Nowości książkowe

 

  

Plakat

Nowy numer kwartalnika ETHOS (Od Redakcji)

Domownik świata, domownik Boga

 

Dlaczego „Dom”? Temat tomu kwartalnika „Ethos” publikowanego z oka­zji stulecia urodzin Patrona naszego Instytutu wybrany został nieprzypadkowo. Jan Paweł II niejednokrotnie dawał wyraz swemu przywiązaniu do domu, miejsca, w którym wzrastał i które go kształtowało, także do narodu i ojczyzny, które w tym sensie stanowiły jego dom. W jego nauczaniu papieskim pojęcie to zyskało jednak znacznie szerszy zakres; zgodnie z chrześcijańską trady­cją odnosił je do Kościoła, świata i rzeczywistości eschatologicznej, domus aeterna. Istotę domu upatrywał we wspólnocie osób obdarowujących się sobą – communio personarum – wspólnocie, której podstawę i wzorzec stanowi rodzina. Takie też znamię nosił cały jego pontyfikat. Jan Paweł II pragnął, aby Kościół, tak na poziomie parafii, jak i w wymiarze powszechnym, zachował pewien rys kościoła domowego, aby w ten sposób stał się „bardziej ludzkim i braterskim”1, aby rzeczywiście dla wszystkich był domem i rodziną2, a także okazywał gościnność tym, którzy w nim nie zamieszkują. Papież niestrudze­nie podejmował podróże apostolskie, nawiązywał szczególne relacje z ludźmi różnych kontynentów oraz – na ile było to możliwe – również innych religii, by w ten sposób budować wspólnotę globalną i udomowić świat, stając się jego domownikiem.

Redaktorzy kwartalnika „Ethos” od początku pragnęli włączyć się w owo budowanie domu. Już w momencie powstania Instytutu Jana Pawła II na Ka­tolickim Uniwersytecie Lubelskim w roku 1982 jego założyciele, a w szcze­gólności pierwszy dyrektor ks. Tadeusz Styczeń, przyjaciel Papieża i następca Karola Wojtyły na Katedrze Etyki w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, planowali stworzenie czasopisma, które stanowiłoby tegoż Instytutu integralną część. Inicjatywa ta spotkała się z żywym zainteresowaniem Jana Pawła II. Realizacja tego zamierzenia nie była jednak wówczas możliwa bez zgody komunistycznych władz PRL-u, a te zdecydowanie odmawiały jej udzielenia.

Dopiero przed trzecią wizytą papieża Jana Pawła II w Polsce, dzięki interwen­cji abp. Achille Silvestriniego, władze państwowe w marcu 1987 roku wydały pozwolenie na wydawanie przez nasz Instytut czasopisma naukowego.3 Celem kwartalnika z założenia miała być szeroko pojęta refleksja nad intelektualny­mi wyzwaniami współczesności, prowadzona z perspektywy personalistycznej i inspirowana myślą filozoficzną Karola Wojtyły, której pełny wyraz dał on jako Papież w swoim nauczaniu. W ciągu ponad trzydziestu lat „Ethos” zmienił swoje oblicze jako czasopismo naukowe, nieprzerwanie jednak re­dakcja przyjmuje za swoje zadanie kontynuację papieskiej wizji otwartego, prezentującego wysoki poziom dialogu między intelektualistami. W okresie pontyfikatu Jana Pawła II pałac w Castel Gandolfo często stawał się domem wolnej myśli, w którym spotykali się uczeni reprezentujący różne dziedziny wiedzy, różne światopoglądy i orientacje filozoficzne. W tym właśnie sensie „Ethos” – a także Instytut noszący imię Papieża Polaka – pragnie być domem dla osób rzetelnie poszukujących prawdy, dobra i piękna i dla których odkryta prawda jest dobra i piękna, domem, w którym każdy cieszy się wolnością. W dobie post-prawdy, post-dialogu i post-kultury budowanie takiego domu staje się zobowiązaniem moralnym, tak jak było nim w czasach, gdy w Polsce, podobnie jak w innych państwach Europy Środkowowschodniej, środkami administracyjnymi, a często poprzez represje, narzucano – także środowiskom akademickim – „jedynie słuszny” światopogląd materialistyczny. Przykład Jana Pawła II uczy, jak zobowiązanie to należy wypełniać.

W liście z okazji stulecia urodzin swego poprzednika na Stolicy Piotrowej Benedykt XVI napisał: „Gdy kardynał Wojtyła 16 października 1978 r. został obrany następcą świętego Piotra, Kościół znajdował się w sytuacji dramatycz­nej. [...] Tak więc na nowego papieża czekało rzeczywiście zadanie, mówiąc po ludzku, niemal niewykonalne”.4 Owa dramatyczna sytuacja spowodowana była – jak czytamy w tymże liście – prowadzącą do rozchwiania pewności wiary interpretacją obrad Soboru Watykańskiego II oraz problemami, jakie powstały w związku z wprowadzaniem posoborowych reform. Zdaniem autora listu Papież Polak pokonał te trudności, stając się „wyzwalającym odnowicielem Kościoła”5, na nowo ożywiając w wiernych chrześcijańską żarliwość, czyli „zachwycenie się Chrystusem i Jego Kościołem”6, w dużej mierze dzięki własnej postawie.

W jednej z wcześniejszych wypowiedzi – w rozmowie z Peterem Seewaldem – Benedykt XVI rozwinął tę myśl: „Karol Wojtyła był, można powiedzieć, podarowany przez Boga Kościołowi w bardzo określonej, krytycznej sytuacji, w której z jednej strony marksistowskie pokolenie, pokolenie'68, zakwestio­nowało cały Zachód, a z drugiej – rozpadł się realny socjalizm. Wśród tych kontrowersji utorować możliwość przebicia się do wiary i wskazać ją jako środek i drogę – był to historyczny moment szczególnego rodzaju”.7 Zwykle o roli Papieża Polaka w obaleniu systemu komunistycznego mówi się w ka­tegoriach politycznych lub społecznych – przytoczone tu słowa jego następcy wskazują na zasługi Jana Pawła II w tej dziedzinie w innym, głębszym, ducho­wym wymiarze, choć zarazem, jak czytamy w Ostatnich rozmowach, doceniał on też przyjętą przez Papieża „zza żelaznej kurtyny” strategię radykalnego sprzeciwu wobec totalitaryzmu: „Naturalnie nie mogliśmy się spodziewać tak szybkiego załamania reżimu na Wschodzie. Stało się natomiast jasne, że zamiast próbować pojednawczych kompromisów, należy po prostu stawić mu czoła. Takie przekonanie wyrażał Jan Paweł II, a ja podzielałem jego zdanie”.8
Znaczący jest także fakt, że odnosząc się w tekście rocznicowym do inicjatywy przyznania Janowi Pawłowi II tytułu „Wielki”, Benedykt XVI porównał go do Leona I i Grzegorza I – dwóch papieży, którym w dziejach nadano ten tytuł, a którzy wyróżnili się tym, że ocalili Rzym, władzy przeciwstawiając ducha, osiągnęli sukces polityczny mocą wiary.9

