Nowości książkowe

  

Plakat

Jest już nowy numer

Poznańskie „ReWiry”

 

ReWiry zaistniały podczas kwarantanny, jedyna to przyczyna ich narodzin. Za cenę: „więcej wódki” i podwyższonej wagi ciała, uniknąłem depresji – popadłem, powróciłem raczej na chwilę do uzależnień i teraz mam mały problem. A pismo już żyje własnym życiem, natomiast ja muszę spłacać cenę jego narodzin. Jak wysoką, tego jeszcze nie wiem. Niebawem się okaże, czy warto jeszcze coś robić w sytuacji, kiedy inni nic nie robią, ale zwracają uwagę na to, co robią inni. I ta aktywność innych im bardzo przeszkadza, z przyczyn tylko dla nich wiadomych.

To po pierwszym kieliszku – wirtualnym, po drugim wsiądę do zielonego autobusu i udam się do centrum po jakiś gorący temat do „ReWirów”, albo usku­tecznię jedną z moich gier wstępnych, aby cierpiący bohater mojej nowej po­wieści otrzymał ode mnie nowe, ambite zadanie, które go wyprowadzi z ma­razmu starokawalerstwa.

A teraz coś zamiast buńczucznego wstępu do kolejnego numeru pisma, zamiast biogramów poszczególnych członków redakcji, tudzież ich portretów, jak to miało miejsce w przeszłości w innym piśmie. Pierwszy nasz numer był jak probierz, zdania na temat jego kształtu i zawartości są pozytywne, w tym również entuzjastyczne, ale pojawił się jeden głos szukający kija do uderzenia psa, który może być tutaj pogrzebany. Wyciągnięte wnioski, zostaną wykorzys­tane przy formatowaniu kolejnego numeru, i z czasem wyłoni się pożądany jego artystyczny kształt. Pozostaniemy w wyważonym środku wszystkich opinii – na stałe. Czas pokaże, co trzeba robić dalej, bo najważniejszy jest profil pisma akceptowany przez czytelników.

Życzę wszystkim dużo zdrowia i zapału twórczego, abyśmy jesienią mieli nad czym się pochylić i mieć zadowolenie z życia, mimo panującej pandemii i problemów z wykonywaniem pracy.

Jerzy Beniamin Zimny