Nowa wystawa w Muzeum Niepodległości w Warszawie
Wołyń 1935
Muzeum Niepodległości w Warszawie zaprasza na wystawę Wołyń 1935 w obiektywie reporterów Polskiej Agencji Telegraficznej, która zostanie zaprezentowana 14 czerwca 2021 roku w Galerii W-Z przy ul. Krakowskie Przedmieście 85. Fotografie ze zbiorów Muzeum będzie można oglądać do 4 lipca 2021 roku.
W 1935 roku Wydział Fotografii Państwowej Agencji Fotograficznej podlegającej Prezydium Rady Ministrów, wykonał szereg zdjęć, które pokazywały Wołyń i jego mieszkańców w czasie pracy i odpoczynku, ich obejścia gospodarcze, obyczaje, uroczystości związane z tradycją różnych narodowości zamieszkujących ten region. Zdjęcia ukazują również miasta i zabytki oraz świątynie ziemi wołyńskiej.
W zbiorach Muzeum Niepodległości znajduje się jeden z albumów zawierający sto czterdzieści jeden fotografii, z których prezentujemy dwadzieścia trzy. Żadne ze zdjęć nie jest opatrzone nazwiskiem fotografa, wiadomo jednak, że z Państwową Agencją Telegraficzną współpracował między innymi Henryk Poddębski.
Wydawnictwa o herbacie w zbiorach WBP im. Marszałka Józefa Piłsudskiego w Łodzi
Czarodziejska goryczka
Na czym polega zjawisko nieostro i umownie nazywane „magią herbaty”? Co takiego herbata człowiekowi ofiarowuje, że Lu Tung, autor pierwszego dzieła o chá, „Księgi herbaty” z 780 roku n.e. napisał wręcz: „Nie interesuje mnie nieśmiertelność, interesuje mnie tylko smak herbaty”? Bo przecież nie sposób, nie wypada, byłoby bezdusznym, sprowadzać rzecz całą do biochemicznych procesów zachodzących w ciele.
Dlaczego wokół herbaty narósł przez wieki, pod różnymi szerokościami geograficznymi, kontekst kulturowy tak szeroki, że pozwala mówić o „herbatyzmie” w Japonii, o „filozofii herbaty” w Chinach, czy o tradycji five o’clocku w Anglii? Czy można głębiej wniknąć w kulturę Rosji bez świadomości roli, jaką w życiu rosyjskim odgrywa samowar? Jak kiedyś napisał bodaj Guy Sorman, „cywilizacja Zachodu, to cywilizacja kawy, cywilizacja Wschodu, to cywilizacja herbaty”.
Czy można przystępować do istotnych porównań nie biorąc pod uwagę tej różnicy? Na te wszystkie i inne pytania wokół camelii sinensis można próbować odpowiedzieć zapoznając się z piśmiennictwem „herbacianym” zgromadzonym w zbiorach Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Łodzi.
Rusza kolejny festiwal w Kutnie
Złoty Środek Poezji
Jerzy Stasiewicz
Krótka historia literatury w Bydgoszczy
Wiosenne śniegi, zawieruchę – czas kwitnienia mirabelek – przemarznięcie do szpiku kości z wodą w butach włącznie, wędrując po suchej fosie, od Bramy Grodkowskiej – wzdłuż Orląt Lwowskich bastionami: Morawskim, Regulickim, Place d′Armes, Kaplicznym – do Bramy Ceglanej przy zdewastowanym Cmentarzu Garnizonowym, gdzie ostał tylko pomnik żołnierzy niemieckich z I wojny światowej z inskrypcją „Unsern Helden” i kilka rozrzuconych płyt nagrobnych wynagrodziła mi lektura Krótkiej historii literatury w Bydgoszczy Stefana Pastuszewskiego. Otrzymałem ją niespodziewanie... ale chyba zasłużenie... – pomoc mocy niebiańskich – jako, że jestem „pochłaniaczem” wszelkiego rodzaju opracowań dotyczących kultury języka, (fascynacja językiem) i historii literatury od jej zarania. Oczywiście hobbystycznie, z konsekwencjami: szmat czasu poświęcam na zgłębianie materiału, wędrówki po bibliotekach, zakupy w antykwariatach (czasem kosztowne). Ale każdy ma jakiegoś... powiedzmy kulturalnie... konika.