W czasie swego pontyfikatu Jan Paweł II zmierzyć się musiał również z wieloma problemami wewnątrz Kościoła. Szczególnie poważną – i szczegól­nie dziś dyskutowaną – kwestią jest sprawa nadużyć seksualnych. W ostatnim wywiadzie-rzece z Benedyktem XVI Peter Seewald zauważa, że często spo­tykana jest opinia, iż Jan Paweł II nie dość zdecydowanie starał się rozwiązać ten problem. „Zawsze liczy się przekaz informacji. Gdy już dostatecznie został poinformowany i zorientował się, co się dzieje – odpowiada Papież emeryt – wyraził przekonanie, że należy podjąć energiczne działania. Ze względu na obowiązujące przepisy prawa kościelnego niemożliwe było nałożenie cięż­szych kar; dlatego wspomniałem o nowelizacji. Papież natychmiast dał mi wolną rękę i stworzyliśmy nowe normy prawne oraz struktury. Tylko w ten sposób dało się wyjść naprzeciw temu doświadczeniu”.10 Podobnie w Świa­tłości świata mówił Benedykt XVI o reakcji na zarzuty wobec założyciela Legionistów Chrystusa: „Niestety, docieraliśmy do tych spraw bardzo powoli i zbyt późno. Były dobrze ukryte i dopiero około 2000 roku zyskaliśmy kon­kretne punkty zaczepienia. Trzeba było jednoznacznych świadectw, aby rze­czywiście mieć pewność, że zarzuty są słuszne. [...] Tymczasem nakazaliśmy przeprowadzić wizytację apostolską i wyznaczyliśmy delegata, który z grupą współpracowników przygotuje konieczne reformy”.11

Zapytany o zagadnienia niepodjęte przez swojego poprzednika, Papież emeryt stwierdził: „Były takie, ale powiedziałbym, że to, z czym mógł się uporać, to starał się przeprowadzić. Poza tym wciąż dochodzą nowe kwestie, a niektórych nie da się całkowicie doprowadzić do końca”.12 Wcześniej, na to samo pytanie w odniesieniu do końcowego okresu pontyfikatu Jana Pawła II, naznaczonego już jego chorobą, Benedykt XVI odpowiedział: „Na pewno zda­rzało się czasami, że Jan Paweł II zwlekał z decyzją. Ogólnie jednak prace były kontynuowane przez wybranych przez niego współpracowników. Podstawowe decyzje podejmował ciągle on sam. Cierpiał, ale był świadomy, więc aparat Kościoła [...] funkcjonował bez zarzutu”13, dodał też: „Czas jego cierpienia nie był czasem straconym [...] było to ważne dla samego Kościoła, aby po okresie wielkiej aktywności otrzymać lekcję cierpienia i widzieć, że Kościół może być kierowany także przez cierpienie i że właśnie przez cierpienie Kościół dojrzewa i żyje”.14

Do owej „misji cierpienia” Jana Pawła II jego następca przywiązywał szczególną wagę: „Jestem przekonany – mówił – że kiedy po tak dynamicznym początku wziął poniekąd na swoje ramiona całą ludzkość, przez dwadzieścia lat znosząc z niezwykłą siłą boleści oraz strapienia naszego wieku i przepowia­dając Dobrą Nowinę, to do jego pontyfikatu przynależała też faza cierpienia stanowiąca również swoiste przesłanie”.15 W liście rocznicowym natomiast podkreśla zwłaszcza znaczenie głoszonego przez Jana Pawła II orędzia Bożego miłosierdzia i zachęca, aby w tym świetle odczytywać teksty, ale –jak wynika z kontekstu – również życie jego poprzednika: „Papież żył długo dlatego, żeby mógł obiektywne centrum wiary także subiektywnie przyjąć za swoje i uzdalniać innych do jego przyjęcia. [...] Wbrew spotykanej niekiedy opinii Jan Paweł II nie jest moralnym rygorystą. Ukazując istotne znaczenie Bożego miłosierdzia, daje on nam możność przyjęcia stawianych ludziom moralnych wymogów, mimo iż człowiek nigdy nie zdoła im w pełni sprostać”.16

Joseph Ratzinger przekonany był o świętości Jana Pawła II zanim jeszcze – jako kolejny Następca Piotra – niemal natychmiast po śmierci poprzednika rozpoczął proces zmierzający do jego beatyfikacji; świadczy o tym między innymi sposób, w jaki wspomina czas poprzedzający pogrzeb Papieża: „To oczywiste, że śmierć Jana Pawła II bardzo mnie poruszyła, bo długie lata ściśle współpracowaliśmy. [...] Jednocześnie miałem świadomość, że patrzy i błogosławi nam, stojąc w oknie domu Ojca, i tak też powiedziałem na placu św. Piotra. To nie był frazes, tylko prawdziwie głębokie przekonanie, że jest obecny i że nasza przyjaźń trwa nadal, lecz w zupełnie inny sposób”.17 W liście rocznicowym Papież emeryt podaje niejako definicję owej świętości: „Zgodnie z miernikami Kościoła świętość ocenia się na podstawie dwóch kryteriów: heroiczne cnoty i cud. Obydwa te mierniki są ściśle ze sobą związane. Bo po­jęcie „cnota heroiczna” oznacza [...] fakt, że w danym człowieku i przez niego widoczne jest to, co nie ma źródła w nim samym, lecz jest tym, co działanie Boga w nim i przez niego ukazuje. [...] Chodzi o to, że człowiek pozwala Bogu działać w nim i w ten sposób uwidaczniać przez niego działanie i moc Boga. To samo odnosi się do kryterium cudu. [...] Święty jest człowiekiem otwartym, którego Bóg przenika. Święty to ktoś nie zwracający uwagi na siebie, lecz umożliwiający widzenie i poznawanie Boga. Znaczenie obydwu procesów, beatyfikacyjnego i kanonizacyjnego, polega na stwierdzeniu tego zgodnie z normami prawa. W odniesieniu do Jana Pawła II obydwa te procesy zostały przeprowadzone ściśle według obowiązujących reguł. Stoi on więc teraz przed nami jako ojciec ukazujący nam miłosierdzie i dobroć Boga”.18 W konkluzji listu zaś stwierdza: „W Janie Pawle II uwidoczniły się nam wszystkim moc i dobroć Boga. W czasie, kiedy Kościół na nowo cierpi napór zła, jest on dla i oznaką nadziei i pewności”.19

Wydaje się, że słowa te nie wymagają komentarza.

