a jednocześnie umożliwiała przemycenie treści, które tropiła cenzura. Natomiast pisarze tworzący na obczyźnie jakiejkolwiek cenzury obawiać się nie musieli, co nietrudno zauważyć czytając ich dzieła.

Bezsprzecznie tematyka kresowa bardziej kojarzy się z literaturą emigracyjną aniżeli  krajową. Pewnie wynika to z faktu, iż najwięksi jej reprezentanci wywodzili się z Kresów, jak zresztą bardzo duża czy nie bodaj większa część powojennej emigracji politycznej. Jeden z nich, Czesław Miłosz, otrzymał nawet Nagrodę Nobla. Lecz nie brakowało też innych znakomitości, prócz wspomnianego już Czarnyszewicza, Stanisław Vincenz, Jerzy Stempowski, Franciszek Wysłouch, Józef Mackiewicz, Michał K. Pawlikowski, Józef Łobodowski, Zygmunt Haupt, Andrzej Chciuk.  Zresztą w ogóle literatura emigracyjna z rozmysłem zajmowała się problemami, którymi w kraju zajmować się było można jedynie w ograniczonym zakresie bądź wcale. A do takich kwestii należały również Kresy. Wreszcie polskie ziemie wschodnie stanowiły dla emigracji ważną kwestię polityczną. Poszczególne jej ugrupowania odmiennie się do niego ustosunkowywały: jedne domagały się ich zwrotu,  inne zgadzały się na ich utratę.

Podział literatury związanej z Kresami Wschodnimi na krajową i emigracyjną bynajmniej nie rozwiązuje problemu jej zróżnicowania. Dostrzegano w niej nadto pewną dyferencjację geograficzną. Otóż nie jest obojętne, gdzie urodził się pisarz i o jakich stronach pisał. Rozległe obszary położone na Kresach składały się z odrębnych miejscowości, okolic, powiatów lub też ordynacji. Autorzy na ogół zachowywali wierność tym niewielkim połaciom ziemi, zazwyczaj swym małym ojczyznom, choćby pisząc o nich z nostalgią i ze znawstwem znamiennym dla tubylców. Przy czym nie bez znaczenia było to, czy leżą one na Ukrainie czy na Litwie. Z tymi krainami, jako większymi, określonymi terytoriami, pisarze jakoś szczególnie się utożsamiali. Nic więc dziwnego, że wyróżnia się  „szkołę ukraińską” oraz „szkołę litewską” czy może wręcz litewską i białoruską, i próbuje się ustalić różnice pomiędzy nimi. A prócz tego w każdej wiosce, w każdym księstwie widoczne są cechy pogranicza – jego swoista hybrydyczność. Pamiętać trzeba ponadto o zastrzeżeniu Czaplejewicza, że akcja niejednego utworu dzieje się wprawdzie na Kresach, lecz ich tematyka poza nie wykracza, staje się uniwersalna, na co przykładem są Sklepy cynamonowe Brunona Schulza.

Literatura kresowa przyczynia się do ocalenia Kresów Wschodnich dawnej Rzeczypospolitej. Polacy długo i wytrwale walczyli o ich utrzymanie, lecz niestety tę walkę przegrali w trakcie drugiej wojny światowej. Oderwanie tych terytoriów od Polski i skazanie ich na zagładę poprzez sowietyzację, stanowiło przeogromną stratę nie tylko materialną, lecz także, a może przede wszystkim duchową. Na tych ziemiach działy się przecież ważne dla narodu polskiego sprawy, tamże są drogie mu budowle, niepoślednie znaczenie ma tamtejsza przyroda. Wątki kresowe trwale wplatają się w osnowę polskiej tożsamości. Kiedy więc na miejscu Kresów utworzono republiki sowieckie, jedyną postacią ich istnienia, trwalszą niż wspomnienie, mogło być już tylko „Wielkie Księstwo Literackie” czy „Galicja Literacka”, jak je nazywa Stanisław Uliasz. Utrwalenie Kresów, zwłaszcza na kartach utworów beletrystycznych, stanowi niezawodną gwarancję, że pozostaną już na zawsze w pamięci Polaków. Można by się zastanawiać, jak pewna jest ta gwarancja. Nina Taylor stwierdza, badając literaturę związaną z Litwą, co dotyczy też tej wyrastającej z ukraińskiego podłoża, że wskrzesza ona miejsca i ludzi, i teraz istnieją one „tak jak Itaka, tak jak mury świętego Ilionu”.

Grzegorz Pełczyński