Prawie tydzień – zarywając głęboko noce – potrzebowałem na zgłębienie całości. Nie potrafię czytać wybiórczo. Do niektórych fragmentów powracałem wielokrotnie (to u mnie norma), wyłapując lokalne wielonarodowe smaczki zgodnie z chronologią i spojrzenia z różnej perspektywy Stefana Pastuszewskiego. Fanatyka historii literatury z fundamentem uniwersyteckim (magister filologii polskiej; Uniwersytet Gdański, doktor historii; Uniwersytet Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy), poetę (wiele tomów jest mi znanych), prozaika (głośne Późne majowe popołudnie z 1995 roku). Krytyka literackiego, publicystę, wydawcę (założyciel i redaktor naczelny Instytutu Wydawniczego „Świadectwo” (1987), miesięcznika literackiego „Akant” (1998), nieregularnika „Podwórko z Kulturą” (2008). Wykładowcę akademickiego, działacza politycznego i samorządowego. Niemal człowieka instytucję. Ikonę miasta nad Brdą. Ciekawe czy docenianego w swoim środowisku?
Na kartach książki przedstawia w sposób syntetyczny dzieje literatury i życia literackiego na przestrzeni stuleci w Bydgoszczy i subregionie bydgoskim. Językiem naukowym, ale niebywale przejrzystym (co nie zawsze jest oczywiste z punktu katedry) i wciągającym „zwykłego” czytelnika w głąb zagadnienia. Z ujmującą przez autora świadomością ciągłości literatury co jeszcze bardziej nadaje publikacji spójności wewnętrznej. A obejmuje okres niemały: od epoki staropolskiej do 2020 roku.
Przedstawia literatury narodowe: polską, niemiecką, żydowską. To dokument niewielkiego obszaru Polski. Niezwykle potrzebny. Takich opracowań jest niewiele. Za przykładem Stefana Pastuszewskiego powinni iść inni, dokumentując swoje „terytoria”. Ja przy pierwszym czytaniu zacząłem zazdrościć mieszkańcom pradoliny, łąk nadnoteckich, aż po Wisłę i pasma wysoczyzn Krótkiej historii literatury w Bydgoszczy (gdzież ona krótka), w której jak na tacy podany jest przegląd twórczości literackiej, z całym bagażem dziejów.
Myślę o swojej ziemi nyskiej. Pisarzy polskich i śląskich znam ze „słownika”. Niemieckich z opracowań i publikacji okolicznościowych. Czeskich kilku obiło mi się o uszy. A o żydowskim nie słyszałem. Była w Nysie synagoga, cheder, były fabryki, pozostały ślady kirkutu i macewy utwardzające drogę, więc i pisarz był! Może kilku? Skąd o nich mają wiedzieć uczniowie? Jak brak opracowań źródłowych. A nauczycielom w większości brak inwencji.
Wybrałem się do galerii „pod dachem” przy pracowni rzeźbiarskiej profesora Mariana Molendy, Plac Kilińskiego 1 (akurat pracował nad pomnikiem rotmistrza Witolda Pileckiego). Usiadłem na krześle obok Jeremiego Przybory, pokazując mu jego biogram pomieszczony w „Aneksie I; Leksykonu pisarzy z Bydgoszczy” (132 noty). Dostrzegłem u gipsowej postaci błysk w oku i lekki ruch kapeluszem Starszego Pana. Agnieszka Osiecka zadumana uśmiechnęła się dobrotliwie, wspierając głowę na dłoni, a Jerzy Wasowski sztywno patrzył w kierunku wieży ciśnień.
Jest w książce Pastuszewskiego wszystko co być powinno, ułożone czytelnie w rozdziały. Wymienię: Założenia metodologiczne. Źródła i opracowania. Epoka staropolska. Zabór pruski (1772-1920). Okres międzywojenny (1920-1939). Okupacja niemiecka (1939-1945). Polska Ludowa (szczegółowo podzielona na lata). Okres transformacyjno-globalistyczny.
Trzy ostatnie mają próbę oceny. Jest podsumowanie, bibliografia, spis rycin, schematów, tabel. Dalsza część to aneksy: Leksykon pisarzy z Bydgoszczy.
Życie literackie i literacko-artystyczne oraz ruch wydawniczy. Motywy bydgoskie w literaturze. Wydawnictwa Kujawsko-Pomorskiego Towarzystwa Kulturalnego (1964-2006). Edycje literackie Wydawnictwa Morskiego pisarzy z Bydgoszczy i regionu. Wydawnictwa Galerii Autorskiej Jana Kaji i Jacka Solińskiego oraz indeks nazwisk. Atutem książki jest ikonografia dokumentująca pisarzy, winiety okładek, plakatów na przestrzeni lat.
Uważam, że Krótka historia literatury w Bydgoszczy Stefana Pastuszewskiego powinna się znaleźć w każdej bibliotece szkolnej o profilu humanistycznym. A w województwie kujawsko-pomorskim obowiązkowo.
Jerzy Stasiewicz