Agnieszka Lekka-Kowalik Mirosława Chuda

 

___________

1 Jan Paweł II, Adhortacjaapostolska Familiarisconsortio, nr 64.

2 Por. tamże, nr 85.

3 Ostateczne zezwolenie na wydawanie czasopisma pod nazwą „Ethos. Kwartalnik Instytutu Jana Pawła II KUL” zostało udzielone przez Prezesa Głównego Urzędu Kontroli Publikacji i Wi­dowisk 11 marca 1988 roku. W tym też roku ukazał się pierwszy numer kwartalnika, poświęcony problematyce mniejszości narodowych.

4 Benedykt XVI, Na stulecie urodzin świętego papieża Jana Pawia II – 18 maja 2020 r.
https://opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/benedykt_xvi/listy/na_100_lecie.html.

5 Tamże.

6 Tamże.

7 Benedykt XVI, P. S e e w a l d, Światłość świata. Papież, Kościół i znaki czasu, tłum. P. Napiwodzki, Wydawnictwo Znak, Kraków 2011, s. 77.

8 C i ż, Ostatnie rozmowy, tłum. J. Jurczyński, Dom Wydawniczy Rafael, Kraków 2016, s. 202 n.

9 Por. Benedykt XVI, Na stulecie urodzin świętego papieża Jana Pawia 11-18 maja 2020 r.

10 Benedykt XVI, S e e w a l d, Ostatnie rozmowy, s. 234.

11 C i ż, Światłość świata, s. 50.

12 C i ż, Ostatnie rozmowy, s. 224.

13 C i ż, Światłość świata, s. 91.

14 Tamże, s. 92.

15 C i ż, Ostatnie rozmowy, s. 46.

16 „Benedykt XVI, Na stulecie urodzin świętego papieża Jana Pawła II – 18 maja 2020 r.

17 „Benedykt XVI, S e e w a l d, Ostatnie rozmowy, s. 209.

18 Benedykt XVI, Na stulecie urodzin świętego papieża Jana Pawła II – 18 maja 2020 r.  

19 Tamże.

 

  

Plakat

Biblioteka zaprasza autorów, wydawców i czytelników do zgłaszania publikacji

Nagrody Złoty Ekslibris Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej im. Marszałka Józefa Piłsudskiego w Łodzi 

 

W maju 2021 roku odbędzie się 29. edycja Nagrody Złoty Ekslibris Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej im. Marszałka Józefa Piłsudskiego w Łodzi. Nagroda przyznawana jest w czterech kategoriach: Najlepsza książka o Łodzi, Najlepsza książka o Ziemi Łódzkiej, Najlepsze wydawnictwo albumowe o Łodzi, Najlepsze wydawnictwo albumowe o Ziemi Łódzkiej.

Biblioteka zaprasza autorów, wydawców i czytelników do zgłaszania publikacji do tej Nagrody. Jury oceniać będzie poziom merytoryczny i edytorski publikacji wydanych w roku 2020. Zgłoszenia można złożyć w sekretariacie Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w godz. 8.00-15.00 (poniedziałek-piątek) lub przesłać na adres Biblioteki (90-508 Łódź, ul. Gdańska 100/102) z dopiskiem „Złoty Ekslibris”. Czytelnicy zgłoszenia mogą przesyłać pocztą elektroniczną na adres: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Zgłoszenia będą przyjmowane do dnia 31 marca 2021 roku. Regulamin Nagrody zamieszczony jest na stronie wbp.lodz.pl w zakładce „Nagroda Złoty Ekslibris”.

Link do regulaminu: https://www.wbp.lodz.pl/index.php/regulamin-zloty-ekslibris/zacznik-nr-1-regulamin-nagrody-zoty-ekslibris.html

Tegoroczne wręczenie Nagród odbędzie się w maju i połączone będzie z wręczeniem Nagród Laureatom 28. edycji Nagrody Złoty Ekslibris i 11. edycji Nagrody Superekslibris.

 

  

Plakat

Miejska i Powiatowa Biblioteka Publiczna im. Stefana Żeromskiego w Kutnie

XV Ogólnopolski Konkurs Literacki im. Szaloma Asza – Kutno 2021

 

 

Organizatorem Konkursu jest Miejska i Powiatowa Biblioteka Publiczna im. Stefana Żeromskiego w Kutnie. 

Celem konkursu jest propagowanie kultury literackiej i polskiej twórczości prozatorskiej; nawiązanie do polsko-żydowskiej przeszłości Kutna; przywracanie pamięci o Szalomie Aszu, światowej sławy pisarzu żydowskim, urodzonym w Kutnie w 1880 roku.

 

REGULAMIN

Konkurs na opowiadanie o tematyce dowolnej przeznaczony jest dla osób dorosłych.

Uczestnicy mogą nadesłać tylko jedną pracę o objętości nieprzekraczającej 10 stron maszynopisu, wcześniej niepublikowaną, co dotyczy także Internetu, i nienagradzaną w innych konkursach (wymagania dot. maszynopisu: czcionka Times New Roman 12 pkt., interlinia 1 lub 1,5).

Pracę należy przesłać w trzech egzemplarzach oraz w formie cyfrowej na płycie CD-R/ CD-RW jako dokument tekstowy na adres organizatora:

Miejska i Powiatowa Biblioteka Publiczna im. Stefana Żeromskiego w Kutnie, 99-300 Kutno, ul. Wojska Polskiego 5, z dopiskiem na kopercie „Konkurs”.

Praca i płyta muszą być podpisane godłem. Należy do nich dołączyć kopertę opatrzoną tym samym godłem, zawierającą wewnątrz informację z imieniem, nazwiskiem, dokładnym adresem, numerem telefonu, e-mailem oraz podpisaną klauzulą zgody i oświadczeniem o zapoznaniu się z regulaminem.

Termin nadsyłania prac mija 31 maja 2021 roku – decyduje data stempla pocztowego.

Prace oceniać będzie profesjonalne jury powołane przez organizatora.

Laureaci otrzymają nagrody pieniężne(łączna pula wynosi 10.000 zł). Ostateczny podział nagród zależy od jurorów.

Istnieje możliwość ufundowania nagród pozaregulaminowych przez organizacje, instytucje i osoby prywatne, w tym Nagrody Prezydenta Miasta Kutno za pracę związaną z Kutnem.

Lista laureatów zostanie ogłoszona we wrześniu 2021 roku na stronie www.bibliokutno.pl.

Uroczyste ogłoszenie wyników i wręczenie nagród odbędzie się w październiku 2021 roku, podczas XII Festiwalu Szaloma Asza. O szczegółach laureaci zostaną powiadomieni telefonicznie bądź pocztą elektroniczną.

Organizator zastrzega sobie prawo do publikacji nagrodzonych prac w antologii pokonkursowej oraz w prasie i na portalach internetowych.

Organizator nie pokrywa kosztów podróży.

Informacji udziela: Radosław Wąs, koordynator konkursu, tel.: 24 355 10 12 wew. 103

e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

 

Klauzula informacyjna

  1. Administratorem Pani/Pana danych osobowych jest Miejska i Powiatowa Biblioteka Publiczna w Kutnie, 99-300 Kutno, ul. Wojska Polskiego 5.

Przetwarzanie danych osobowych odbywać się będzie na zasadach przewidzianych w Rozporządzeniu Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych).

  1. Inspektorem danych osobowych u Administratora jest pani Izabela Sikorska e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
  2. Pani/Pana dane osobowe przetwarzane będą dla celu organizacji i przeprowadzenia konkursu;
  3. Podstawą do przetwarzania danych osobowych jest zgoda na przetwarzanie danych osobowych;
  4. Podanie danych jest dobrowolne, jednak konieczne do realizacji celów, do jakich zostały zebrane;
  5. Dane nie będą udostępniane podmiotom zewnętrznym z wyjątkiem przypadków przewidzianych przepisami prawa;
  6. Dane przechowywane będą przez okres niezbędny do realizacji wyżej określonych celów;
  7. Posiada Pani/Pan prawo dostępu do treści swoich danych oraz z zastrzeżeniem przepisów prawa: prawo ich sprostowania, usunięcia, ograniczenia przetwarzania, prawo do przenoszenia danych, prawo do wniesienia sprzeciwu, prawo do cofnięcia zgody w dowolnym momencie;
  8. Ma Pani/Pan prawo do wniesienia skargi do Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych;
  9. Pani/Pana dane nie będą przetwarzane w sposób zautomatyzowany i nie będą poddawane profilowaniu.

 

Klauzula zgody

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach organizacji i przeprowadzenia konkursu oraz udostępnienia informacji o wynikach konkursu. Przyjmuję do wiadomości, iż administratorem danych osobowych jest Miejska i Powiatowa Biblioteka Publiczna w Kutnie, 99-300 Kutno, ul. Wojska Polskiego 5.Posiadam wiedzę, że podanie danych jest dobrowolne, jednak konieczne do realizacji celów, w jakim zostały zebrane.

 

......................................................................................................

 

Oświadczenie

Oświadczam, iż zapoznałam(em) się i akceptuję wszystkie warunki przewidziane w regulaminie konkursu. Oświadczam także, że mam ukończone 18 lat, co jest warunkiem wzięcia udziału w  konkursie:

 

......................................................................................................

 

 

  

Plakat

Romuald Mieczkowski

Nowy numer kwartalnika „Znad Wilii”

 

 

DRODZY PRZYJACIELE

Miło mi poinformować, że ukazał się nr 4/84 (zimowy) kwartalnika ZNAD WILII.

Obecna sytuacja nie sprzyja szerszej dystrybucji, ale wszyscy chętni Czytelnicy otrzymują go drogą pocztową. W tej chwili w Polsce kwartalnik można nabyć w księgarni im. A. Prusa w Warszawie. Zachęcam do sięgnięcia po polskie słowo z Litwy i tym samym do wsparcia tytułu! Zamówienia proszę składać drogą mailową: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.   lub  telefonicznie 48 508 764 030    

 

ZNAD WILII to 160 stron fachowo podanej lektury. M.in. w numerze:

NASZ KĄT EUROPY

Redaktor naczelny dzieli się refleksjami „z dozą optymizmu u schyłku roku pandemicznego”.

IN MEMORIAM

Leonard Drożdżewicz wspomina urodzonego w Wilnie Macieja Musę Konopackiego (1926-2020), patriarchę polskiego Orientu.

PO WYBORACH PARLAMENTARNYCH NA LITWIE

Jestem Polką z Litwy. Tomasz Snarski rozmawia z Eweliną Dobrowolską, posłanką do Sejmu Litwy, minister sprawiedliwości RL.

SPRAWIEDLIWI WŚRÓD NARODÓW ŚWIATA

Tadeusz Juchniewicz w 50. rocznicę śmierci Ony Šimaitė (Anny Szimajte) proponuje artykuł Przyczynek do dziejów Wilna lat wojny i okupacji (cz. 1)

KAWIARNIA LITERACKA

XXVII Międzynarodowy Festiwal Poezji „Maj nad Wilią”:

– Romuald Mieczkowski, Powroty Poezji nad Wilię

W kręgu twórców rodem znad Wilii:

– Maciej Żakiewicz, Zbigniew Szymański: Wilno – miasto za mgłą

– Romuald Mieczkowski, Z Franciszkiem Walickim na planie pierwszym Vilniana wierszem:

– Grzegorz Walczak, Ostrobramska

– Zbigniew Jędrychowski, Święta Anna

Książka polska w Republice Litewskiej 1919-1940:

– Mieczysław Jackiewicz, Biblioteki i czytelnie społeczne

– MJ, Poczet twórców literatury wileńskiej od wieku XVI do roku 1945 (32) (pomiędzy hasłami: ...Wieras Zośka / Zawisza Krzysztof Stanisław...)

KRESOWE RODOWODY

– Bożena Kisiel, Odnaleźć siebie

NASZA KUCHNIA WSCHODNIA

– Alicja Rybałko, Smacznie przesmacznie!

– Ewa Semenowicz, Herbatka u Mickiewicza

BIBLIOGRAFIA

Dwutygodnik „Znad Wilii” – 1993

LITWA–POLSKA. Z MIESIĄCA NA MIESIĄC

WYDARZENIA, FAKTY, OPINIE. STATYSTYKA I RANKINGI. KULTURA. POLACY NA LITWIE, LITWINI W POLSCE. NAGRODY I NOBILITACJE. WYDAWNICTWA i INNE

Nigdzie Państwo nie znajdą tak pełnej kroniki relacji polsko-litewskich, z przedstawieniem wydarzeń z udziałem Polaków na Litwie i Litwinów w Polsce, działalności odrębnych placówek (Instytutu Polskiego w Wilnie, Domu Kultury Polskiej). Sygnalizowane są ważniejsze nagrody i nobilitacje, nowości wydawnicze, wydarzenia na pograniczu kultur.

Są to informacje szczególnie przydatne dla zainteresowanych regionem badaczy, studentów, ludzi stąd pochodzących.

LISTEM I MAILEM. POCZTA REDAKCYJNA

To również ciekawy i „aktywny” dział wypowiedzi, komentarzy Czytelników i Autorów. Czasopismo jest bogato ilustrowane, w kolorowej wklejce tym razem są prezentowane fotografie Wilna w zimowej szacie 

Informacja o naszych działaniach na www: facebook.com/znadwilii   znadwiliiwilno.lt

Przypominam, że można zamówić numery archiwalne, roczniki, wydawnictwa z serii Biblioteka Znad Wilii 

Romuald Mieczkowski

 

  

Plakat

Mirosław Majewski

„Namolne drapanie się w duszę”

 

 

Znacie Tomka Żółtko? To nieszablonowy facet, kontrowersyjny artysta, bard, jak sam o sobie mówi, wędrowny grajek, który nie gra takiej sobie muzyczki w tle, lecz, który potrafi być ewangelicznie drapieżny, niepoprawny, w dobrym znaczeniu tego słowa. Przeprowadziłem kilka lat temu wywiad z Tomkiem, który ukazał się w „Latarni Morskiej”. Dziś odnoszę wrażenie, że znam kogoś innego, kogoś bardzo dojrzałego, którego nie bawią już anarchistyczne akcenty. „Namolne drapanie się w duszę” – tomik poezji Tomka czyta się, żeby użyć odpowiedniego słowa, z namaszczeniem. Oj, bywa, że czasem zaboli, podirytuje, z tym, że czytelnik nie odkłada książki na później, gdyż zdaje sobie sprawę z jej transparentności, dlatego czyta dalej, i dalej, do końca... Po odłożeniu książki nie rzuca się do innych czynności, trawi... medytuje...

Kim jest Tomasz Żółtko, poza tym, że jest wędrującym grajkiem? Jest chrześcijaninem, ale lepiej Tomka nie pytać o przynależność kościelną, i właśnie chrześcijaństwo skazuje go na „osobność”. Myślę, że dobrze byłoby w tym miejscu wspomnieć, że jest autorem sześciu książek poetyckich i dziewięciu płyt CD. Z tych sześciu książek polecam „Namolne drapanie się w duszę”.

Oto jeden z wierszy z tego tomu:

 

* * *

Na górze trzeba dwa złote

w r z u c i ć...

(albo coś koło tego)

Chwilę poczekać

króciutką...

– „pajtflut”

...i na dole wyjmujemy

zamrożoną puszkę Coca-Coli

 

Automat z napojami...

 

Niektórzy przekonani są

święcie,

że Pan Bóg tak samo

d z i a ł a...!

 

  

Plakat

Adam Lewandowski

50 lat – kawał literackiego czasu

 

 

Daję słowo, że to wspaniała rocznica, i nie tylko z tego powodu, że okrągła, ale przede wszystkim pełna wspaniałych ludzi, którzy przez te 50 lat tworzyli kulturę dobrego słowa, a przede wszystkim życia literackiego.

Daję słowo, w różnej postaci, w każdym czasie podane profesjonalnie, w sposób wyważony i z odwagą.

Daję słowo, wiernie dla literatury, przekonań społecznych. Daję słowo, na przysłowiowej tacy, z całego serca i na dłoni.

W 2020 roku minęło 15 lat działalności Klubu Literackiego w Piątkowskim Centrum Kultury Dąbrówka... Dodając do tego 35 lat pracy Klubu Literackiego w Pałacu Kultury i Centrum Kultury Zamek, wynik jest prosty: Klub Literacki zaliczył 50. rocznicę działalności.

Jak przedstawić dorobek tych lat? Zapewne to okres super wydawnictwa „Protokół Kulturalny”. A przecież wszystko zaczęło się od białkowego powielacza w Pałacu Kultury – pisma „Spotkania” wydawanego na ośmiu stronach, w formacie A4. W pierwszym numerze pisali między innymi: Edward Popławski, Andrzej Mendyk, czy Stanisław Piskor. Nazwy pisma zmieniały się: „Wena”, „Protokół Kulturalny”, czy inne dodatki młodszej literatury – klubowy „Arkusz 2004”, „Okowykol Okularny”.

Chodzącą historią tej rocznicy jest nie kto inny, jak Jerzy Grupiński – człowiek o niepowtarzalnym języku literackim, encyklopedia życia literackiego Poznania, a przede wszystkim wzór do naśladowania dla wielu adeptów sztuki słowa. Któż to nie przewinął się przez te wydawnictwa: profesorowie słowa, laureaci Międzynarodowego Listopada Poetyckiego, wybitni poeci, czy sławni krytycy.

  

Plakat

W 1970 roku grupa młodych pisarzy, poetów, z inicjatywy Jerzego Grupińskiego założyła w Pałacu Kultury w Poznaniu Klub Literacki – pierwsze spotkania współtworzyli, między innymi: Jerzy Barańczak, Edward Stachura, Jerzy Satanowski, Jerzy Szatkowski, Andrzej Babiński, Marek Zaradniak, Marek Słomiak, Krzysztof Kuczkowski, Paweł Kuszczyński, czy Jerzy Beniamin Zimny.

Kto ich dzisiaj nie zna? To ludzie z literackim dorobkiem, ludzie o ogromnym talencie. Jerzy Grupiński w Antologii Klubu Literackiego podkreślił wielkie zasługi Poznańskiej Spółdzielni Mieszkaniowej (inicjatywa Ryszarda Sarbaka i Michała Tokłowicza) – to ich wola w 2005 roku spowodowała działalność w Piątkowskim Centrum Kultury Dąbrówka Klubu Literackiego, a co za tym wydawanie „Protokołu Kulturalnego”. Chyba można się pokusić o stwierdzenie, że Miasto Poznań winno być dumne z rocznicowego Klubu – przecież na ten temat powstały prace magisterskie, czy liczne twórcze opracowania. Czas chyba reaktywować wolę wielu, by Poznań stał się stolicą literacką, ba kulturalną nie tylko Polski.

No i wreszcie... Daję słowo... poetyckie, czy prozatorskie – teksty zawarte w antologii budzą podziw, są literacką strawą. Począwszy od Jerzego Grupińskiego, a skończywszy na Kalinie Izabeli Ziole:

 wszystkie moje podróże do odległych zakątków świata

na drugą stronę ulicy

(...)

Czego wciąż szukam co mnie przyzywa

Czego naprawdę pragnę

(...)

Adam Lewandowski

Na zdjęciu w tekście Jerzy Grupiński. 

 

  

Plakat

Nowy numer kwartalnika ETHOS

ROZMOWA

 

OD REDAKCJI: ROZMOWA – ŁASKA CHWILI

 

Po tomach „Ethosu” poświęconych słowu1, ciszy i milczeniu2 oraz słu­chaniu3 przychodzi czas na podjęcie tematu rozmowy, który w pewien sposób obejmuje trzy poprzednie. Wymiana, jaką jest rozmowa, wymaga i wypowia­dania słów, i zamilknięcia – by drugi mógł przemówić, a także – oczywi­ście – słuchania, by rozmowa nie okazała się splotem niezwiązanych ze sobą, w istocie niezależnych monologów jej uczestników.

Niekiedy za rozmowę uznawana bywa również komunikacja odbywająca się bez słów, w całkowitej ciszy – na przykład w sposób, jaki podsuwają obrazy określane jako „sacra conversazione”. Przedstawiają one zwykle Madonnę z Dzieciątkiem w otoczeniu innych postaci, najczęściej świętych (a niekiedy również fundatorów dzieła). Rzadko jednak postaci te ukazane są jako fak­tycznie zaangażowane w wymianę zdań4. Rozmowa tak pojmowana to raczej rodzaj duchowego kontaktu, czy nawet „świętych obcowanie”5, a akcent pada w niej nie na wyrażanie myśli i uczuć za pomocą słowa mówionego, lecz na porozumienie.

Pojęcie rozmowy można też rozszerzyć tak, że obejmie ono całość ludz­kiej kultury i jej tworzenia: różnorakie jej teksty staną się wówczas głosami w rozmowie toczącej się w pewnym sensie poza ograniczeniami czasu i prze­strzeni. Tak rozumiana rozmowa nie wymaga przebywania razem, spotyka­nia się jej uczestników w tym samym miejscu i o tej samej porze, można ją prowadzić z samym sobą, inspirując się dziełami kultury – które również dają się zinterpretować jako rozmowa. W taki właśnie sposób zdaje się pojęcie to rozumieć Hans Georg Gadamer w eseju Wiersz i rozmowa, gdzie najpierw wiersz rozmowie przeciwstawia, a następnie je ze sobą utożsamia. Stwierdza, że wiersz „uzyskuje istnienie jako «literatura»„6 – czyli jako coś, co zostało utrwalone (na piśmie) i w ten sposób unieruchomione, pozbawione swojej pierwotnej energii – rozmowa natomiast „żyje z łaski chwili”7. Nieco dalej Gadamer znajduje jednak więcej podobieństw niż różnic między nimi: „Wiersz jedna wszystkich swoim sensem. Także rozmowa jest próbą dotarcia do czegoś wspólnego [...] – nawet wbrew hukowi motocykli”8. Następnie stwierdza, że „wiersz zawsze jest rozmową, bo stale prowadzi [...] dialog, rozmowę z samym sobą”9, lecz także dlatego, że „rozwija się, przełamuje niejako [...] milczące na­słuchiwanie i naraża się ma sytuację, że ktoś inny wpadnie w słowo, że padnie inne słowo, niczym odpowiedź”10. Niemiecki humanista pisze też o czytaniu wiersza, które okazuje się w istocie prowadzeniem z nim rozmowy, a także o wierszach rozmawiających ze swoimi czytelnikami – w każdym przypadku cel owych dialogów stanowi „dojrzewanie sensu”11.

W niniejszym tomie „Ethosu” tak szeroka wizja rozmowy wydaje się obecna w tle, jako – nieoczywiste już dziś – założenie (a może lepiej byłoby powiedzieć: nadzieja), że istnieje wspólna płaszczyzna porozumienia między ludźmi, wspólna ludzka cultura animi, która nie jest żadną z wielu poszczegól­nych kultur, lecz warunkiem możliwości ich wszystkich, a także prowadzonych w nich konkretnych rozmów – rozmów w węższym znaczeniu tego słowa. Owo węższe pojmowanie rozmowy: jako wymiany myśli wyrażanych w słowach, odbywającej się w bezpośrednim, żywym kontakcie między ludźmi, stanowi niejako „analogat główny” dla wszystkich innych pojęć, którymi posługują się autorzy zebranych w tym tomie artykułów, by opisać fenomen rozmowy.

Warto zauważyć, że warunek bezpośredniości kontaktu z jednej strony wydaje się ważny, a nawet należący do istoty rozmowy, z drugiej zaś, para­doksalnie, niekonieczny – zwłaszcza dzisiaj, gdy coraz bardziej wyrafinowane media umożliwiaj ą człowiekowi komunikację na odległość. Ich zadaniem jest jednak swego rodzaju symulacja bliskości fizycznej, przebywania we wspól­nej „czasoprzestrzeni” – jak gdyby uczestnicy rozmowy siedzieli razem przy stole, przy kominku czy na ławce w parku lub spacerowali po nim – niczym starożytni perypatetycy w gaju otaczającym ich słynną szkołę.

W dziejach kultury, a zwłaszcza filozofii, tak pojmowanej rozmowie przy­pisywano rolę uprzywilejowanego sposobem przekazywania (lub uzyskiwa­nia) wiedzy oraz wychowywania. Platon, którego wszystkie dzieła filozoficzne mają postać dialogów (zawieraj ą jednak niekiedy obszerne wypowiedzi mo­nologowe)12, zdecydowanie przedkładał rozmowę nad studiowanie tekstu. Jak pisze historyk filozofii Giovanni Reale, zdaniem ateńskiego filozofa „o wiele i lepszy i potężniejszy od wywodu powierzonego pismu jest dyskurs prowa­dzony ustnie i za pośrednictwem nauczania odciśnięty w duszy”13.

Podobnie chwalił rozmowę Michel de Montaigne. Deklarował, że ceni ją sobie tak bardzo, iż – gdyby musiał wybierać – wolałby stracić raczej wzrok niż słuch i mowę14. „Nauka książkowa jest to ruch mdły i słaby – pisał – który nie rozgrzewa; rozmowa naucza i ćwiczy zarazem”15. Za najbardziej pożyteczną i interesującą uważał oczywiście rozmowę z „tęgimi umysłami”16. Dostrzegał także korzyść płynącą z żartobliwych docinków, jakie dozwolone są wśród przyjaciół: „W takowym kuglowaniu nieraz trącamy w tajemne struny naszych niedoskonałości, których w statecznej rozmowie nie moglibyśmy tknąć bez obrazy; czym ostrzegamy się o naszych błędach”17.

Montaigne – jak Platon – podkreślał użyteczność rozmowy, jej rolę po­znawczą i wychowawczą, czyli także moralną. Obaj filozofowie dostrzegali jednak również płynącą z rozmów przyjemność i stwarzaną przez niektóre z nich sposobność do sprawiającej radość zabawy18. Gdy Montaigne wspomina o „rozgrzewaniu”, którego nie zapewnia czytanie książek (Gadamer z tym stanowiskiem raczej by się nie zgodził), ma chyba na myśli nie tylko pobu­dzanie intelektualne, ale i wywoływanie emocji, ale przede wszystkim satys­fakcję czerpaną z inteligentnej i pouczającej słownej szermierki; sam zaś pisze o sztuce rozmowy z pasją, właśnie – gorąco. Z zaangażowaniem krytykuje niektóre rodzaje rozmowy czy też sposoby rozmawiania, na przykład dyspu­ty „kierowane gniewem”19 i prowadzone , jeno po to, by się sprzeciwiać”20, twierdząc, że powinny być one „zakazane i karane na równi z innym słownym przestępstwem”21. Skarży się też: „Kiedy dysputa staje się mętna i bezładna, odchodzę do rzeczy, a czepiam się formy z gniewem i natarczywością; popadam w sposób dysputowania uparty, złośliwy i gwałtowny, za który później muszę się rumienić”22.

Rozmowy preferowane przez Platona i Montaigne'a można by zaliczyć do kategorii rozmów w szerokim sensie „dydaktycznych”. Jest to jednak tylko jeden z licznych typów rozmowy – być może wcale nie „paradygmatyczny”, najczęściej spotykany ani najważniejszy. Wskazanie takich typów byłoby za­pewne kwestią sporną, a w przypadku dialogów najczęściej prowadzonych kazałoby się również trudne metodologicznie. Trudno byłoby również doko­nać jednorodnej klasyfikacji rozmów. Należałoby raczej zastosować różnego rodzaju kryteria, wśród których mogłyby się znaleźć na przykład: faktycz­nie zamierzony cel rozmowy, jej oczekiwany skutek, lecz także skutek, jaki faktycznie wywołuje, sposób rozmawiania, relacja między rozmówcami, ich postawy czy sposób, w jaki każdy z nich postrzega zarówno samego siebie, jak i swojego interlokutora. W klasyfikacjach takich można by zastosować również kryteria etyczne i rozróżniać rozmowy w różnych sensach złe (na przykład podejmowane w celu nakłonienia drugiego do złego moralnie czynu lub prowadzone w sposób nieuczciwy, będące w istocie manipulacją) i zasta­nawiać się, czy – chociaż mają one zewnętrzną postać rozmowy – faktycznie na miano rozmowy zasługują.

Jedną z możliwych klasyfikacji stanowi podział rozmów (ze względu na cel i skutek) na takie, które przynoszą (zamierzoną lub niezamierzoną) zmianę, i takie, które nie naruszają status quo. Klasyfikacja ta jest ułomna, a kategorie w jej wyniku utworzone zbyt obszerne, ale jednak okazują się one w pewien sposób przydatne. Podzbiór rozmów niewywołujących zmiany mógłby bo­wiem zawierać zarówno „smali talk”, za pomocą którego staramy się pod­trzymać dobrą atmosferę towarzyskiego spotkania niezbyt dobrze znających się osób, jak i rozmowy polityków mające na celu utrzymanie pokoju między państwami. (Poza tym, czy o jakiejkolwiek rozmowie można powiedzieć, że nie przynosi żadnych zmian?) A jednak kategoria rozmów, które niczego nie zmieniają, odzwierciedla codzienne doświadczenie człowieka– zapewne wie­lu z nas uczestniczyło w długich i trudnych dyskusjach, które nie doprowadziły do podjęcia żadnej decyzji. „Rozmowy, które powoduj ą zmianę” to z kolei ter­min zbyt szeroki, jego denotację moglibyśmy rozciągnąć na wszystkie dialogi i wymiany zdań. Jednakże on też okazuje się pomocny w opisie doświadcze­nia: wśród rozmów, które prowadziliśmy, były prawdopodobnie i takie, które określilibyśmy jako (w pozytywnym lub negatywnym sensie) przełomowe lub o których powiedzielibyśmy, że zmieniły nas lub nasze życie.

Lepiej niż ogólne klasyfikacje istotę, warunki, i rodzaje rozmowy ukazu­ją utrwalone w dziełach kultury przykłady dialogów – niektóre z nich, choć powierzone pismu, nie utraciły ani żywotności, ani atrakcyjności dla coraz to nowych odbiorców. Do rozmów takich należy brzemienny w skutki dialog bohaterów opery Richarda Wagnera Śpiewacy norymberscy: szewca–poety Hansa Sachsa i rycerza Walthera von Stolzinga23. Jest to rozmowa maieutyczna, chociaż raczej niesokratejska. Sachs, ceniony poeta i mądry, współczujący człowiek, występuje w niej w roli nauczyciela–akuszera, który pomaga wraż­liwemu, lecz nieco aroganckiemu i porywczemu młodzieńcowi stworzyć nie­zwykłą pieśń. Utwór ten, w którym nowatorstwo połączyło się z szacunkiem dla tradycji, pozwoli Waltherowi zwyciężyć w konkursie śpiewaczym, zdobyć rękę ukochanej, błogosławieństwo jej ojca, a także życzliwość miejscowej spo­łeczności, a zwłaszcza członków norymberskiego cechu śpiewaczego (bardzo się im wcześniej naraził swoim śpiewem) – równocześnie przełamując ich uprzedzenia, niejako otwierając ich uszy na nowe jakości w poezji i muzyce. Owa pieśń-poemat nie narodziłaby się bez dialogu – notabene Sachs wyjaśnia Waltherowi relację między poszczególnymi częściami dobrze skonstruowane­go utworu, posługując się metaforą dobranej pary i jej potomstwa – w którym świeży i oryginalny talent młodego człowieka spotyka się ze sprawdzonym talentem i wiedzą osoby od niego starszej, a także jej niestępioną przez wiek i cierpienie wrażliwością. Hans Sachs i Walther von Stolzing nie są równi, należą do innych pokoleń, dzieli ich także pozycja społeczna i środowisko, z którego pochodzą. W rozmowie jednak – niezaplanowanej, rozwijającej się spontanicznie, niejako „żyjącej z łaski chwili” – różnice między nimi albo tra­cą znaczenie, albo otwierają możliwość wzajemnego uzupełnienia się i uczenia się od siebie nawzajem. W rozmowie tej spotykają się oni jako artyści i jako ludzie. I chociaż nie jest ona zabawą, towarzyszy jej radość.

Niebagatelne znaczenie dla spotkania bohaterów opery mają okoliczności ich dialogu, jego czas i miejsce. Wagner umieszcza ową rozmowę w domu Sachsa (gdzie ten, po nocnej awanturze, udzielił Waltherowi schronienia), o poranku, w dniu świątecznym. Szewc rozmyśla wówczas melancholijnie nad naturą ludzką– a także nad sytuacją, w jakiej znalazł się on sam, Walther, jego ukochana i inne osoby tego dramatu. Młody rycerz natomiast właśnie się przebudził i zachwycony jest swoim pięknym snem, który później opisze w poemacie. Zrozumiał też, że Sachs nie jest jego wrogiem, lecz sprzymierzeńcem; zarazem nie wie, co ma dalej czynić. W chwili, w której rozpoczyna rozmowę z szewcem–poetą, młodzieniec nie wszedł jeszcze w swojąrolę nieco agresywnego szlachcica, jeszcze nie uwikłał się w spory czy trudne emocje ani nie podjął żadnych pochopnych działań. Jest odświeżony snem, zakochany i gotów przyjąć pomoc. W ten sposób gotowy jest również do rozmowy.

Porą bardziej sprzyjającą istotnym rozmowom wydaje się jednak noc, gdy milknie – jak powiedziałby Gadamer – „huk motocykli”. Gdyby dialog, który chcę przywołać, miał miejsce współcześnie – gdy hałas (nie tylko motocykli) rzadko niknie całkowicie, a w nocy, zwłaszcza w dużych miastach, światła nie gasną– być może wybrano by dla niego inny czas. W epoce, w której się odbyła, zgiełk dnia brzmiał jednak inaczej, a noc była ciemna i cicha – i sku­teczniej mogła osłaniać tych, którzy nie chcieli być widziani. Dialog ów ma też nieporównanie większy ciężar gatunkowy niż wzruszająca scena w jedynej komicznej operze Wagnera.

Chodzi o rozmowę Nikodema, faryzeusza i żydowskiego dostojnika, z Je­zusem, zapisaną w trzecim rozdziale Ewangelii według św. Jana. Nie znamy dokładnie skutków, jakie wywołało to spotkanie w życiu Nikodema. Jan nie przytacza jego odpowiedzi na ostatnie słowa Jezusa. Dowiadujemy się jed­nak z dalszej części Ewangelii, że Nikodem pomagał Józefowi z Arymatei pogrzebać Zmarłego i „przyniósł około stu funtów mieszaniny mirry i aloesu” (J 19,39), aby namaścić Jego ciało.

Być może pominięcie odpowiedzi faryzeusza pomaga czytelnikom Ewan­gelii „usłyszeć” wypowiedź Jezusa jako skierowaną także do nich, a powścią­gliwość w relacjonowaniu działań Nikodema zapobiega skupieniu uwagi na detalach w kontekście Janowej opowieści nieistotnych. Zarazem jednak ta oszczędność narracji prowokuje wyobraźnię, każe się domyślać szczegółów tego spotkania. Próbę takiego dopełnienia znajdziemy w rozważaniach reko­lekcyjnych24 ks. Tadeusza Stycznia, który rekonstruuje motywację i przeżycia Nikodema. Wskazuje także na jego błędy.

Nikodem bowiem – jak pisze Styczeń – „z [...] łatwością zredukował cały swój problem: wszystko kim był sprowadził do swej funkcji”25, ważnej spo­łecznie i zapewne będącej źródłem dumy faryzeusza. Nie jest to jedyny jego błąd: „Nie tylko siebie samego redukuje do swej funkcji. Redukuje również swego rozmówcę, Chrystusa, do roli, w jakiej chce Go umieścić”26. Odpo­wiedź Jezusa zakłóca dotychczasowe wyobrażenie Nikodema o Nim i wytrąca dostojnika z jego szacownej skądinąd roli, a także wskazuje mu drogę do zrozumienia, kim obaj są naprawdę.

Zazwyczaj jednak w naszych codziennych rozmowach nie sposób nie występować w pewnej roli, nie sposób być po prostu istotą ludzką i tą oto niepowtarzalną osobą; niemożliwe jest także oczekiwanie od innych, aby swych ról nie odgrywali, czy traktowanie ich tak, jak gdyby tego nie czynili. Role bowiem (czy też nasze maski bądź kostiumy) nie tylko określają naszą „użyteczność” dla innych i ułatwiaj ą praktyczne funkcjonowanie ludzkich spo­łeczności, lecz – do pewnego stopnia nas zasłaniając – także nas chronią. Nie należy ich też rozumieć wyłącznie jako zasłon, nierzadko bowiem wyrażają one jakąś część tego, kim jesteśmy. Są rozmowy, w których, by porozumieć się z drugim, musimy zrezygnować z masek (czy też – z niektórych z nich); są i takie, w których osiągnięcie porozumienia umożliwiają właśnie nasze role-maski.

Być może zresztą jednie w obliczu Bytu absolutnie dobrego, który jest źródłem naszego istnienia, nie potrzebujemy odgrywania ról – w istocie wobec Niego traci ono sens. Zasadę unikania błędów Nikodema w rozmowach z in­nymi ludźmi można natomiast sformułować na sposób kantowski: Rozmawiaj zawsze w taki sposób, aby rola społeczna – zarówno twoja, jak i twojego rozmówcy – nie przesłoniła całkowicie człowieczeństwa i niepowtarzalności żadnego z was. Wprawdzie zasada ta jest imperatywem kategorycznym, można mieć jednak nadzieję, że jeśli będziemy jej przestrzegali, łaska rozmowy – „łaska chwili” – zostanie nam udzielona.

Patrycja Mikulska

 

PRZYPISY:

1 Zob. „Ethos” 25(2012) nr 1–2(97–98).
2 Zob. „Ethos” 29(2016) nr 1(113).
3 Zob. „Ethos” 32(2019) nr 1(125).
4 Por. R. G o f f e n, „Nostra conversatio in caelis est”: Observations on the Sacra Conversazione in Trecento, „The Art Bulletin”, s. 201.
5 Por. tamże, s. 199.
6 H.G. Gadamer, Wiersz i rozmowa. Rozważania nad próbką tekstu Ernsta Meistra, tłum. M. Łukasiewicz, w: Poetica. Wybrane eseje, Instytut Badań Literackich, Warszawa 2001, s. 132.
7 Tamże.
8 Tamże, s. 133.
9 Tamże.
10 Tamże, s. 137.
11 Tamże, s. 132.
12 Por. T. A. S z l e z a k, Czytanie Platona, rozdz. 6, „Cechy charakterystyczne dialogu platońskiego”, tłum. P. Domański, Wydawnictwo IFiS PAN, Warszawa 1997, s. 33n.
13 G. R e a l e, Historia filozofii starożytnej, tłum. E.I. Zieliński, t. 2, Platon i Arystoteles, Re­dakcja Wydawnictw KUL, Lublin 1997, s. 38.
14 Por. M. de Montaigne, Próby, ks. III, rozdz. 2, „O sztuce rozmawiania”, tłum. T. Boy-Żeleński, De Agostini-Altaya, Warszawa 2002, s. 423.
15 Tamże.
16 Tamże.
17 Tamże, s. 444.
18 „Nie ostatnią przyczyną powstania dialogów [Platona] jest ludyczny instynkt artystyczny genialnego pisarza” (S z l e z a k, dz. cyt, rozdz. 12, „Krytyka przekazu pisemnego w Fajdrosie”, s. 60).
19 M o n t a i g n e, dz. cyt., s. 427.
20 Tamże.
21 Tamże.
22 Tamże.
23 Rozmowę tę, stanowiącą część trzeciego aktu opery, Piotr Kamiński opisuje jako „rzadkiej piękności dialog [...], gdzie poezja i głębia refleksji kroczą ręka w rękę, a muzyka dba o płynną, giętką, naturalną narrację” (P. K a m i ń s k i, Tysiąc i jedna opera, Polskie Wydawnictwo Muzycz­ne SA, Kraków 2015, s. 1767). Szczególnie poruszająco wypada ów dialog w inscenizacji Davida McYicara, której premiera odbyła się w roku 2011 w Glyndebourne; partię Hansa Sachsa śpiewał tam Gerald Finley, a partię Walthera – Marco Jentzsch (zob. Die Meistersinger von Nurnberg, DVD, Opus Arte, OA1085D.2011; zob. też: Glyndebourne: Our Opera Archive, https://www.glyndebourne. c«n/opera–archive/explore-our-operas/expłore-die-meistersinger-von-nurnberg/).
24 Zob. T. Styczeń SDS, Trzeba ci się narodzić z Ducha Prawdy!, w: tenże, Poszukujący czy
poszukiwany? Rozważana rekolekcyjne,
Instytut Jana Pawła II KUL, Lublin 2006.

25 Tamże, s. 31.
26 Tamże, s. 32.